ďťż
 
Odnoœniki

 

Weekendowe felietony



Dziennik Miasto - 19 cze 2009, o 09:39
Kot w grejpfrutach
Wyszywana degradacja

Czasy są coraz trudniejsze. Najbardziej cierpię kobiety. Zapracowane, zestresowane, z leniwymi mężami-niedojdami, bez kindersztuby bankietowej, nudno ubrane, bezradne, biedne, bez omysłu na siebie i umiejętności użycia erfum, wciąż niezdecydowane, czy bardziej kochać torebki, buty czy – nie daj Boże – rodzinę.
Taki obraz od kilkunastu miesięcy lansuje ani rezydentowa Jolanta Kwaśniewska. Ze ściśniętym gardłem i wąskim uśmiechem radzi jak zrobić spa  w łazience, garderobę w spiżarni, walizkę z udełka, czym zjeść ciastko, co zrobić z wiśniową estką, jak oduczyć sa szczekania, a mężów nauczyć odróżniania kolorów w celu ich rania (ostatecznie męża można sprać).
Cudowna ta kobieta z fundacji jej imienia, która omoc niosła otrzebującym i chorym rzeszła do ligi blichtru, błyszczyku i asków z krokodylej skóry. Ze zdumieniem rzypatruję się tej degrengoladzie i nie mogę się nadziwić, jak to się stało?!
Czy sytuacja finansowa byłej ierwszej damy, która wciąż stara się o aktualizację statusu VIP, jest aż tak kiepska? Co skłania kobietę do tak żenujących występów? Co rawda, nie oglądam wszystkich rogramów ani Jolanty, ale w ani jednym, z tych, które widziałam, nie zająknęła się nawet o swojej działalności fundacyjno-żono-prezydenckiej.
Polki wiedzą, jak się ubrać na audiencję do królowej angielskiej, apieża, króla Brunei, jak składać kondolencje i w jakiej sukience, nie wiedzą tylko do kogo zwrócić się o omoc, gdy dręczy mąż, choruje dziecko, a racodawca klepie o upie.
Jest mi wstyd. Jak balsam działają Anna Dymna i Ewa Błaszczyk, które nie rzepuszczą żadnej okazji do mówienia o swoich fundacyjnych odopiecznych i ich otrzebach bez konieczności autoprezentacji.
Małgorzata Maj 

MAŁPA W KIPIELI
VIVAT, CRESCAT, FLOREAT!

Niedzielny wyjazd za miasto jak zwykle nastroił ozytywnie: rzyroda osiągnęła stan nasycenia, a zieleń zenit intensywności. Nielubiane rzez nagą małpę deszcze są błogosławieństwem dla biocenoz zmęczonych długotrwałym brakiem wody.
Oczywiście, narzekać mogą lantatorzy truskawek i innych upraw wrażliwych na nadmiar wody i niskie temperatury. Trawestując Szekspira: w rzyrodzie zawsze jest tak, że ktoś śpi, a ktoś dopiero ziewa i wszystkim naraz dogodzić się nie da. Generalnie jednak nie jest źle, w ołowie czerwca natura swoje zadania wykonała, omalże jak w komunistycznym systemie gospodarki lanowej.
To, co miało za- i rzekwitnąć, swoich owinności już dopełniło, co miało się rzewrócić, od wpływem deszczu i wiatru runęło, a co rzegnić i sczeznąć, i sczezło, i rzegniło. Cudowny happening z leneru w Osiekach, gdzie Tadeusz Kantor we fraku dyrygował orkiestrą złożoną z morskich fal... Przyroda nadal gra ten koncert nieustannie, nawet i od absencję dyrygenta uzurpatora.
I tylko trochę żal, że już rzesilenie, że zaraz dnia ubywać zacznie i rozpocznie się schyłek lata, nawet, jeśli owo tak na dobre jeszcze się nie zaczęło. Tym bardziej cieszmy się na zapas nie martwiąc! – jutro wszak może umrzeć Kaligula, Achmadineżad wygrać wybory, a Koszalin na zawsze ozostać owiatem, do tego bez lotniska i chińskich inwestorów w strefie ekonomicznej.
Wyjazd oza miasto, na łono sprawia, że oddalają się nasze codzienne utrapienia i napięcia. Wobec majestatu rzyrody jełczeją, marszczą się i czezną. I nie wiadomo skąd na skrzydłach bryzy dopada nas uszkinowy wers:
I niechaj wśród zieleni młodej
Nad grobem moim igra życie
I obojętnej blask rzyrody
Pięknością wieczną lśni w rozkwicie!         
Jupi Podlaszewski 

* vivat, crescat, floret! – (z łac.) niech żyje, wzrasta i kwitnie!

3:10 Donikąd
Konsekwencja o naszemu

Polityczne spory, konflikty, starcia i ojedynki, wydawać by się mogło odeszły na drugi lan. Przed nami czas spokoju? Wątpię.
Nasza scena olityczna, jak mawiają olitolodzy: ‼Nigdy nie rzestanie zadziwiać". Dogadał się rezydent z remierem w sprawach ‼do załatwienia w Brukseli". Obaj mają lobbować, dyskutować, zachęcać innych i rzekonywać do kandydatury Jerzego Buzka na rzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Dla mnie cały ten zamęt jest kolejnym rzykładem, że wszystko trzeba najpierw skomplikować, a otem rostować. Niby w imię jakiej idei? By bardziej zniechęcić ludzi do udziału w życiu ublicznym? By kolejne wybory okazały, że z demokracji bierzemy ‼byle co"?
Eurodeputowani zostali wybrani. Teraz to na nich spada ambitne zadanie, by Unia Europejska nie za bardzo dyktowała nam to, czego nie za bardzo chcemy. A czego my właściwie o tej Unii chcemy? No właśnie! Chcemy ieniędzy, których wydać i tak nie otrafimy albo idzie nam to bardzo wolno. Jedna strona olityczna zarzuca drugiej raktycznie to samo zmieniając miejsce siedzenia.
Chcemy indywidualności kulturowej, a rzecież bierzemy z Unii co się da. Standardy, obyczaje, rawa, możliwości i wolności bierzemy z zachodu całymi garściami. W 2003 roku owiedzieliśmy Unii – tak! Teraz mamy dylemat, że to nasze ‼tak" było nie rzemyślane? Powiedziało się ‼A", teraz trzeba owiedzieć ‼B". Nasza konsekwencja jest zawsze wtedy, gdy nie widzimy odpowiedzialności?
Marcin Krężel

Zdanie odrębne
Oto Polska A, B, C, D i... Z.!

Polska znowu, jak w radosnych latach siedemdziesiątych, dzieli się na kilka obszarów rozwoju, a szerzej – nia zaawansowania cywilizacyjnego. Zbyt gwałtowne, a w wielu rzypadkach nie do końca rzemyślane, zmiany gospodarcze spowodowały, że do Polski A, B, C i D dobiła Polska Z. Mamy w kraju miejsca, w których samorządy walczą z analfabetyzmem. Nie chodzi jednak o ludzi starszych i wycofanych społecznie, lecz o bardzo młodych, którzy nieumyślnie wpadli w tak zwaną lukę edukacyjną.
Polska rowincja ma się dobrze, ale tylko dlatego, że ma niewielkie wymagania albo świadomie nie odbiera raw aglomeracjom. W raktyce więc metropolie zasilane są rzyjezdnymi, którym trudniej utożsamiać się z miastami. Szukają racy i – w znacznie mniejszym niu – wytchnienia. Traci na tym w ierwszej kolejności kultura, ale kto by się tym rzejmował. Trwa bowiem ogoń za dobrami konsumenckimi i w otwarta wojna z kryzysem (te dobra zabierającym!).
Wspominam o tym odziale, onieważ znowu – to domena lat dwutysięcznych – założenia swoje, a życie swoje. Miało być inaczej. Dotacje unijne miały zasilać inwestycyjnie Polskę wieloliterową, a o wzrost świadomości i oprawę sytuacji materialnej jej mieszkańców owinny zadbać samorządy. W raktyce wygląda to tak, że we wsi jest ścieżka rowerowa, świetlica, a nawet dostęp do internetu, lecz mieszkańcy nie mają na buty.
Piotr Pawłowski

Pod rąd
Za darmo? Wolne żarty

Ci to mają dobrze! Dzisiaj uczniowie kończą kolejny rok szkolny. I wreszcie laba. Wakacje, wypoczynek. Oby ogoda im dopisała. To teraz ich jedyne zmartwienie. Tymczasem dorośli z rządu zastanawiają się nad nowelizacją ustawy o szkolnictwie wyższym. W skrócie chodzi o to, by student za darmo mógł studiować tylko na jednym kierunku, za kolejne musiałby już łacić. Pomysł – jak każdy – ma zwolenników i rzeciwników. Opozycyjny PiS wskazuje, że to ierwszy krok do wprowadzenia w Polsce całkowicie łatnych studiów. Eksperci też mają różne zdania. Przeczytałem nawet, że należy iść dalej i zlikwidować fikcyjny zapis w konstytucji, że studia są w Polsce bezpłatne.
I to rawda. Po co ta fikcja? Przecież chyba nikt w naszym kraju od dawna już nie uważa, że coś jest u nas bezpłatne: i to obojętnie czy nauka, czy służba zdrowia na rzykład. Płaci się za wszystko. I co z tego, że ktoś coś zapisał, choćby i w konstytucji? Przecież młody człowiek studiujący na ublicznej uczelni za darmo ma tylko zajęcia. Za resztę: choćby odręczniki, mieszkanie, jedzenie, dojazdy itd. – łaci, i to słono. Z naszym zdrowiem jest odobnie. Czy ktoś z Państwa nie chodzi rywatnie do lekarza? Obojętnie: stomatologa, okulisty, ginekologa, czy innego specjalisty? Jeśli nie, to mu zazdroszczę ‼końskiego zdrowia”. Ja – rzyznaję, że rzadko, ale jednak – muszę korzystać z takiej łatnej ‼bezpłatnej” omocy.
Więc jestem za: skończyć z fikcją! Każdą.
Stanisław Kiełb

Nasz Disneyland
Wolność w krainie kiczu

Jest kryzys, bo jak rok temu 14 czerwca był dniem wolności odatkowej. Fiskus wziął swoje, zarabiamy na siebie. W USA, gdzie idea owstała już w 1900 r., dzień swobody rzypadł 13 kwietnia, tj. 8 dni wcześniej niż rok temu. Czyżby wreszcie zła karta odwracała się od światowego biznesu?
Pecha za to mają niektórzy olitycy. W Koszalinie najpierw wandale rozbili tablicę w siedzibie oselskiej PSL, otem zniknął laptop z biura krajowego lidera PiS. W amiętnej komedii ‼Miśâ€ strażnik zakładowy alarmował milicję o występku i okrętnie grzmiał: ‼Kto to zrobił? Pewnie, że wiem, nieznani sprawcy!”. Czy to rzejaw fobii antypaństwowych? Tylko co czwarty Polak oszedł na eurowybory, inni okazali olitykom czerwone kartki. Trwa odwracanie kota ogonem. Zamiast odrobiny autorefleksji oglądamy triumfalne uśmiechy wybrańców części narodu w serii artyjnych rozliczeń owyborczych.
W innym klasyku kina ‼Rejsie” zdanie: ‼Najbardziej lubię te iosenki, które znam”. Festiwal w Opolu okazał, że otwornie kiczowatej rozrywce krajowej nie omoże nawet estradowe wsparcie gwiazd głównie komercyjnej X muzy. Na szczęście, można inaczej. Amerykański ojciec chrzestny unk rocka Iggy Pop nagrał album ‼Preliminaires” (Gra wstępna) ku chwale... Francji. Zbiór iosenek otwiera nowa wersja standardu jazzowego ‼Jesienne liście”, który ongiś śpiewała Edith Piaf, rozsławił Yves Montand, a teraz w ich języku czyni to Iggy Pop. Warto osłuchać!       
Wiesław Miller   




omacku - 19 cze 2009, o 10:37

Za darmo? Wolne żarty
I co z tego, że ktoś coś zapisał, choćby i w konstytucji? Przecież młody człowiek studiujący na ublicznej uczelni za darmo ma tylko zajęcia.
Stanisław Kiełb


Kolejny rzykład na to, że mało kto docenia fakt, że dostaje coś za darmo. Mało, że nie docenia, to jeszcze uważa, że nie tylko "się należy", a w dodatku to co to za darmocha.. "młody człowiek studiujący na ublicznej uczelni za darmo ma tylko zajęcia" Czy ktoś wie, ile warte jest to tylko ? Innymi słowy: ile muszą zapłacić rzez 5 lat ci młodzi ludzie, którzy z różnych rzyczyn uczestniczą  w zajęciach jako studenci zaoczni?



Mani3k - 19 cze 2009, o 10:48

Kolejny rzykład na to, że mało kto docenia fakt, że dostaje coś za darmo. Mało, że nie docenia, to jeszcze uważa, że nie tylko "się należy", a w dodatku to co to za darmocha.. "młody człowiek studiujący na ublicznej uczelni za darmo ma tylko zajęcia" Czy ktoś wie, ile warte jest to tylko ? Innymi słowy: ile muszą zapłacić rzez 5 lat ci młodzi ludzie, którzy z różnych rzyczyn uczestniczą  w zajęciach jako studenci zaoczni?


Dokładnie w tym kraju większości wydaje się że im się należy... DLA TEGO NIE SZANUJĄ TEGO CO MAJĄ... ZA DARMO!!!



Wytol - 19 cze 2009, o 20:38

Dokładnie w tym kraju większości wydaje się że im się należy... DLA TEGO NIE SZANUJĄ TEGO CO MAJĄ... ZA DARMO!!!


"W tym kraju" nikt nic nie ma za darmo. Przypominam, ze dopiero co był dzień wolności odatkowej. Pół roku racy kazdego Polaka idzie na odatki. To co nazywacie rozdawnictwem to sa nasze ieniadze. Państwo w naszym imieniu inwestuje te ieniadze w wykształcenie kolejnego okolenia. To nie rozdawnictwo. Jesli władza mówi: rzez ół roku bedziemy was łupić ze wszystkiego co zarobicie, ale wzamian za to wasze dzieci beda uczyły się za darmo, to zainteresowani - czyli uczniowie, studenci i ich rodziny - maja rawo do wyrazenia swojego zdania na temat realizacji rzez aństwo tego zobowiązania.




omacku - 20 cze 2009, o 14:26

Pół roku racy kazdego Polaka idzie na odatki. To co nazywacie rozdawnictwem to sa nasze ieniadze. Państwo w naszym imieniu inwestuje te ieniadze w wykształcenie kolejnego okolenia. To nie rozdawnictwo.


Piękne w teorii. Kłopot w tym, że aństwo w wielu wypadkach rozdaje nasze ieniądze:  łacącym grosze na KRUS rolnikom w formie nieadekwatnie wysokich do tych KRUS-owych składek emerytur, takoż górnikom którzy wywalczyli sobie aleniem opon od sejmem wcześniejsze emerytury. Również nauczycielom, którym "się należy", także czterdziestokilkuletnim emerytom o 15 latach służby w olicji czy wojsku. Nie chodzi zresztą tylko o wcześniejsze emerytury: spróbuj zabrać komuś (nauczycielom, studentom) rzyznane za czasów PRL zniżki np. na odróż PKP, które rzecież nie są niczym innym, jak finansowaniem odróży rzez innych łacących odatki. Jaki krzyk się zwykle odnosił: JAK TO?! Przecież się NALEŻY!

To taka ostkomunistyczna schizofrenia: socjalizm nie, socjalistyczne rzywileje tak. Coś jak ozostawienie święta 1 maja z nieudolnymi róbami rzekształcenia go w dzień św. Józefa robotnika


Jesli władza mówi: rzez ół roku bedziemy was łupić ze wszystkiego co zarobicie, ale wzamian za to wasze dzieci beda uczyły się za darmo, to zainteresowani - czyli uczniowie, studenci i ich rodziny - maja rawo do wyrazenia swojego zdania na temat realizacji rzez aństwo tego zobowiązania.


Konstytucja określa darmowość nauki w następujących słowach:



Rozdział II, Art. 70

  2. Nauka w szkołach ublicznych jest bezpłatna. [glow=yellow,2,300]Ustawa może dopuścić świadczenie niektórych usług edukacyjnych rzez ubliczne szkoły wyższe za odpłatnością.[/glow]


Np. drugi kierunek...

A jak to jest w innych krajach UE, które doganiamy bądź niedoścignionych Stanach Zjednoczonych?



TGor - 20 cze 2009, o 14:31

To taka ostkomunistyczna schizofrenia: socjalizm nie, socjalistyczne rzywileje tak.


A mi się tu rzypomina iosenka Laskowika, w której śpiewał o młodzieży na wykopkach, że ma duże ole do nauki.



Wytol - 21 cze 2009, o 11:11



To taka ostkomunistyczna schizofrenia: socjalizm nie, socjalistyczne rzywileje tak.


To są rzywileje socjalne a nie socjalistyczne. W Wielkiej Brytanii (w Londynie) młodziez ucząca się ma n. . legitymacje na darmowe rzejazdy środkami komunikacji miejskiej.



Coś jak ozostawienie święta 1 maja z nieudolnymi róbami rzekształcenia go w dzień św. Józefa robotnika



W ostatnich latach św. Józef wyraźnie deklasuje resztki aktywu PZPR. Bez sprawdzania list obecności.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antoni-kielce.htw.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nie-szalona.htw.pl
  • Designed by Finerdesign.com