
|
The Mars Volta
Maciulek - Pn lip 30, 2007 18:39
" />The Bedlam in Goliath is the forthcoming fourth studio album by The Mars Volta and is tentatively scheduled for release in September or October. It was produced by Omar Rodriguez-Lopez and engineered/mixed by Robert Carranza. In an interview with "Time Off" magazine, Bixler-Zavala stated that the next album would be a concept album: "I don’t want to give the plot away right now, but the new one has to do with this gift that Omar found for me when he went traveling once. The gift came with a story that was attached to it, and we’re trying to re-interpret the story again."
Rodriguez-Lopez has stated that the song "Rapid Fire Tollbooth" which has been played live and originally appeared on his solo album Se Dice Bisonte, No Bùfalo will be reworked for this album. Another new song known as "Idle Tooth" on the band's setlists (which later appears as "Wax Simulacra" in Bixler-Zavala's on stage lyric booklet) was played live for the first time at the March 12, 2007 show in New Zealand. In an article published in Rolling Stone on the 28th of June, 2007 , Rodriguez-Lopez stated that they have come up with fifteen-minute songs and a "literally two-minute song".
* Omar Rodriguez-Lopez - Producer, guitar * Cedric Bixler-Zavala - Vocals * Isaiah Ikey Owens - Keyboards * Juan Alderete - Bass * Thomas Pridgen - Drums * Marcel Rodriguez-Lopez - Percussion * Paul Hinojos - Sound manipulation, guitar * AdriĂĄn Terrazas-GonzĂĄlez - Flute, tenor saxophone, soprano saxophone, bass clarinet
Salt The Fries - Pn lip 30, 2007 18:40
" />Nigdy nie mogłem się wgryźć, ale teraz poczekam, będę na bieżąco i posłucham ze świeżym umysłem.
tomek - Śr sie 01, 2007 22:56
" />Nowy TMV? Przecież dopiero wyszła płyta nowa, Ampurachture czy jakoś tak, przecież nikt tego nie potrafi napisać Sam zespół oczywiście mocno zamiata, biją rodzime At The Drive-In na głowę. Z płyty na płytę lepsi. Mało komu się to udaje. Żeby tylko dupy nie dali przy nowym CD.
Mickey - Śr sie 01, 2007 22:59
" />dopiero co? prawie rok temu
mam nadzieję że utrzymają poziom, ostania płyta naprawdę dobra
tomek - Śr sie 01, 2007 23:05
" /> ">dopiero co? prawie rok temu No, i krążek jeszcze nie ostygł. Dziwi mnie takie szybkie wydawanie płyt, jeb, jeb i płyta. Jakość to oczywiście inna kwestia (tu jak dotąd bezsporna). Ampucośtam też szybko po Frances The Mute (można normalny tytuł? można) się pokazało.
Mickey - Cz sie 02, 2007 09:30
" />to chyba dobrze, nie? zazwyczaj wydawanie płyt zaraz po sobie jest domeną popowych gwiazdek (albo merzbowa/current 93 hehehe), ale gdy dobry band szybko produkuje DOBRE płyty, to nie narzekam jak to bywa w wypadku Mars Volta
ja tam problemów z tytułem nie mam, Amputechture i już pytanie jeszcze jak to przeczytać, hehehe
Maciulek - Cz sie 02, 2007 17:16
" />(AE)mpjutekczur, jak mi się zdaje .
Zresztą w ostatnim utworze z płyty (El Ciervo Vulnerado, Boże, hiszpański tytuł, łaaa ) pada słowo 'meccamputechture' więc możecie się wsłuchać jak Cedric to mówi .
A co do nowej płyty - mam nadzieję że przebije Frances The Mute (mój faworyt jeśli chodzi o TMV), albo przynajmniej Amputechture... i że będzie jeszcze więcej utworów po hiszpańsku (hiszpański hiszpański, łaaa mam mokro )... no i że utrzymają częstotliwość wydawania zajebistych płyt!
Helicon - Pn sie 06, 2007 10:53
" />Omar wydał solówkę, ale najlepsze rzeczy zachował dla TMV...a przynajmniej mam taka nadzieję.
tomek - Pn sie 06, 2007 13:13
" /> ">(AE)mpjutekczur, jak mi się zdaje .Hmm... Ampiuteczta Albo Ampiuteczter. Kukne na YT, może któryś z panów to wymawia ------ http://youtube.com/watch?v=GbhSp2LF5Go - Cedric: Empiuteczter. Zagadka rozwiązana.
Co do solo Omara, to faktycznie, mam nadzieję, że najlepsze popisy dla TMV zostawił. Na swojej EPce ma grać z jakąś apetycznie nazywającą się panią/wokalistką/poetką (Lydia Lunch), a całość nazywać będzie się po prostu Omar Rodriguez Lopez & Lydia Lunch" (można wywnioskować, kto stoi za wymyśleniem Empiuteczter). Niebawem to ma się pojawić na ne... w sklepach.
Maciulek - Pn sie 06, 2007 18:41
" /> ">Omar wydał solówkę, ale najlepsze rzeczy zachował dla TMV...a przynajmniej mam taka nadzieję.
No właśnie, właśnie chciałem poruszyć temat...
Omar A Rodriguez-Lopez: Se Dice Bisonte, No Bùfalo
 29.05.2007
Okay, tak więc z tego nowego albumu wysłuchałem tylko Rapid Fire Tollbooth (miażdży) i If Gravity Lulls, I Can Hear The World Pant (mniam), dzięki omarowemu MySpace... miałby się ktoś podzielić całą płytką? Bo ciekawym okropnie.
...i co do cholery znaczy ten tytuł?
endżej - Pn sie 06, 2007 18:43
" /> ">...i co do cholery znaczy ten tytuł?
"mówi się bizon, nie bawół" czy coś w tym guście (w sensie - odnośnie do nazwy zwierzęcia na obrazku)
Maciulek - Pn sie 06, 2007 19:27
" />Łooo, dzięki .
...bez sensu ten tytuł ale co tam.
tomek - Pn sie 06, 2007 20:07
" />No, to wychodzi, że wydał dwie solówki. To znaczy, ta pierwsza, o bizonie, to raczej w stylu TMV, w końcu gra tam Frusciante na gitarze, Omar na basiku, Cedric śpiewa i Theodore na perce. Ciekawe, trzeba zdobyć.
Helicon - Pn sie 06, 2007 20:20
" />Prawda jest taka, że materiał z "bizona" pochodzi jeszcze z czasów "amputacji". Był nagrywany chyba nawet podczas tej samej sesji. To ścieżka dźwiękowa do filmu o tym samym tytule.
Mój poprzedni post był może trochę nie jasny to fakt.
Maciulek - Wt sie 07, 2007 16:23
" /> ">To ścieżka dźwiękowa do filmu o tym samym tytule.
El Bufalo de la Noche, tak dla ścisłości .
Helicon - Wt sie 07, 2007 16:28
" />No to znaczy, że nie o tym samym...
Maciulek - Wt sie 07, 2007 18:03
" />No mniej więcej taką myśl chciałem w swym poście przekazać .
Hm, ciekawym strasznie tego albumu, ajć...
EDIT:
">Cedric śpiewa W trzech utworach, jeśli wierzyć Teraz Rockowi...
Ale zawsze coś .
Maciulek - Cz sie 09, 2007 17:46
" /> ">...and is tentatively scheduled for release in September or October.
iKonkrety, konkrety!
THE MARS VOLTA have confirmed the title of their new album, The Bedlam in Goliath. The album is tentatively scheduled for release on October 30. Additional info as to track listing, artwork, release date, etc. will be posted as soon as it is confirmed.
(http://www.goldstandardlabs.com/news.html)
tomek - Cz sie 09, 2007 18:24
" />Superrr. Jakoś tak TMV wychodzi pod koniec roku zawsze. No, i wtedy najfajniej się słucha Co do Omara ostatniego, słuchałem. Cholernie dobre, widać, kto nadaje kształt muzyce Mars Volta'y.
Maciulek - Cz sie 09, 2007 18:33
" />No ja właśnie skończyłem pierwsze przesłuchanie Se Dice Bisonte, No Bùfalo, muszę się jeszcze porządnie wgryźć, nigdy jeszcze mi się żadne TMV nie spodobało za pierwszym razem, muszę to wszystko ogarnąć . Póki co mi się umiarkowanie podoba, brakuje mi nieco tylko przebojowości (którą zawsze nadawał Cedric i jego linie wokalne)... ale wgryzę się, czuję to . Póki co utwory 3, 6, 7 i 9 wygrywają... ale to się jeszcze zmienić może, i to nie raz...
tomek - Cz sie 09, 2007 21:20
" />Intro wypasione, że tak powiem
Maciulek - Pt sie 17, 2007 15:55
" />Powiedziałbym nawet że głupawe lekko .
Nowe coś z Wikipedii, nie wiem czy temu ufać ale co tam...
No official track order or track lengths have been released, but the track titles are as follows (this is, at present time, unconfirmed; and only presented on the ASCAP website.):
Abernikula Agadez Askepios Cavalettas - Recall Conjugal Burns Goliath lyena Metatron Ouroboros Soothsayer Tourniquet Man Wax Simulacra
...i do tego dorzucić należy Rapid Fire Tollbooth... chyba że też zmienią tytuł...
Czy ja się zbytnio emocjonuję?
tomek - Pt sie 17, 2007 19:35
" />Ciekawe, trochę tych tracków jest. Ale nie są potwierdzone, więc dupa i tak blada.
">Czy ja się zbytnio emocjonuję? WinkNaaah.
Maciulek - So sie 18, 2007 17:20
" />No niektóre tytuły prezentują się ciekawie dosyć... Z drugiej strony jeśli jest mowa o 15-minutowych utworach to trochę tych tytułów za dużo jak na jedną płytę... może znowu będą to wieloczęściowce, jak na Frances The Mute... jebać to. Czekajmy cierpliwie...
'be patient...'
tomek - So sie 18, 2007 17:59
" /> ">może znowu będą to wieloczęściowce, jak na Frances The MuteTam były w takiej formie tylko dlatego, że wytwórnia się uparła, że bez dzielenia album wyglądałby jak EP (podobnie jak z płytą Lateralus, Toola). Zassałem niedawno FTM Accurate Tracklist, było 5 tracków. Możliwe, że sytuacja z płytą będzie jak na De-Loused..., 3, 4-minutowe utwory.
Maciulek - So sie 18, 2007 18:14
" />Tzn nie chodziło mi o to że Cassandra Gemini było pociachane na 8 tracków (swoją drogą, strasznie mnie to irytuje jak słucham CD, tutaj akurat Universal Records dali ciała) tylko o to że jeden utwór poniekąd składał się z kilku, np:
01 Cygnus....Vismund Cygnus A. Sarcophagi B. Umbilical Syllables C. Facilis Descenus Averni D. Con Safo
I wtedy potrzebujemy większej ilości tytułów .
I mam nadzieję że jednak będą tam długie utwory... Być może grzeszę, ale De-Loused in The Comatorium podoba mi się ze wszystkich płyt TMV najmniej (:x), między innymi dlatego że są tam za krótkie utwory i zespół nie może się w nich porządnie rozwinąć...
">(podobnie jak z płytą Lateralus, Toola) O tym akurat nie wiedziałem... chodzi o Disposition / Reflection / Triad?
tomek - So sie 18, 2007 18:53
" /> ">Cassandra Gemini było pociachane na 8 trackówNie, nie, nie, dude. Pocięli Cygnus... Vismund Cygnus, Miranda That Ghost Just Isn't Holy Anymore i Cassandra Gemini.
Poprawna tracklista winna wyglądać tak: 1. Cygnus... Vismund Cygnus 2. The Widow 3. L'Via L'Viaquez 4. MIranda That Ghost Just Isn't Holy Anymore 5. Cassandra Gemini
Co do Toola, z Patienta wyjęli na początek Eon Blue, ze Schisma Mantrę, Parabol i Parabolę ciachnęli, no i Disp / Refl / Triad też podzielone. Czytałem swego czasu na forum toolshed.down
Maciulek - So sie 18, 2007 19:13
" />Hm, ja na moim CD pierwsze 4 kompozycje mam w pierwszych czterech trackach...
http://en.wikipedia.org/wiki/Frances_Th ... CD_edition
Dobra, nie będziemy się o to kłócić .
A o tym Toolu to ciekawe, nie wiedziałem wcześniej. Ale dzięki temu że są podzielone na 13 tracków to można słuchać wg sekwencji Fibbonacciego .
tomek - So sie 18, 2007 19:34
" /> ">Hm, ja na moim CD pierwsze 4 kompozycje mam w pierwszych czterech trackach...surp Nieważne
Maciulek - Śr sie 22, 2007 11:55
" />Omar Rodriguez-Lopez & Lydia Lunch is the forthcoming EP collaboration between Omar Rodriguez-Lopez of The Mars Volta and spoken word poet Lydia Lunch. The EP is tentatively scheduled for release on October 8, 2007.
Rodriguez-Lopez had been a fan of Lydia's work and invited her to the All Tomorrow's Parties Festival when they curated it in December of 2005. The meeting eventually resulted in their first recorded collaboration with the intention to record more in the future.
The music was recorded in Amsterdam and New York and Lydia's vocals were recorded at her own studio in Barcelona.
1. Welcome to My Church 2. Getting Rid of God 3. Back to the Goddess 4. The End of The White Man's Revolution 5. Women (In The Beginning)
Maciulek - Pn wrz 03, 2007 18:23
" />iNie pozwólmy tematowi zginąć! czyli kolejna porcja informacji niby-to-na-temat, czyli co oznaczają te nibywyrazy w domniemanych nibytytułach
1. Agadez is the largest city in northern Niger. 2. A Cabaletta is form of aria within 19th century Italian opera. It usually refers specifically to the second half of a double aria: a faster or more rhythmic movement following a cantabile section. 3. Metatron is the name of an angel in Judaism and some branches of Christianity. 4. The Ouroboros is an ancient symbol depicting a serpent or dragon swallowing its own tail and forming a circle. 5. The word Simulacrum is used to describe a representation of another thing, such as a statue or a painting; especially of a god. It also describes an image without the substance or qualities of the original.
Bla bla bla...
PmF - Pn wrz 03, 2007 19:35
" />Ej, to było śmieszne kiedyś, ale teraz wyszukiwanie super-trudnych nazw na kawałki przestaje być zabawne... robi się powoli karykaturą Rapid Fire Tollbooth brzmi np. normalnie, ale
Agadez Askepios Cavalettas - Recall
Już nie. Mam nadzieje że Bedlam In Goliath będzie lepszą plytą niż Amputechture. No i czekam na nowego Omara .
Maciulek - Wt wrz 04, 2007 17:35
" />Nie no, bez przesady, niektóre te nazwy utworów są wypasione, np. Abernikula, Agadez, Askepios, Metatron, Wax Simulacra...
Ale i tak nic nie przebije Tetragrammatona i Meccamputechture .
Poza tym to wszystko jest jeszcze nie potwierdzone więc spokojnie... Pokój.
tomek - N wrz 09, 2007 13:27
" /> ">Mam nadzieje że Bedlam In Goliath będzie lepszą plytą niż Amputechture.Dude, czego ty chcesz od Amputechture?
PmF - N wrz 09, 2007 16:12
" />Osobista kwestia i pewnie sporna, ale .. nie podoba mi się. Produkcja jest cholernie chaotyczna, dookoła jest za dużo przypadkowych dźwięków - taki - i tak najlepszy wg. mnie na płycie Day Of The Baphomets mógłby spokojnie nie przekraczac granicy 7 minut.. dwa absolutnie bezsensowne zapychające kawałki, czyli "Otwieracz" (Vicarious Atonement) i "Zamykacz" (El Ciervo Vulnerado) - przyzajcie sie, kto ich słucha z zapartym tchem? Tetragrammaton - który gdyby nie był przekombinowany byłby o wiele lepszy.. no i ten koszmarek, Asilos Magdalena. A ! I autoplagiat - Viscera Eyes - nawet ma taką samą konstrukcję kompozycji jak L'Via z "Frances The Mute"! Koszmarek. Nie trawie tej płyty, niestety.
Maciulek - N wrz 09, 2007 17:15
" />Cóż, każdy ma swoją opinię...
">Produkcja jest cholernie chaotyczna, dookoła jest za dużo przypadkowych dźwięków Ja to nazywam bogatą fakturą brzmieniową . Ale ma prawo się nie podobać, fakt.
">najlepszy wg. mnie na płycie Day Of The Baphomets mógłby spokojnie nie przekraczac granicy 7 minut.. Tak, najlepszy na płycie, tu się zgodzę ^^. Ale nie skróciłbym go ani o minutę. Te wspaniałe linie wokalne, galopujące interludia instrumentalne, solówki (bębenki, saksofon!) - masterpiece.
">dwa absolutnie bezsensowne zapychające kawałki, czyli "Otwieracz" (Vicarious Atonement) i "Zamykacz" (El Ciervo Vulnerado) - przyzajcie sie, kto ich słucha z zapartym tchem? <podnosi obie łapki w górę> Ja. Vicarious Atonement cudnie się rozwija, jest pełen podskórnego napięcia... I ta porcja chaosu na koniec, mniam. El Ciervo Vulnerado z kolei świetnie wycisza po Day of The Baphomets, snuje się sennie, jest ostro zaćpany... mniam!
">Tetragrammaton - który gdyby nie był przekombinowany byłby o wiele lepszy.. A ja uważam że znów świetnie się rozwija - epickie intro, chwila wyciszenia, troszkę schematu 'zwrotka / refren' (za to jaki chwytliwy), następnie troszkę odlotów i kompozycja zaczyna żyć swym własnym życiem... Świetne linie wokalne, nawet refren raz potem wraca, wprawdzie w troszkę rozpieprzonej wersji . Świetny tekst, tak przy okazji.
">no i ten koszmarek, Asilos Magdalena. Chyba Ty! Asilos Magdalena jest cudowne - piękny hiszpański wokal Cedrica, i to jak współpracuje on z gitarą Omara... Piękna, spokojna, kameralna rzecz. I to powolne rozpieprzanie się utworu na koniec - estrella de la mañana...
">A ! I autoplagiat - Viscera Eyes - nawet ma taką samą konstrukcję kompozycji jak L'Via z "Frances The Mute"! Koszmarek. No bez przesady - Viscera Eyes ma bardzo wyrazisty riff i dość psychodeliczną cichszą partię... nie porównywałbym tego do L'Via L'Viaquez, gdzie mamy funk i coś w stylu Buena Vista Social Club. Hiszpański - owszem, to jakaś część wspólna jest, ale to akurat dobrze. Hiszpański wygrywa .
">Nie trawie tej płyty, niestety. Trudno - ja Cię do tego zmuszać nie zamierzam .
tomek - N wrz 09, 2007 17:29
" />Asilos Magdalena miecie przecież A najlepszy na płycie jest Viscera Eyes
Maciulek - N wrz 09, 2007 17:52
" />Yeah, wywiązała się dyskusja na temat Amputechture! Ruch w temacie o TMV!
<zapuszcza Viscera Eyes i wydziera się do spółki z Cedrikiem>
tomek - N wrz 09, 2007 18:28
" /> "><zapuszcza Viscera EyesŚwietny wybór ">wydziera się do spółki z Cedrikiem <ciekawe co to znaczy>
Maciulek - N wrz 09, 2007 18:44
" /> ">:narty: Hmmm... Wyjadam Ci frytki!!!
<nonsense mode off, peace>
I żeby nie było że offtopuję - jedyny utwór którego wyrzucenie z Amputechture bym rozważył to Vermicide. Taki jakiś jest bezpłciowy na tle całości.
tomek - N wrz 09, 2007 19:06
" />Wyrzucenie może nie, ale skrócenie i dodanie trochę gitar jak na Viscera i byłoby gites.
Maciulek - N wrz 09, 2007 19:25
" />Hmmm, jak dla mnie to bardziej wydłużenie i dodanie nieco odlotów i dynamiki... Jakaś fascynująca, zakręcona linia wokalna Cedrica i pomysłowa solówka załatwiłyby sprawę... A tak to mamy materiał na singiel który zresztą singlem nie został :-P.
Maciulek - Pt wrz 14, 2007 18:20
" />1. Robert Carranza described the recording of Bedlam to EQ Magazine:
"Omar, has enough energy to light up a city,” Carranza says of the band’s figurehead guitarist. “He doesn’t bring anything to the table until the last minute; he brings his riffs and then teaches the rest of the band in the studio. Bruce Springsteen is known for doing the same thing — he doesn’t tell anyone what is going on until it’s time to do it."
"A band plays together on stage — that’s their performance. There are moments that are unique unto themselves . . . why can’t that be done in the studio as well? It’s not magic; it’s the result of the camaraderie that happens while playing together. That’s why, for at least 80% of the records I’ve recorded in the last year, I’ve kept the rhythm section from the very beginning. For the last Mars Volta album, we kept almost everything. Set them up in a room and let them go. I’d rather just deal with the bleed. The eye contact, the ability to feel the kick drum . . . you can’t do that with headphones."
"Lately, I’ve made a rule: no more than three whole takes an hour. I want some time to hear the differences before we go forward. You’d be surprised at what that will do to the mood, and what that mood will do to your recording. For the new Mars Volta record, Cedric was great. We’d cut a vocal, hang out for a minute, take a shot of Jaeger, get loose, and then try it again and knock it out of the park."
2. Jeff Jordan is once again creating the artwork for the album, which will include several original pieces.
Maciulek - Pt wrz 28, 2007 17:45
" />Złe wieści:
">It is expected to be released on January 28, 2008 with the first single Goliath set for release on November 19, 2007.
http://www.themarsvoltaitalia.com/index1.htm
iBorze!
Maciulek - N paź 14, 2007 18:07
" />iYeah!
Słyszeliście już kolaborację (mądre słowo) Omara i panny Lunch?
Po prostu cudo! Dwudziestopięciominutowy kawał muzyki opierającej się na wykalkulowanym acz czytelnym hałasie (troszkę jak intro do Tetragrammaton), recytacje Lydii (ma świetny głos, a jak go jeszcze komputerowo wyrzeźbić to w ogóle mniam) przetykane świetną robotą gitarową Omara i (nieco rzadziej) pozostałych instrumentalistów... Psychodelia sączy się z głośników, wylewa na podłogę, sąsiadom z dołu przecieka przez sufit! I te teksty, z tego co zdołałem już usłyszeć bardzo... tajemnicze, poruszające temat religii...
Przebija Se Dice Bisonte, No Bufalo, przykro mi.
...a w sumie to się cieszę! Jedna z płyt roku. A już na pewno EP roku. :-D
tomek - Wt paź 23, 2007 20:58
" />Dobra EPa, dobra, na RYM dostała zajebiście niskie oceny, a cholera, świetna. I teksty dobre
A ze smutnych: "The Mars Volta has set a Jan. 29, 2008, release date for "The Bedlam in Goliath"" (ultimateguitar) Miało być w tym kurwa roku
Maciulek - Cz paź 25, 2007 15:46
" />Garść newsów:
1. On October 17, a ticket presale for a New Years Eve show in San Francisco was announced on the band's official website and MySpace. A 29-second audio loop and artwork associated with the presale newsletter were later released on the band's official message board.
2. On October 19, three promotional videos were released via the Universal Music Group web site. Among the released songs were Goliath (previously played live as Rapid Fire Tollbooth), Wax Simulacra (previously played live as Idle Tooth) and a new song, Aberinkula. Of the three, only Wax Simulacra was intended to be released on that day. Due to this error, all three were promptly removed in less than 7 hours. The Wax Simulacra video was re-released October 22, coupled with an official album track listing.
3. Tracklista: _1. Aberinkula _2. Metatron _3. Ilyena _4. Wax Simulacra _5. Goliath _6. Tourniquet Man _7. Cavalettas _8. Agadez _9. Askepios _10. Ouroboros _11. Soothsayer _12. Conjugal Burns
Komentarze: Askepios could refer to Asklepios, german form of saying Asclepius, the demigod of medicine and healing in ancient Greek mythology. Goliath is a Philistine warrior mentioned in the Hebrew Bible. He is famous for his battle in the 11th century BC with David, the young Israelite boy who had already been chosen by God and anointed by Samuel to become the King of Israel. A soothsayer is a person who claims to speak sooth: specifically one who predicts the future based upon personal, political, spiritual, or religious beliefs rather than scientific facts.
4. Dziś rano na wiki była notka o planowanym na 2008 zbiorze B-side'ów, teraz jednak znikła i jej nie ma. Odnajdzie się zapewne, bo to by była fajna sprawa...
tomek - Cz paź 25, 2007 15:50
" />Te b-side'y to może będą jako bonusowe CD do Bedlama Kurde balans, muszę przyznać, podoba mi się to, że band jednak szuka ciekawszych tematów i nie nagrywa płyt o dupie Maryni (w tak krótkim czasie ciężko dobry materiał zebrać).
Maciulek - Cz paź 25, 2007 16:43
" />Właśnie po raz drugi słucham przecieków z The Bedlam in Goliath. Zabijają. Zgniatają na miazgę. Po prostu. I one są w jakości 96! Mogę sobie tylko wyobrażać jak to cudo brzmi w jakości CD. Cedric śpiewa... inaczej. W jego głosie jest ukryta jakaś drapieżność, jak za czasów At The Drive-In, nie jest to już zwykłe popiskiwanie (które swoje apogeum osiągnęło na Amputechture). Warstwa muzyczna świetna, dynamiczna, zmanipulowana, gęsta... mam wrażenie że połowa dźwięków mi ucieka przez jakość tym mp3... wracam do słuchania, potem napiszę więcej i bardziej na spokojnie...
Maciulek - N lis 04, 2007 18:15
" />Nie no, zostawić temat na chwilę i od razu spada. <wkopuje temat na górę>
Uno:

The Apocalypse Inside of an Orange is the most recent studio release from the Omar Rodriguez-Lopez Quintet. The double LP is expected to be released on vinyl November 20, 2007. It is one of a series of albums recorded by the quintet in 2005 and features an unreleased version of the song Jacob van Lennepkade, which originally appeared on the album Omar Rodriguez. A CD version is to be released in early 2008.
1 Melting Chariots 2 Knee Deep in The Loving Hush of Heresy 3 Jacob van Lennepkade II 4 Fuerza de Liberacion 5 Spared from The Insult List 6 Baby Fat 7 The Apocalypse Inside of an Orange 8 Coma Pony
Dos:

Calibration is the forthcoming record from Omar Rodriguez-Lopez. The CD/LP is expected to be released in early 2008 on N20 Records. The album art was created by graffiti artist GREY, a childhood friend of Rodriguez-Lopez.
Electronica, dub, acid jazz... including Cedric Bixler-Zavala! <tańczy>
Złota myśl na dziś: Omar jest artystą bardzo pracowitym.
Maciulek - N lis 11, 2007 18:58
" /><zieeew>
The initial recording of the album was plagued by bad luck, according to Cedric Bixler-Zavala in a November 5, 2007 MTV news article:
">"The studio we were working in flooded, and then our main engineer had a nervous breakdown, which caused us to almost have to start all over again, because he knew where everything was. I had foot problems, and I ended up having to get surgery."... "We got sunk into a hole financially because of our drummer problems, and having to get a new drummer mid-tour when we were out with the Red Hot Chili Peppers" The depth of that entanglement becomes apparent when you realize that Omar, always at the center of these struggles, almost gave up on this record... Robert Carranza kicked in heavy on the engineering, sinking himself into the whole project with an added focus on the drum sonics. Lars Stalfors and Isaiah Abolin were also called in, and along with Omar they dodged daylight for too-long stretches and slaved to rework each track. Shawn Michael Sullivan and Claudius Mittendorfer did their best as editors to keep the band from having to start all over again. The ever-reliable Volta-mixer Rich Costey tried to keep things positive and helped Omar battle what he called Goliath’s “quantum entanglement” (which even Rich saw evidenced by things like randomly disappearing drum tracks).
Bixler-Zavala explains in the MTV News article that the main theme of Bedlam is the band's attempt to artistically reverse their perceived bad luck which they attribute to an object purchased by Rodriguez-Lopez during a trip to Jerusalem. The object itself was described as an ancient equivalent to a modern Ouija board and the band casually referred to it as 'The Soothsayer':
">We used to get the band to play it a lot after we'd play shows in the middle of nowhere, with nothing to do."... "It serves the same function as a Ouija board, but it's just a little more archaic," Bixler-Zavala elaborated, adding that the band discovered a number of poems attached to the board. "This version of it had a sort of love triangle that was attached to it — the poems we found with it sort of described a mother-daughter-and-other-man love triangle, and what I came up with from it was we were being contacted by at least three people on the board that would come up as one person. We wrote down a lot of the messages they gave us, and we used it in the lyrics, and we also tried to fasten the lyrics into sort of like a good-luck charm, by putting positive elements into it... After a while, we started having a lot of bad luck happen to us, and we kind of got rid of the thing... "The album is basically a sort of ... it's like the Ghostbusters, when they want to catch a ghost, they throw out this little trap on the floor, and they open it. [The] record serves as a bunch of little traps, so when the record comes out, people will have those traps, and they can play the game and try to reverse the bad luck we've had come from it"
Wax Simulacra is the first single from the album The Bedlam in Goliath by The Mars Volta. It is due to begin radio play on November 19, 2007. On October 19, a promotional video for the single was released via the Universal Music Group web site.
Czyli jednak nie Goliath... a czemu? Temu:
">" 'Goliath' is about nine, 10 minutes long, and the end of it is so interesting, we didn't really want it to be used as a single," [Cedric] said. "It kept getting butchered and came off really bad.
Artwork:


Czasy tracków: 1 Aberinkula 5:47 2 Metatron 8:13 3 Ilyena 5:38 4 Wax Simulacra 2:41 5 Goliath 7:17 6 Tourniquet Man 2:40 7 Cavalettas 9:35 8 Agadez 6:45 9 Askepios 5:13 10 Ouroboros 6:38 11 Soothsayer 9:10 12 Conjugal Burns 6:36
Hop siup matematyka i już wiemy że album trwać będzie długo, bo 76:13.
A oto jest wywiadzior z Omarem: Kod:http://www.themarsvoltaitalia.com/omar_eng.htm
tomek - N lis 11, 2007 20:14
" />Chyba najsłabsze artworki ze wszystkich wydawnictw TMV. Mam nadzieję, że nie przerzuci się to na materiał No ale stronniczy trochę jestem - nie lubię tych klimatów.
Kudlaty - N lis 11, 2007 20:47
" />mnie tam się te artworki jakoś specjalnie nie poodbają. wyglądają jak z "pierwszego elementarza" ale może własnie to się podoba
Maciulek - So lis 17, 2007 17:17
" />The Mars Volta’s Descent into Bedlam: A Rhapsody in Three Parts http://www.themarsvolta.com/TBIG.doc
On November 15 an online puzzle was released on the official website, which when solved revealed the album art and a download link for a cover version of Back Against the Wall by The Circle Jerks.
Tak więc to powyżej to zmyła. Okładka właściwa wygląda tak:

...i jest wg mnie całkiem niezła. Te powyższe były kiepskie kolorystycznie - aż bolało jak się patrzyło na te kolory.
PS. Po dokładnym obeznaniu się z przeciekami jestem dość spokojny o zawartość płyty :-].
Maciulek - N lis 18, 2007 15:24
" />Puzzle o których wspominałem post wyżej: http://www.marsvolta.com/puzzle/
Tracklista do Calibration: 1. Mexico 2. El Monte Tai 3. Una Ced Lacerante 4. Calibration... 5. Grey (Cancion Para El) 6. Glosa Picaresca Wou Men 7. Sidewalk Fins 8. Lick Tilting Poppies 9. Crtar El Cuello 10. ...Is Pushing Luck 11. Las Lagrimas de Arakuine
tomek - N lis 18, 2007 15:46
" /> ">Okładka właściwaNa pewno lepsza od poprzedniej, popieram. Choć tak zajebistych artworków, jak przy Frances The Mute chyba nie będą już mieli.
Maciulek - N lis 18, 2007 15:59
" />W to nie wątpię. Storm Thorgerson to konkretny gość. Artworku do Wish You Were Here Pink Floyd jego autorstwa nie przebije chyba już nic...
ninail - N lis 18, 2007 16:14
" />Napociłem się przy tych puzzlach, dostałem kod, klikam na get track i co mnie spotyka?
">Sorry, this page is not available in your country. If you think you received this message in error, please email us at service@neuroticmedia.com
Maciulek - N lis 18, 2007 16:22
" />Hmmm, mi działało... no ale nic, chwytaj:
http://www.sendspace.com/file/kfq5f8
Kto nie rozwiązał puzzli niech nie klika bo nie zasłużył, o!
ninail - N lis 18, 2007 17:06
" />Dzięki. Przywracasz mi wiarę w człowieka.
Maciulek - N gru 02, 2007 14:41
" />Askepios could refer to Asklepios, German form of Asclepius, the demigod of medicine and healing in ancient Greek mythology.
http://youtube.com/watch?v=eQv0bKf_-sM
http://themarsvolta.com/video/
Maciulek - N gru 16, 2007 17:26
" />http://www.youtube.com/watch?v=Etl6jWYJhC8
Ilyena
Mickey - N gru 16, 2007 17:38
" />Jezu, te nowe teledyski są straszne
Maciulek - So gru 22, 2007 18:36
" />
iOut Now!
(a w sucku jest link)
Maciulek - Śr gru 26, 2007 18:15
" /> ">http://www.youtube.com/watch?v=Etl6jWYJhC8
Ilyena Usunięta z TwojegoTubska, ostała się na Dailymotion. Chwytać, bo kawałek świetny:
http://www.dailymotion.com/relevance/se ... iath_music
I to nie są teledyski (chyba poza Wax Simulacra), tylko Webisodes :-P.
Mickey - Śr gru 26, 2007 22:11
" />co to są Webisodes - odcinki CZEGOŚ puszczane tylko w internecie? eee... ale czego? nic nie rozumiem. oświeci ktoś?
Maciulek - Cz gru 27, 2007 17:16
" />No tak najogólniej to właśnie odcinki internetowe, sam nie mam pojęcia czego to odcinki :-P. Jakkolwiek definicja Webisode jest niejasna to teledysk to takie coś co towarzyszy singlowi (zwykle, bo są wyjątki) i (co najważniejsze) jest puszczane w telewizjach muzycznych . A tych warunków już filmiki TMV nie spełniają. To jest taka forma zabawy Omara z nowym tworzywem, jakim jest obraz (hm, Son et Lumiere). Płyta jest ukończona, do premiery ponad miesiąc to się biedny nadaktywniś nudzi.
Webisodes to dla mnie dość mgliste pojęcie, ale mam nadzieję że coś tam jednak wyjaśniłem :-).
Kudlaty - Pt gru 28, 2007 15:56
" />własnie posłuchałem kilka razy te 3 nowe, czyli "Aberinkula" "Wax Simulacra" i "goliath"... o dżizas... jakie fajne nie mogę sie doczekać płyty. czuję że będzie szybko, finezyjnie, melodyjnie, i bezbłędnie no i ta
">
podwójna stopa
... mrrr ^^
Mickey - Pt gru 28, 2007 16:19
" />noo, ta płyta ma pałera
moje faworyty to Ilyena i Wax Simulacra, chociaż pozostałe leaki też niezgorsze
ojj, nie mogę się doczekać tej płyty
w międzyczasie powyję sobie jak Cedric w Day of the Baphomets
Maciulek - Pt gru 28, 2007 18:30
" /> ">w międzyczasie powyję sobie jak Cedric w Day of the Baphomets :kun: To ja pomruczę sobie solo na basie :-D.
No a te przecieki po prostu zabijają... <bawi się opcją 'spoiler'> Cytaty to wyróżnione wersy tekstów które melodią oraz brzmieniem doprowadzają mnie do orgazmów wokalnych.
">
1. Goliath - hipnoza z Rapid Fire Tollbooth ustąpiła miejsca czystej energii. Te głośne wstawki robią niesamowite wrażenie. A ta latynoska (?) część koło trzeciej minuty to cudo! No i oczywiście Cedric! You never heard a man speak like this man before'. 'Spitting cośtam (remnants?) in your dire-ection'. Jak dla mnie czysty miód.
2. Aberinkula - no energia w czystej postaci. Wokal jakby nieco skręcał w kierunku ATDI, ale to bardzo dobrze. Wrzask na początku, w czymś co można nazwać refrenem jest pyszny. A te zniekształcone fragmenty i elektronika robią ostry klimat. Solówki że palce lizać, szczególnie gitara (i jak tam w tle pulsuje bas!) i schizofreniczny saksofon zaraz potem
3. Ilyena - bardzo funkowo. Wokal świetnie przetworzony. 'I need a brand new skin'. 'If you could see where I've been'. Gitara bardzo pulsuje. Ogólnie bardzo tanecznie, nawet jak na TMV. Może nieco zbyt monotonnie, ale to drobiazg.
4. Askepios - w pierwszej połowie bardzo pompatyczny, uroczysty wręcz. 'What have you brought for my appetite?' Ciekawie rozplanowane efekty 'przeszkadzajkowe' - np. pykanie w głośnikach jakby komórka dzwoniła. A to co się zaczyna od trzeciej minuty to orgazm. Znowu funk i taniec! 'Maybe maybe (...) maybe maybe we've got to open wide?'. 'Help me, come alive'.
5. Wax Simulacra - najlepszy tytuł :-). Ogólnie bez rewelacji - solidny, singlowy kawałek, bardzo melodyjny (acz w komercyjnym tego słowa znaczeniu, bez takich podniet jak powyżej).
A jak się towarzystwu podoba Calibration? Bo mi bardzo, chyba najlepsza solowa płyta Omara jak dotąd. Bardzo różnorodna, od eksperymentów poprzez latynoenergetyczne wyziewy do spokojnych (jazzowatych?) utworów. Omar uaktywnił się wokalnie i brzmi naprawdę interesująco (choć to zapewne po części kwestia hiszpańskiego). Jak płytka wyjdzie w UK to kupuję :>.
Mickey - Pt gru 28, 2007 18:44
" />No Calibration jest pierwsza klasa, bardziej eksperymentalne od TMV - to lubię. Wiadomo, że Omar to nie Cedric, ale rzeczywiście nieźle sobie radzi przy mikrofonie. Skoro już przy Cedricu jesteśmy, zmiana sposobu śpiewania jest zauważalna - śpiewa jakby ostrzej, mniej piskliwie ( ). To jest dla mnie duży minus. Dlaczego? "Fold the river by the lips as a cruel and smothered wind" "My hands secrete a monument, My hands secrete a monument!"
i wszystko jasne
Maciulek - Pt gru 28, 2007 18:54
" />Powiem więcej .
i am the reason for your missing child they might be home but there's no trace under your pillow i have left a spine oh the things we do when you're away i saw the message that you wrote in the sand dismembered hints that carve away the anesthetic of your gospel said put a muzzle on the lamb, put a muzzle on the lamb
Po prostu uwielbiam fragment Day of The Baphomets od 9:30 do końca. Zawsze jak słucham płyty to przewijam do tyłu i puszczam go tak z 4-5 razy .
Mickey - Pt gru 28, 2007 19:03
" />Bo Day Of The Baphomets to mistrzostwo świata razem z Viscera Eyes zjadają całe Frances The Mute (no, może poza Mirandą ) na śniadanie. Do reszty Amputechture mógłbym się mniej lub bardziej przyczepić, ale te 2 kawałki to och i ach.
Nie wiem czy to grzech, czy nie, ale De-Loused in the Comatorium najmniej mi się z LPek TMV podoba.
Maciulek - Pt gru 28, 2007 19:15
" />Nie mam pojęcia. A czy to grzech że uważam że Frances The Mute jest najcudowniejszy? Ale Amputechture też uważam za genialny album, może poza Vermicide, o czym już wspominałem. Z kolei debiut faktycznie najgorszy, gdy go słucham jako całości to w okolicach środka (Eriatarka!) zaczyna mnie miejscami nudzić - szczególnie melodie, ładne acz na popową modłę. Ale są też tam takie cudeńka jak Cicatriz ESP, Take The Veil Cerpin Taxt oraz TĂra Me a Las AraĂąas (nie jestem pewien czemu, ale wielbię tę miniaturkę).
tomek - N gru 30, 2007 00:38
" /> ">Po prostu uwielbiam fragment Day of The Baphomets od 9:30 do końca. Zawsze jak słucham płyty to przewijam do tyłu i puszczam go tak z 4-5 razy . Kurde, same here!
A co do wspomnianej "Mirandy", to zjada wszystkie płytki TMV z "Frances..." włącznie.
Maciulek - So sty 05, 2008 20:34
" />http://www.amazon.com/gp/feature.html/r ... B000ZK4466
Maciulek - So sty 19, 2008 17:42
" />Hm, napisałem wiersz:
Gdy The Bedlam in Goliath wyciekło To coś mi po nogawce pociekło
:-)
Właśnie zasysam, pierwszymi wrażeniami podzielę się jeszcze dziś wieczór...
<zmienia majtki>
EDIT: Mając na uwadze niesamowitą tego albumu naturę Będę od dziś pisał posty wierszem (przynajmniej niektóre) Potrwa to nieco, może miesiąc, może dwa Trum tum tum tum tum, Tralalalala
tomek - So sty 19, 2008 19:47
" />Gdzieś w kolejne album już jest. Po Clann Zu. Czekamy Przeleciałem szybko wzrokiem kilka opinii na zagranicznych forach, 10/10 ponoć. No nic, czekamy.
Mickey - So sty 19, 2008 19:56
" />pierwsze wrażenie raczej dobre, chociaż bez rewelacji, ale w końcu to tylko 1 przesłuchanie. mocno zakręcony materiał, ale za to raczej przebojowy. Przynosi na myśl de-Loused in Comatorium, ale dużo lepsze. no i wokal Cedrica nie zachwyca.
wrażenia na chłodno później
tomek - N sty 20, 2008 01:07
" />Po pierwszym przesłuchaniu trochę lepiej niż "niezłe". Zobaczymy za parę godzin, co sie stanie.
Maciulek - N sty 20, 2008 12:59
" />Po dwóch przesłuchaniach formułuję wstępną opinię: Ten album jest tak niesamowity, że aż miażdży dynię (Choć miną miesiące zanim poznam wszystkie dźwięki) Ach, jakie przeszywające i poruszające są Cedrica jęki! Nowy perkusista to osobnik z piekła rodem Brzmi jakby się ze Slayera urwał, poczęstujmy go lodem Elektronika i produkcja brzmią wręcz genialnie Album brzmi jakby 'brązowo', lecz wcale nie fekalnie Myślę że kupię album w dniu premiery Wy też tak zróbcie, nie bądźcie sknery!
">Przynosi na myśl de-Loused in Comatorium Nie porównuj tu proszę gówna do twarogu! Ta płyta to nowa jakość w pyschodel-rock-progu
Fantomas - N sty 20, 2008 13:24
" />straszny gniot... niestety megalomania wziela gore i wokale przycmiewaja wszystko co sie dzieje w warstwie instrumentalnej. Nie zeby bylo cos tam ciekawego zakrywac;\ Jestem przy 7 utworze a juz mysle o wywaleniu tego i posluchaniu 'De-Loused...'. Coz, trzeba sie pogodzic, ze po tej plycie nic ciekawego juz nie stworzyli i nie stworza.
Maciulek - N sty 20, 2008 13:40
" />Widzę, że nasze poglądy się różnią, przyjacielu Ale nie róbmy z tym problemów zbyt wielu Poza tym chyba jestem dość nieobiektywny Bo Frances wcale mi się nie wydaje dziwny
Mickey - N sty 20, 2008 13:50
" />co człowiek to opinia jestem po drugim przesłuchaniu i kurde, ta płyta jest świetna nowy perkusista wali że aż miło, co prawda trochę narwanie, ale pasuje to do kowencji całego zespołu.
najbardziej na razie miotą Wax Simulacra, Ilyena, Metatron i Ouroborous i przyznaję, z tym de-Loused to przesadziłem - diametralnie się jednak różnią
Maciulek - N sty 20, 2008 13:57
" />Na razie wymiatają przecieki, bo są już dobrze poznane Lecz kolejne kompozycje są świetnie nagrane Metatron i Tourniquet Man świetnie się zapowiadają Bo The Mars Volta same świetne utwory mają
(same rymy gramatyczne, chyba brak mi weny ;-P)
tomek - N sty 20, 2008 18:47
" /> ">jestem po drugim przesłuchaniu i kurde, ta płyta jest świetna Prawda, jak w mordę strzelił. Po pierwszym razie, jak pisałem, lepiej niż nieźle, ale płyta jednak okazała się niebezpiecznie dobra
bigos - Pn sty 21, 2008 17:30
" />ja tylko napisze, ze juz przesluchalem nowy material... Narazie tyle, uplynie wiele wody w wisle zanim wyrobie sobie zdanie - narazie sie podoba srednio - standard
tomek - Śr sty 23, 2008 00:48
" />Ale sie ze mnie nabijają na RYMowym forum, że lubię TMV. Jestem dla nich mainstreamowy A płyta z każdym przesłuchaniem kopie co raz to mocniej. Kurwa, kiedyś będę jej słuchał cały dzień i noc. Chociaż, muszę przyznać, że brakuje mi tych neo/psycho/prog zabaw z gitarą Omara, widocznych dużo na poprzednich dwóch płytach. Tu jakoś tak bardziej skupione wszystko. W sumie rozłożyłbym to na dwa krążki i wypełnił wspomnianymi.
Mickey - Śr sty 23, 2008 10:43
" />bo ta płyta nie płyta nie jest tak eksperymentalna jak "Frances...". Za to jest strasznie zwarta i po prostu kopie dupę po 2 dniach słuchania na repeat muszę sobię zrobić przerwę, żeby się za szybko nie znudziła.
A najgenialniejszym kawałkiem jest bez wątpienia "Ilyena"
tomek - Śr sty 23, 2008 22:36
" />Do pośmiania się.
BeardFish - Śr sty 23, 2008 22:59
" />Dlaczego do pośmiania Co recenzent to opinia:) Zresztą na Łukasz Wiesławski ma dość specyficzny gust ... nieraz daje gniotom wysokie noty, a dobrym płytom niskie ... także Jego opinia. Mnie też album nowy nie powalił ... choć aż tak nisko jak na 7Kettles go nie cenię
tomek - Śr sty 23, 2008 23:19
" />Trochę chyba za dużo mu się wydaje. Pisząc o wokalu, chyba nie słyszał poprzednich popisów Cedrica, jest po prostu specyficzny, tak samo jak gitara Omara. Jednemu przypadnie do gustu, drugiemu nie, ale mieszać płyty z gównem nie powinien.
PmF - Pt sty 25, 2008 09:00
" />Jestem zdziwiony, zaskoczony a nawet zszokowany. Zespół który wydał dwie fenomenalne płyty - De-Loused In The Comatorium - jako idealną wariacje dla progresywnego rocka w XXI wieku oraz Frances The Mute - dzieło niby zupełnie odmienne, ale pokazujące jeszcze większy progres w ich sztuce - tak jak powinien brzmieć ROCK PROGRESYWNY - od czasów Amputechture stoi w miejscu, obrabiając te same zagrywki, wysokie piski gitarowe, blasty na perkusji, i efekty elektroniczne. "Amputechture" była dla mnie najgorszą pozycją Mars Volty, dlatego też dałem "Bedlam In Goliath" duże szanse. Jak widac, na marne. Poziom progresji, ironicznie, można odczytac poprzez tytuły piosenek. Panowie się już sami zagubili w swoich "twórczych poszukiwaniach", nie potrafiąc odnaleźć konsensusu pomiędzy prawdziwymi inspiracjami, a kontynuoowaniem tradycji swojego "trademark soundu" który odpowiednio dobrze wypracowali na poprzednich płytach. Płyta nudzi, i tu wcale nie chodzi o fakt że jest 75 minutową kobyłą. Frances trwało podobnie i było płytą którą słuchałem na słuchawkach na kolanach. Może to wina samych kompozycji? Brzmią całkiem dobrze, jednakże ich poziom odegrania je zabija. Celowe przekombinowanie awangardowymi wstawkami, tudzież przeplatanie dobrze znanymi zagrywkami Omara, nie wspominając już o nowym perkusiście - który całkowicie bezsesnsownie wg. mnie napierdala w każdej piosence jakby urwał się ze sceny Mastodona - wogóle nie przypomina feelingiem i tak już lekko przekombinowanego na "Amputechture" Jona Theodore'a. Wiem, szybkie tempo zawsze było jedną z domen brzmienia tego bandu, jednak tu, daje już karykaturalny wymiar (Najlepszy przykład to "Goliath" - na solowej LPce Omara kawałek zwany "Rapid Fire Tollbooth" miał zajebisty groove, który tutaj jest jedynie popisówą centralnego napierdalacza co by szybciej, co by głośniej). O Cedricu celowo się nie wypowiadam, bo mimo wszystko posłucham tej płyty jeszcze, i jeszcze, i jeszcze, coby jednak opinie utrzeć sobie, albo tej powyżej utrzeć nosa w drugą stronę. Mam nadzieje że będzie tak, jak w drugim przykładzie.
PmF - Pt sty 25, 2008 22:35
" />Panowie - nawiązując do uwag dot. bezsensownego napierdalania nowego perkusisty - niedowiarkom polecam ściągnięcie drugiej płyty - bonus disca który właśnie jest w sucku. Pierwszy kawałek - Pulled To The Bits - cover Siouxsie & The Banshees - i leże na podłodze i kwiczę ze śmiechu Zamiast wymyśleć ciekawy groove, facet zapierdala po tych garach tak bezsensownie, że zaczynam powoli wątpić w Mars Voltę pod kątem doboru muzyków. Co tu dużo gadać,
Mickey - So sty 26, 2008 17:28
" />do muzyki Mars Volty na tej płycie bardziej pasuje mi "bezsensowne napierdalanie" niż ciekawy groove.
Maciulek - So sty 26, 2008 18:17
" /> ">od czasów Amputechture stoi w miejscu, obrabiając te same zagrywki Być może moja głowa wypełniona jest próżnią Ale jak dla mnie te płyty się kompletnie różnią...
">Jak widac, na marne. Poziom progresji, ironicznie, można odczytac poprzez tytuły piosenek. Tytuły piosenek poziomu zaniżać nie mogą Uważam że Mars Volta podąża dobrą drogą
">Celowe przekombinowanie awangardowymi wstawkami Awangardowe wstawki to były na Francesie (Echo syntezatorowy loop wciąż niesie) A piski i zgrzyty z końcówki The Widow Idealnie ze wstawką z Cygnusa w parze idą Toż w Mirandzie zespół pięknie grał ciszą Ci co krytykują Francesa nie wiedzą co piszą!
">nie wspominając już o nowym perkusiście - który całkowicie bezsesnsownie wg. mnie napierdala w każdej piosence jakby urwał się ze sceny Mastodona - wogóle nie przypomina feelingiem i tak już lekko przekombinowanego na "Amputechture" Jona Theodore'a. Progresja opiera się na ciągłym poszukiwaniu I zawsze tego co w duszy gra graniu Omar stwierdził że potrzebuje bębnów ze Slayera I muszę powiedzieć że w pełni go popieram 'The Mars Volta nigdy nie brzmiała tak potężnie' - powiedział Omar klatę wypinając mężnie Siedzisz w czasach debiutu, a zespół jest już dalej Gnaj za nim wprzód, benzyny se do baku nalej
">tutaj jest jedynie popisówą centralnego napierdalacza co by szybciej, co by głośniej Owszem, Goliath wypełniony jest popisami Lecz nie tylko Thomasa, bo cały band jest z nami Omar wciąż wycina gitarowe arcydzieła Juan na basie dzielnie napierdziela I choć to perkusja nadaje tu rytm zespołowi To wciąż soliści wyskakują nowi
">O Cedricu celowo się nie wypowiadam To może ja o Cedricu powiem ciepłe słowo Wprawdzie się drze głośno, ale robi to z głową W jego wokalu jest mnóstwo (!!!) uczucia Zapewne żuje orbitki (takie gumy do żucia)
bad'rain - So sty 26, 2008 23:56
" />szczerze ,to mielizna okrutna Jakims cudem dotarlem do bodajze 5 czy 6 utworu , po czym jakos tak nacisnał mi się STOP a potem DELETE. Zeby nie bylo - cenie sobię 'de-Loused in Comatorium' i "Frances the mute" ,lecz do nowego albumu odnosza sie chyba tylko wspomniane juz slowa - megalomania i muzyczna masturbacja. To chyba zawsze było w ich muzyce widoczne, trzeba to było przełknąć. Teraz chyba ta pigułka jest troche za duża...Przynajmniej dla mnie. Przekombinowali.
rozmowa z kumplem na gg : 16:58:18 badrain cos widze dzielko na poltorej godziny 16:59:16 Pawel pewnie 3 kawałki ;p
tomek - N sty 27, 2008 01:13
" />Maciek weź kończ z tą poezją, bo źle się to czyta
karol - N sty 27, 2008 01:56
" />zabawne, ale dopiero teraz zauwazylem ze wszystko sie rymuje wczesniej zwrocilem uwage tylko na dwa pierwse wersy
PmF - N sty 27, 2008 10:03
" />Maciulek, nie wiem co ty bierzesz ale skontaktuj mnie z tym dealerem, bo widzę że to wyjątkowo mocny stuff.
Nawiązując do wypowiedzi (? ) dodam tylko że nie krytykowałem Frances, tylko wręcz przyznałem że to wg. mnie ich najlepsza płyta i bardzo ją chwaliłem. Celowe przekombinowanie tyczyło się oczywiście Bedlam In Goliath.
Porównanie o "pójsciu do przodu" i brzmieniu bębnów - przecież już na De-Loused poprzednik, Jon Theodore potrafił mocno przypierdolić. I też tak "Slayerowato" że się wyraże. Jednakże potrafił w tej prędkości zagrać coś świeżego - Drunkship Of Lanterns to chyba najlepszy przykład. Podobnie jest zresztą na Francesie. A głowną bolączką nowego perkusisty jest chyba brak wyczucia
Maciulek - N sty 27, 2008 12:33
" /> ">Maciulek, nie wiem co ty bierzesz ale skontaktuj mnie z tym dealerem, bo widzę że to wyjątkowo mocny stuff. Najlepszym narkotykiem jest dobra muzyka Puszczana na sound system ze srebrnego talerzyka Marihuanę w rozsądnych ilościach również akceptuję Lecz niższego cięższego niż hera nigdy nie spróbuję A to jest moja ostatnia rymowana strofa Bo gdybym to kontynuował to chyba nastąpiłaby ekologiczna katastrofa
">dodam tylko że nie krytykowałem Frances, tylko wręcz przyznałem że to wg. mnie ich najlepsza płyta i bardzo ją chwaliłem. Wiem że nie krytykowałeś Francesa. Też go chwaliłem, zwróciłem tylko uwagę na to że to właśnie tam były prawdziwie awangardowe wstawki i eksperymenty, żeby tylko zwrócić uwagę na końcówki Cygnusa, The Widow oraz ogromne partie Mirandy (Vade Mecum!). Najnowsza płyta w porównaniu z tym wydaje mi się bardzo uporządkowana i skoncentrowana w swej materii muzycznej.
">Jednakże potrafił w tej prędkości zagrać coś świeżego - Drunkship Of Lanterns to chyba najlepszy przykład. A tu się z tobą zgodzę - odejście w kwestii rytmicznej od world music trochę boli. Ale czy mi się zdaje czy wstawka z Goliatha (koło trzeciej minuty chyba) nie jest z lekka latynoska?
PS. Przesterowane ryki Cedrica z końcówki szóstej minuty Goliatha miażdżą czachy!
Maciulek - Pn lut 11, 2008 19:23
" />No to może się pokuszę o jakieś wstępne (!) podsumowanko...
ABERINKULA: I to jest to! Po co bawić się w jakieś pierdu-pierdu intro (Son et Lumiere) albo co gorsza ślamazarnie rozwijający się tasiemiec (Vicarious Atonement)? Słyszymy tylko krótki wdech Cedrica i przez ponad pięć minut jesteśmy bombardowani kanonadą dźwięków! Jak dla mnie bomba! Po części wokalnej następuje czas na popisy instrumentalistów (gitara / saksofon), i oba fragmenty robią piorunujące wrażenie! Jasna deklaracja Omara - 'będziemy na tej płycie napieprzać ile wlezie'.
METATRON: Napieprzania ciąg dalszy. Trochę przywodzi mi na myśl Tetragrammaton, tylko tak parę bardziej skoncentrowany w swej materii muzycznej. Trzeba być naprawdę zahartowanym żeby przy pierwszym przesłuchaniu się nie pogubić w tym natłoku motywów i melodii. Mamy tu też fragment delikatniejszy (you're standing right outside my window) który również kopie tyłek.
ILYENA: Thomas udowadnia że nie musi grzmocić w bębny z całej siły a Juan stwierdza, że dawno nikt na płycie TMV nie grał jak Flea. Tak więc po pierwszej minucie, będącej elektronicznym wyciszeniem, mamy utwór bardzo funky w swym charakterze. Cedric bardzo dobrze odnajduje się w nowej stylistyce. Pierwszy wybitnie taneczny utwór na płycie... tylko czy można mówić o utworach TMV że są taneczne?
WAX SIMULACRA: Psioczyłem na ten utwór, ale w jakości CD wymiata. Pod warstwą hałasu świetnie pracują tam dęciaki i flety. I po prostu uwielbiam te bębny z samego początku. Cedric z kolei przysłużył się dla świata bardzo dobrą linią wokalną - która brzmi jakby była przeznaczona dla gitary, ale co tam.
GOLIATH: A ja uważałem że Rapid Fire Tollbooth jest genialne... W sumie to już dostatecznie wiele powiedziałem w poście o przeciekach. Nieśmiało znów zapytam: taneczne?
TOURNIQUET MAN: Czyli mała przerwa w napieprzaniu (tm). Klimat trochę bardziej solowo-Omarowy - sporo elektroniki i eksperymentów, które wybitnie przypadły mi do gustu.
CAVALETTAS: Czy tylko ja czuję tu ducha At The Drive-In? Cedric wykazuje się jako kompozytor genialnych melodii, chwytliwych ale nie przebojowych. Trochę to podobne w swym charakterze do Metatrona, ale już nie tak szaleńczo skoncentrowane. Ale energią tej kompozycji możnaby obdzielić parę deathmetalowych utworów.
AGADEZ: Kocham te 'because' . Zabawnie kontrastują z piskiem Cedrica. Znowu kopalnia świetnych melodii, teraz tylko w nieco wolniejszym tempie, za to bardziej klimatycznie. <powtarza sobie pod nosem: bikoz, bikoz, bikoz> I znowu Thomas wrócił do napieprzania, co mnie niezmiernie cieszy.
ASKEPIOS: To już utwór kompletnie z innej bajki, szczególnie pierwsze trzy minuty. Niech się hymny Queen schowają, oto nadszedł KRÓL! (nie Elvis) Pięknie wykorzystana elektronika + wsamplowane różne śmiecie dźwiękowe. A w trzeciej minucie mamy powrót do Ilyeny, czyli taneczny (?) funk. Miód!
OUROBOROS: Znowu <niuch, niuch> czuję At The Drive-In! W sumie to kolejny klon Cavalettas, co mi kompletnie nie przeszkadza, a wręcz cieszy. I mamy tu bardzo ładny zwolniony fragment (of all the warnings that you gave me). Poza tym standard - napieprzanie, genialne melodie etc. Zdążyłem się już przyzwyczaić .
SOOTHSAYER: I tutaj mamy klimacik! Te skrzypce są pięknie zaaranżowane... One tam są cały czas pod spodem, dopiero wczoraj to zauważyłem !Oczywiście wsamplowany tłum z Jeruzalem też robi swoje. Utwór wolniejszy, bardziej hipnotyczny. I ten krzyk: calling me, she's calling me...
CONJUGAL BURNS: Zwrotki trochę pod Soothsayera, refren jakby z Agadez, świetne połączenie! Genialne zakończenie albumu! I ta przedostatnia część pod tytułem 'wszyscy napieprzamy jak Thomas, a przynajmniej bardzo się staramy'. Nawet nie wiem czy nie byłoby lepiej gdyby właśnie tak skończył się album. Ale ostatni refren też jest ekstra.
Podsumowańsko: 10/10
Z przyjemnością nadaję TBiG tytuły: Płyta Roku (wiem, rok jeszcze młody, ale poprzeczka ustawiona jest nieziemsko wysoko). Najlepsza Płyta TMV. Najbardziej klimatyczna płyta ostatnich paru lat.
<to jest ta chwila kiedy wszyscy się ze mną nie zgadzają>
Mickey - Pn lut 11, 2008 20:15
" />nie wszyscy, jest ten jeden, który zgadza się prawie co do joty.
z tym że Cavalettas w ogóle mi nie podeszło.
i jeszcze do tych, którzy czepiają się Thomasa - chyba dostał tu wytyczne od Omara i Cedrica "po co nam groove, napierdzielaj ile wlezie". i jak dla mnie wywiązał się z tej roli bezbłędnie. Inna sprawa, że bębny na tej płycie są jakby bardziej nagłośnione niż na chociażby Amputechture.
Maciulek - Pn lut 11, 2008 20:34
" />Bardziej od Omara, on tu jest mózgiem muzycznym. A w takim dłuuugim tekście do którego link dałem parę(naście) postów wyżej było że 'sound engineer concentrated on drum sonics' (cytat z pamięci). Poza tym - skoro dobrali se do składu takiego perkusyjnego killera to żal nie skorzystać, prawda ?
tomek - N lut 17, 2008 12:48
" /> ">Podsumowańsko: 10/10
Z przyjemnością nadaję TBiG tytuły: Płyta Roku (wiem, rok jeszcze młody, ale poprzeczka ustawiona jest nieziemsko wysoko). Najlepsza Płyta TMV. Najbardziej klimatyczna płyta ostatnich paru lat.
<to jest ta chwila kiedy wszyscy się ze mną nie zgadzają> Kandydat na pierwszą piątkę 2008 murowany, o ile nie wyleci coś Pattonowego czy od Radioheadów, to może i pierwsze miejsce Co do tego czy najlepsza płyta TMV, to nie wiem, za mało ją znam. Ale jest najbardziej przystępna, to na pewno, energiczna. No, może i najlepsza. Dajcie mi trochę czasu
Maciulek - N maja 11, 2008 15:39
" />Hej przystojniaki, zgadnijcie kto wyda nową płytę... Podpowiedź: to nie jest Trent. :D

Omar Rodriguez-Lopez & Jeremy Michael Ward is a collaboration between Omar Rodriguez-Lopez and Jeremy Michael Ward. It was recorded in 2001 during the interim period following the demise of At the Drive-In and the formation of The Mars Volta and originally available only to friends and members of the band. It features manipulated and processed sounds based around field recordings of various objects, activities, and people.
01. Sounder of Tame Swine 02. A Tightrope Supports Our Festering 03. Salvo 04. Impoverished Beliefs 05. Heathrow Waltz 06. Swill The Ranks 07. Gidi Prime 08. Swiss Armor Tank 09. Improvised Beliefs 10. Host to Fairweather Friends
10.06.2008
mechaNIm(N) - N maja 11, 2008 17:39
" />jak się nigdy nie mogłem przebić przez Mars Volte (coś tam mi się podobało, coś tam nie, coś tam obojętnie... chociaż już raz miałem tak, że mogłem słuchać dużo, ale minęło eheh) tak tej płyty słuchać mogę sobie w kółko ;D
no ale jedna z lepszych płytek 2008 spokojnie ; )
Mickey - N maja 11, 2008 18:35
" />mowisz o Bedlam in Goliath czy o tej solówie Omara o której pisał Maciulek? solówki nie słuchałem, ale jeśli chodzi o TBIG to w pełni się zgadzam
">Omar Rodriguez-Lopez & Jeremy Michael Ward is a collaboration between Omar Rodriguez-Lopez and Jeremy Michael Ward
no nie mogę, hehehe
mechaNIm(N) - N maja 11, 2008 21:43
" />o Bedlam in Goliath ;p teraz zobaczyłem dopiero jak to zabrzmiało pod ostatnim postem Maciulka hehe
chyba sobie sprawie oryginała, zasługuje na to ta płyta
Maciulek - Pn maja 12, 2008 14:17
" /> ">no nie mogę, hehehe
Wikipedia Srikipedia. ;p
Raph_Neternalz - Cz maja 15, 2008 10:27
" />W "Machinie" nowa płyta Mars Volty nie zdobyła wyjątkowego uznania - została uznana za coś wtórnego, wręcz rozdrabnianie się. Cóż, osobiście jeszcze nie słuchałem, ale nie zmienia to faktu, że "Drunkship of Lanterns" (kawałek z debiutu) ROX
Spiky_Sid - Cz maja 15, 2008 20:51
" />Z Marsów jedynie Amputechture mi jakoś nie podeszła, nowa jest moim zdaniem o niebo lepsza od Frances, ale gorsza ciut od De-loused... W każdym razie - nie sugerować się krytykami, czy to z Machiny, czy innymi Lepiej przesłuchać samemu, zanim się recenzje przeczyta... Bo tak się wszystko psuje...
Maciulek - Pt maja 16, 2008 17:12
" /> ">W "Machinie" nowa płyta Mars Volty nie zdobyła wyjątkowego uznania - została uznana za coś wtórnego, wręcz rozdrabnianie się. Cóż, osobiście jeszcze nie słuchałem, ale (...) A niech sobie dostaje oceny jakie chce, i tak się ślinię do tego albumu. ;p Polecam zapoznanie się z nim - dopiero wtedy wypowiadanie się na jego temat nabierze większego sensu.
foxxy - Pt maja 16, 2008 18:22
" />w swoim czasie któryms z krytyków ze starej bardzo Machiny błysnął i dał chyba 3/6 (5 ??) dla Ok Computer,cos tam bylo w stylu, ze przynudne i nic ze Radiohead Ameryki nie odkrył
The Mars Volta odkrywam dopiero teraz,wczesniej wokal wydał mi się niestrawny i zbyt pochopnie skresliłam,na szczęscie obudzila mnie nad podręcznikiem o 4 nad ranem rzegrana onegdaj płytka typu -wszystkiego na temat po trochę- kawał genialnej muzy,tyle wiem na chwilę obecną,zabieram sie za temat po kolei
Spiky_Sid - So maja 17, 2008 07:15
" />Heh, no to ja miałam podobnie, bo na początku De-loused mi nie podchodziło (słyszałam ze dwa utwory tylko), zastanawiałam się, jak ludzie mogą tego słuchać. Ale kupiłam płytkę i... nie mogłam się oderwać
Maciulek - N sie 10, 2008 17:34
" />To się robi nudne. Solowe albumy Omara tworzone są taśmowo. Ale póki powstają takie cuda jak Apokalipsa Wewnątrz Pomarańczy czy Kalibracja to nie mam nic przeciwko. ;)

Absence Makes The Heart Grow Fungus is a record by Omar A Rodriguez-Lopez released by Infrasonic Sound. It is one of four solo albums completed in 2001 by Omar Rodriguez-Lopez during the interim period following the demise of At the Drive-In and the formation of The Mars Volta. It was tracked only a few weeks after A Manual Dexterity: Soundtrack Volume 1 and features tracks that were originally intended for use by The Mars Volta.
EDIT: Tracklista odnaleziona.
01 Hands Tied to The Roots of a Hemrrh 02 City Dreams Inside a Truck 03 Sex, Consolation for Money 04 Tied Prom Digs on The Docks 05 Seeth of Cloudless Hymstone 06 Mood Swings 07 An Ancient Teeth Rotted For 08 A Story Teeth Rotted For 09 Of Ankles to Stone
Maciulek - Śr sie 27, 2008 16:45
" />Jeszcze tej najnowszej nie zdążyłem w sieci poszukać a tu... jeszcze nowsza płyta na horyzoncie!
Omarze, jesteś monotematyczny. ;p
Minor Cuts and Scrapes in The Bushes Ahead is the newest in a series of selectedly-archival solo releases made available by Omar A Rodriguez-Lopez of The Mars Volta. Recorded in 2001-2002, shortly after completing the Tremulant EP which would be The Mars Volta's debut, the forgotten album was initially made available only to friends on the then-surfacing minidisc format. Comprised of approximately 10 mostly instrumental tracks, Minor Cuts... occupies some realm between Rodriguez-Lopez's familiar rock / jazz / Latin hybrids (The Apocalypse Inside of an Orange) and the more form-less audio canvases of his experimental solo releases (Absence Makes The Heart Grow Fungus). Travelling from one imagined dreamscape to another, the listener experiences what might be considered a variety of soundtracks to a night's worth of dreams, as well as a few nightmares. The sometimes-menacing juxtaposition of the various collaged sounds provides for surprisingly "visual" audio, while the melodies and fleeing structures remind one that there is indeed some vague, distant element of The Mars Volta present here. Electrodorphines pairs haunting Eastern tones and sunbursting Moog flourishes over acoustic guitars and the sound of warfare; Pawn Shop Blues, the album's most straightforward track, is low-fi funk peppered with the unmistakable anti-soloing Rodriguez Lopez is famous for; brief album closer, Atrotecism Fenleon, is a rare and exceptional treat: a radiant sixty-second window on the past, featuring the vocals of the late Jeremy Michael Ward. Minor Cuts... often achieves a sense of timelessness, enabling it to compare to some of the most enduring work of artists as varied as Brian Eno, Throbbing Gristle, and John Frusciante.
http://www.cargo-records.de/de/p3208/id ... talog.html
PS. Ostatno wręcz zasłuchuję się w solowym Omarze, od Self-Titled do Kalibracji włącznie.
Maciulek - N sie 31, 2008 10:30
" />Omar do spółki z Hansem Zimmerem stworzy muzykę do filmu Guillermo Arriagi pt. The Burning Plain który ma się ukazać w roku 2009. Fani zacierają łapki.
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Burning_Plain
Maciulek - Śr wrz 03, 2008 16:57
" />A w najnowszym Teraz Rocku:
- Wywiad z Omarem, może nie mistrzowski ale ciekawy.
- Relacja z koncertu, również solidna.
- Recenzje kilku solowych Omarów. Oceny jak na mój gust ostro zaniżone: Please Heat This Eventually - 2/5 (Wersji live nie słyszałem, ale studyjna przeca jest genialna!) ...& Lydia Lunch - 3/5 (Jak dla mnie cztery spokojnie.) Kalibracja - 3.5/5 (Arcydzieło godne czwórki z plusem.) ...& Jeremy Michael Ward - 1/5 (Hehe, no może pokusiłbym się o dwa i pół, dobry noise. :D)
Mickey - Śr wrz 03, 2008 17:44
" />A ja znowu wrócę do Bedlam in Goliath - dopiero teraz zagłębiłem się w teksty i pewnie trochę zajmie dogłębniejsze ich poznanie, jak to z TMV bywa, ale już teraz mogę powiedzieć - ta płyta to geniusz w czystej postaci i muzycznie i tekstowo. nieważne, jakie hiciory już zostały wydane w tym roku (nawet nowe Autechre się chowa) i jakie jeszcze zostaną wydane - nawet doniesienia o nowym Primusie i Mastodonie nie zagrażają TBiG w wyścigu o tytuł płyty roku . Pewnie wszyscy TMV-maniacy znają całą historię powstawania tego albumu, ale polecam ją maniakom na niższym stopniu wtajemniczenia - pewnie całe to story zostało wymyślone na potrzeby sprzedaży, ale wmawiam sobie, że miała ona na celu zwiększenie tajemniczości tej płyty, coś w stylu kampanii y0. cały ten typowo dla nich kiczowaty koncept o duchach i magicznych tabliczkach do porozumiewania się z nimi, w perfekcyjny sposób łączący się z historią tej płyty, och i ach! Od początku wydania tej płyty nie mogę przestać piać na jej cześć. Viva la TMV!
Maciulek - So wrz 13, 2008 16:44
" />Generalnie się zgadzam z przedmówcą. Płyta roku, której nie śpieszy się opuścić mój odtwarzacz.
Odnośnie Minor Cuts...

01 Solenoid Mosque 02 Trident Resting on The Pulse 03 Work on Motors 04 Electrodorphines 05 Pawn Shop Blues 06 Thankless Serpent 07 Devouring a Sibling 08 White Paint White Meat 09 Sliding in and Out of a Laceration 10 A Pinching Invention 11 Atrotecism Fenleon
Maciulek - N wrz 21, 2008 13:44
" />
Ładne, ładne...
Maciulek - Pt lis 14, 2008 18:25
" />Omar A RodrĂguez-López: Old Money

The first album that Omar will release with Stones Throw Records. The addictive melodies and passionate execution of each performance render Old Money perhaps the most accessible of his non-Volta recordings, and the perfect entry point to anyone not yet familiar with what this prolific artist has to offer.
Rodriguez-Lopez has hinted that this record was a potential follow up to the 2006 Volta release Amputechture until he changed his musical direction.
01 The Power of Myth 5:29 02 How to Bill The Bilderberg Group 3:28 03 Population Council's Wet Dream 6:18 04 Private Fortunes 4:13 05 Trilateral Commission as Dinner Guests 4:52 06 1921 1:36 07 Family War Funding (Love Those Rothschilds) 3:55 08 Vipers in The Bosom 1:50 09 I Like Rockefellers' First Two Albums, but After That... 4:32 10 Old Money 9:19
A na pierwszego grudnia dwa nowe wydawnictwa: Megaritual i Despair.
Maciulek - Pt lis 21, 2008 16:55
" />Megaritual:

PS. Old Money wymiata. :)
Mickey - Pt lis 21, 2008 21:35
" />Ten gość jest niesamowity. 8 LP w jednym roku (wliczając TMV i kolaborację z Wardem) i wszystkie na razie trzymają niezły poziom, przy czym niektóre to prawdziwe perełki. szacun.
Maciulek - N lis 23, 2008 10:03
" />No to ja może podsumuję kilka ostatnich Omarów:
Old Money jest świetne. Dynamiczne, szybkie, energetyczne a przy okazji bardzo łatwe do słuchania. Wręcz radosne. Taka troszkę bardziej popowa wersja Apokalipsy Wewnątrz Pomarańczy. Aż chce mi się tańczyć jak słyszę ten album! Jeszcze nie poznałem go za dobrze ale jak już poznam to się bardziej tu rozpiszę.
Absence Makes The Heart Grow Fungus - bardzo mroczna rzecz, a przy tym różnorodna. Nad pierwszym utworem unosi się duch Wielkiego Zeppelina. Sporo eksperymentów dźwiękowych. Niektóre utwory są naprawdę chaotyczne, choćbym jedenastominutowy Tied Prom Digs on The Docks z pociętymi partiami w środkowej części i genialnym motywem przewodnim. Trochę smutny album. A moim faworytem jest pędzący, miejscami ociekający wściekłością Mood Swings, w którym bębny zostały tak nagrane że mógłbym przysiąc że to sam Thomas Pridgen.
Do płytki z Jeremym Michaelem Wardem świetnie się zasypia. ;) Ale w dzień już ciężko mi zdzierżyć te dźwięki. Dobre też do maltretowania domowników.
Do Minor Cuts and Scrapes in The Bushes Ahead jeszcze się nie przekonałem. I nie mam pojęcia kiedy to nastąpi. Ale nie podoba mi się że eksperyment bierze tu górę nad strukturą dźwiękową. Może jeszcze uda mi się wyłowić z tego muzykę.
Maciulek - Pt lis 28, 2008 18:53
" />Megaritual i Despair przesunięte są na 26 stycznia.
Old Money jest w modzie.
Maciulek - So gru 13, 2008 16:51
" />
Maciulek - Pt gru 19, 2008 18:57
" />Megaritual is the fifth and final album in the series initiated and recorded by Omar A Rodriguez-Lopez in Amsterdam in 2005. Committed to tape in 2006 and mixed the following year, the album features nine instrumental tracks performed solely by Omar and his brother, Marcel. Accomplished multi-instrumentalists, there are few moments on the album that do not give the impression that the duo are in fact a "full" band, though perhaps not one as populated as The Mars Volta. Opener A Device Imagined to Turn rocks and rumbles in a similar manner to that band's anthemic Goliath; the somnambulant Bells at The Slipstream and Good Is Repaid with Evil combine piano and synth melodies in a manner recalling Vangelis' soundtrack for Blade Runner; album closer Dead Hisses to Match Our Own stomps and wails in psychedelic abandon. Megaritual is another compelling and unpredictable entry in the growing Rodriguez-Lopez canon, sure to satisfy the casual passerby and the committed fan alike.
1 A Device Imagined to Turn 2 Screaming Babies Inside Out 3 At The Push of a Button 4 Bells at The Slipstream 5 Good Is Repaid with Evil 6 Panta Section 7 Hands vs Helix 8 Dispanec Triage 9 Dead Hisses to Match Our Own
Despair is the tenth solo record by The Mars Volta Guitarist / Composer Omar Rodriguez-Lopez set to be released by Willie Anderson Recordings on January 26, 2009. Fans of The Mars Volta will undoubtedly be aware of Omar Rodriguez-Lopez's visit to Israel in 2006, an event with great influence and repercussions on that band's 2008 album, The Bedlam in Goliath. Returning with a "talking board" which he presented as a gift to his songwriting partner, Cedric Bixler-Zavala, the pair soon found themselves at the center of a series of strange and somewhat negative phenomena resulting, as Rodriguez-Lopez has insisted, from the presence of the board as well as the overwhelming darkness of his life during the post-Israel months. Prior to beginning the studio sessions for Bedlam, Rodriguez-Lopez recorded Despair, a nihilistic and disturbing meditation on his experiences in and around Jerusalem culled from field recordings and studio experimentation. A nightmarish pastiche of drones, noise, feedback, and unrecognizable audio hallucinations, Rodriguez-Lopez has, appropriately, compared the experience of listening to the album as not unlike that of a "bad acid trip". Cryptic titles such as Liebe Ist Kalter Als Der Tod and Angst Vor Der Angst provide little clue for the non-German speaker of what the various compositions have in store, an intentional suggestion of the disorientation and anxiety housed within the record's grooves. Despair challenges the listener and will no doubt be devisive amongst Volta fans.
01 In Einem Jahr Mit 13 Monden 02 Liebe Ist Kalter Als Der Tod 03 Satansbraten 04 Angst Essen Seele Auf 05 Martha 06 Rio Das Mortes 07 Warnung Vor Einer Heilgen Nutte 08 Chinesisches Roulette 09 Lola 10 Angst Vor Der Angst
Maciulek - Śr lut 04, 2009 19:39
" />Po pierwsze, dwie nowe solówki Omara od wczoraj leżą w sucku.
Po drugie, w ankiecie Teraz Rocka w kategorii 'zagraniczny album roku' szóste miejsce zajęła płyta Mars Volty pt. Bedlam of Goliath. Hm, chyba mam jakieś zaległości do nadrobienia. ;p
pawel nin - Śr lut 18, 2009 18:38
" />Szczerze powiem że zbierałem sie do tego zespołu dość długo.Ale robiłem bład.Słuchałem pojedynczych utworów na youtubie,albo w podobnej jakości dzwieku..Dziś rano postanowiłem pościagać płyty i posluchać ale zdecydowałem sie na słuchawki(wczesniej na głośnikach jakoś nie mogłem sie przekonać).I to był mega słuszny wybór.Na pierwszy ogień poszła "Frances The Mute"...Czad.Co polecacie do nastepnego odsłuchu abym sie nadal poprawnie nakręcił?
Maciulek - Śr lut 18, 2009 21:03
" />To zależy w sumie. Chociaż skoro zacząłeś od najtrudniejszego z albumów to inne nie powinne być Ci straszne. :) Jeśli zależy Ci na 'czadzie', wykopie i powerze to możesz stawić czoła The Bedlam in Goliath. Grzeją tam jak wściekli. Ale ja bym jednak polecił Amputechture - jest bardziej techniczna, nieco spokojniejsza, bardzo bogata brzmieniowo. A także różnorodna i pełna rozbudowanych kompozycji, co wg mnie świetnie oddaje fenomen The Mars Volty.
Za solowe dokonania Omara jeszcze się nie zabieraj. ;p
pawel nin - Śr lut 18, 2009 21:26
" />Dzieki Zanim odpisałes na warsztat poszło dwa razy "De-loused..".Uff fajnie znalezć coś dobrego nowego.Jest czego słuchać.Jade z "Amputechture".
mechaNIm(N) - Pn mar 02, 2009 17:30
" />http://www.youtube.com/watch?v=MNZJZGCoKes
;>
Maciulek - Pn mar 02, 2009 21:38
" />
Nie mogę. Słucham tego filmiku na repeat i nie mogę.
Gwoli ścisłości, wkrótce uświadczymy: El Grupo Nuevo de Omar A RodrĂguez-López: Cryptomnesia
W składzie (oprócz Mistrza): Zach Hill Jonathan Hishke Juan Alderete de La Peńa Cedric Bixler Zavala
A teraz przepraszam, bo zamierzam słuchać tego dalej. ;p
Dzięki Mechu! <pokłon>
EDIT:
The first promo has arrived for Cryptomnesia, the virgin release by El Grupo Nuevo de Omar A RodrĂguez-López - a collaboration between Mars Volta members Omar RodrĂguez López, Cedric Bixler-Zavala and Juan Alderate, with Zach Hill and Jonathan Hischke of the band Hella.
This LP was recorded about two years ago, which lends heavy credence to speculation that a follow-up to Cryptomnesia is already in the planning stages, if not well into production already- not to mention that the promoâs title is Cryptomnesia I.
RodrĂguez-López has stated that the album will be âśheavierâ and âśmostly guitars,â and the song snippets hold true to that statement, sounding like a funkier De-loused in The Comatorium but with more straightforward lyrics and an ever-so-slightly more accessible hyper-Latin jazz-infused maelstrom beneath it.
One of Cedricâs more decipherable phrases in the piece is I wonât get touretteâs if you donât get touretteâs- a somewhat fitting declaration, given the several vulgar occurrences in the clipâs 1:13 running time- a relative first for Cedric, whose lyrical undecipherables are just as recognizable as his inimitable vocals.
For those who arenât familiar with Zach Hillâs work, a good example of his percussive blizzardry can be found in this unaired Vans commercial from a few years back. Itâs a breathless four and a half minute pummeling, featuring only Hill, his kit and the ocean rocks he set up on. If the one-shoed performance doesnât kick your ass, you better check your cynicism gauge.
While the standard definition of Cryptomnesia is âśinadvertent plagiarism,â thereâs a deeper meaning to the word that seems a bit more applicable: hidden memory. The term was coined a century ago by psychology professor ThĂŠodore Flournoy and is used to explain the origin of experiences that people believe to be original but which are actually based on memories of events theyâve forgotten. It seems likely that most so-called past life regressions induced through hypnosis are manifestations fueled by cryptomnesia.
Maciulek - Wt mar 03, 2009 18:27
" />Premiera powyższego cuda 5 maja.
01 Tuberculoids 02 Half-Kleptos 03 Cryptomnesia 04 They're Coming to Get You Barbara! 05 Puny Humans 06 Shake Is for 8th Graders 07 Noir 08 Paper Cunts 09 Elderly Pair Beaten with Hammer 10 Warren Oates 11 Fuck Your Mouth
Cedric popyla w ośmiu z powyższych utworków.
toolowiec - Śr mar 04, 2009 10:19
" />Zamierzam mocniej zapoznać się z dorobkiem Mars Volty, liczę na pomoc jakiejś serdecznej osoby, która poleci i przybliży mi płyty bandu/solowe członków TMV i zarekomenduje najciekawsze.
Dodam, że kiedyś dawien dawno temu Deloused in the Comatorium bardzo mi się pdoobało, a przed bliższym kontaktem z zespołem nieco odstraszał wokal hehe.
Maciulek widzę, że Ty jesteś głównodowodzącym w temacie , liczę na twoją pomocną dłoń
Agnieszka - Śr mar 04, 2009 11:19
" />Parę postów temu było coś w ten deseń
Maciulek - Śr mar 04, 2009 16:55
" />No dobra. Skonstruujemy więc mimo wszystko mały The Begginer's Guide to The Mars Volta & Related Bands Music.
Na pierwszy strzał polecam Frances The Mute. Według mnie prawdziwe opus magnum zespołu. Mamy tam dwie kompozycje bardziej przystępne (2 i 3), utwór całkiem reprezentatywny dla całej twórczości Volty (1), coś na kształt ballady, która wywołuje ciary na różnych częściach ciała (4) i monstrualnego tasiemca, który ukazuje szerokie spektrum możliwości Omara i spółki (5). W dodatku to bardzo trudny album i jeśli nie sprawi Ci on większych problemów to w resztę propozycji zespołu możesz się wgryzać bez przeszkód.
De-Loused in The Comatorium to coś, co może spodobać się miłośnikom bardziej konwencjonalnych rozwiązań. W końcu brodaty Rick Rubin za konsoletą zobowiązuje. Taki psychodeliczny speed latin punk. Kupa ultraprzebojowych melodii, ale to można odnieść do całej dyskografii.
Zwolennicy prawdziwej progresji preferują Amputechture. Niemal symfoniczny rozmach (uzyskany m.in. dzięki instrumentom dętym), bogata faktura dźwiękowa i sporo eksperymentów brzmieniowych. Płyta stosunkowo spokojna (1, 5, 8), chociaż znajdą się też i petardy przywołujące szaleństwo debiutu (7). Cedric śpiewa tu tak wysoko jak nigdy dotąd.
The Bedlam in Goliath jest w zasadzie jedną wielką petardą. Płyta od pierwszych dźwięków łapie za gardło i tarmosi słuchacza przez przeszło godzinę. Duża w tym zasługa nowego perkusisty, który napieprza jak wściekły, podczas gdy reszta zespołu musi go doganiać. Kompozycje często opierają się na riffie - raz w duchu Ołowianego Sterowca (5), czasem funkowo (3), a czasem wręcz metalowo (10).
Jeśli ktoś pragnie jeszcze większego hardcore'u, to niech sprawdzi macierzystą formację chłopaków, At The Drive-In, i jej pożegnalne Relationship of Command. Tu już nie ma litości. Zdzieranie gardła i szarpanie strun na najwyższym światowym poziomie. A wszystko to pomysłowe i twórcze, szczególnie w kwestii guitar treatment (flażolety, dysonanse, nietypowe akordy). Moc!
Czymś pośrednim między ATDI a TMV jest debiutancka EPka tego drugiego, Tremulant. Muzyka o z lekka industrialnym posmaku, pełna elektroniki i efektów nałożonych na wokale i gitarki. Ledwo dwadzieścia minut, a stawia na nogi jak dobra kawka.
Niejako przedłużeniem twórczości TMV jest solowy album Omara pt. Se Dice Bisonte, No BĂąfalo. Dwa utwory (3 i 10) spokojnie mogłyby znaleźć się na płycie Volty. Mamy tu też neolatynoskie połamańce instrumentalne (Carlos Santana na speedzie :D) i trochę sennego, eksperymentalnego plumkania.
A jako najwyższej jakości ciekawostkę proponuję De Facto i ich album !Megaton Shotblast!. Powolne, dubowe granie. Świetnie relaksuje po ciężkim dniu. Cedric popyla na bębnach a Omar na basie. Muzyka w sam raz do czytania książki, posiedzenia przy piwku z przyjaciółmi czy do zapalenia sobie drogiego papieroska.
Ufff, na razie tyle. Wystarczy na czas jakiś. Potem zajmę się resztą solowych Omarów. Miłego się zapoznawania! :)
PS.
toolowiec - Cz mar 05, 2009 09:33
" />Maciulku dzięki za cenne drogowskazy
pawel nin - So mar 28, 2009 19:14
" />Maciulku po Twoich wskazówkach swego czasu czuję się zobowiązany napisać jak wyniki.Na razie (to się może kiedyś zmienić) jadę na okrągło 1.The Mars Volta "De-loused.." 2.At The Drive In "Relationship.." 3.At The Drive In "In/Casino/Out" Nie udało mi sie jeszcze The Mars Volta"The Bedlam in Goliath " posłuchac były i są problemy z zassaniem.. Już zassałem..
Maciulek - N mar 29, 2009 20:46
" />Wiesz, to chyba standardowa kolejność. Zaczynamy od bardziej przystępnych dzieł, by później (prawdopodobnie) zagłębić się w to, co trudniejsze i bardziej wymagające. A potem, jak już poznamy dyskografię, to zagłębiamy się w projekty solowe. Najpierw z czystej ciekawości, a potem dlatego że naprawdę nam się podobają. Czyli jesteś na dobrej drodze. ;)
Maciulek - Śr kwi 01, 2009 14:53
" />A w czerwcu czeka nas... Octahedron.
http://onethirtybpm.com/2009/03/26/the- ... se-in-may/
Maciulek - Cz kwi 09, 2009 11:21
" />19 VI
1 Since We've Been Wrong 2 Teflon 3 Halo of Nembutals 4 With Twilight as My Guide 5 Cotopaxi 6 Desperate Graves 7 Copernicus 8 Luciforms
Widzicie numer jeden? The Mars Volta mają jakiś normalny tutuł w końcu! :D
Mickey - Cz kwi 09, 2009 12:48
" />heh, jak zobaczyłem twojego poprzedniego posta, to nawet nie chciało mi się wchodzić w linka, bo myślałem że to zapowiedź kolejnego solowego albumu Omara, a to jednak nowe TMV! dobre info, dobre.
poza tym, co jest nienormalnego w takim, dajmy na to, The Widow?
Maciulek - Cz kwi 09, 2009 14:30
" />W The Widow jeszcze nic nienormalnego nie ma, ale na dowolnej płycie po Francesie trudno znaleźć tytuł którego zrozumienie nie wymaga użycia słownika, encyklopedii lub zdolności paranormalnych. ;p
A El Grupo Nuevo de Omar A Rodriguez-López to niemal jak The Mars Volta. ;)
Maciulek - N kwi 12, 2009 19:25
" />Apropo El Grupo Nuevo...
Wyciekły casy poszczególnych tracków:
01 - 4:27 02 - 3:09 03 - 6:02 04 - 4:08 05 - 2:31 06 - 2:12 07 - 3:44 08 - 2:51 09 - 2:03 10 - 4:55 11 - 0:23
Więc w sumie mamy 36:26. Może to i mało, a może to i lepiej. Bo jeśli cały materiał to taka petarda jak ta minutowa zapowiedź...
pawel nin - N kwi 12, 2009 20:36
" />Wpadłem w ten temat jak śliwka w kompot.Miele wszystko co panowie na świat wypuścili.I szczerze strasznie się cieszę bo od dawna nie znalazłem niczego co podeszłoby mi z taką mocą.Non stop i na okrągło...AArrggggghhh!! Chyba sobie perkusję kupię:): http://www.youtube.com/watch?v=xDtU9U8gQtg
Maciulek - Pn kwi 13, 2009 08:03
" />Cieszę się że się cieszysz. Mam dla Ciebie kolejną dobrą wiadomość: masz kolejną rzecz do mielenia bo właśnie wyciekł album El Grupo Nuevo de Omar A Rodriguez-Lopez!
Zainteresowanych zapraszam do sucka.
pawel nin - Pn kwi 13, 2009 08:11
" />Już zassysam.Wielkie dzięki.
Maciulek - Pn kwi 13, 2009 17:53
" />Jejku. Potężna płyta. Trudno mi wyróżnić którykolwiek utwór bo nie dość że całość jest bardzo równa, to jeszcze słucha się tego jak jednego długiego utworu. Póki co pamiętam tylko motywy które już znałem z tej minutowej zapowiedzi. Łomot jak sto pięćdziesiąt, perkusja bardzo finezyjna i mocna, choć znacznie różniąca się od pełnego specyficznych kanonad stylu Thomasa Pridgena. Bardzo gęsta, ciężka, psychodeliczna produkcja. Zavala w wyśmienitej formie wokalnej, jak zwykle zresztą. I znów czuję tu ducha At The Drive-In. Jest very good, a będzie jeszcze bardziej.
Wystawiam płycie wstępnie znak jakości 'M' (Maciej zatwierdza, akceptuje i poleca) i wracam do dalszego zapoznawania się. :)
pawel nin - Pn kwi 13, 2009 18:16
" />Dobrze sie jeszcze za nią nie zabrałem.Ściągnąłem ją z rapidshare i jakość niestety nie najlepsza.A przy takiej muzyce to podstawa dla mnie.Dlatego chyba zaczekam na high quality i wtedy mocno ją przerobię.Nie chcę sobie popsuć zabawy.
Maciulek - Pn kwi 13, 2009 21:53
" />Jakość taka zła nie jest, a mi to nawet ułatwia sprawę. Najpierw uczę się ogólnej struktury kompozycji i tych bardziej wyrazistych melodii a potem, gdy już mam wyciek w jakości CD poznaję wszelkie dźwiękowe detale. Z The Bedlam in Goliath też tak robiłem i działało. :)
EDIT: Poprawiam swoje złe skojarzenie z posta wyżej, El Grupo Nuevo nie brzmi jak At The Drive-In, tylko jak marsvoltowy Tremulant!
Maciulek - Wt kwi 14, 2009 08:05
" />Octahedron trwać będzie 49 minut, więc widzę trzy rozwiązania: A. Będzie to EPka. B. Będą tam dwa utwory. C. Jedno i drugie. Nie no, te moje domysły to taki suchy żarcik oczywiście. <chrupie>
A utworów będzie siedem, bez tego Since We've Been Wrong o którym pisałem nieco wyżej.
Maciulek - So kwi 18, 2009 18:57
" />Since We've Been Wrong jednak będzie. ;p
01 Since We've Been Wrong â 4:14 02 Teflon â 2:50 03 Halo of Nembutals â 11:13 04 With Twilight as My Guide â 6:48 05 Cotopaxi â 3:50 06 Desperate Graves â 5:31 07 Copernicus â 6:12 08 Luciforms â 10:28
Summa summarum - 49:45.
Numerek jeden to singiel na USA, numerek piąty na resztę świata.
El Grupo Nuevo się powoli zadomawia w głośnikach.
Maciulek - Wt kwi 21, 2009 16:41
" />Przemówił Cedric Bixler-Zavala: "We know how people can be so linear in their way of thinking, so when they hear the new album, they're going to say, 'This is not an acoustic album! There's electricity throughout it!' But it's our version. That's what our band does -- celebrate mutations. It's our version of what we consider an acoustic album."

...czosnek?
pawel nin - Wt kwi 21, 2009 17:39
" />A ja juz zbieram oryginały.Na pierwszy ogień zakupiłem to od czego faktycznie zacząłem czyli The Mars Volta "De-Loused..".No i mam dużo lepszą jakość i na nowo ją słucham.Inny wymiar..Co tu dużo gadać mają nowego fana..
Maciulek - N kwi 26, 2009 19:28
" />http://www.myspace.com/voltacommand
Cotopaxi Single (BBC Radio Edit), suckaz!
Po prostu cud, miód, orzeszki i trochę karmelu!
Maciulek - Pt maja 15, 2009 18:36
" />http://www.clashmusic.com/reviews/the-m ... octahedron
Pierwsza recenzja na necie, oczekujemy przecieku...
pawel nin - Śr maja 27, 2009 21:04
" />Mój obecny faworyt "Frances The Mute"... Po przesłuchaniu czterech utworów z Octahedron tj Since We've Been Wrong With Twilight as My Guide Cotopaxi Desperate Graves Jest oczywiście spokojnie nawet bardzo jak na Mars Volte ale bardzo mi sie podoba szykuje sie uczta. Tak apropo wyciekla juz gdzies calosc?
Maciulek - Cz maja 28, 2009 06:56
" />Z tego co wiem to jeszcze nie, ale myślę że można się na dniach spodziewać... Do przecieków mam stosunek cokolwiek ambiwalentny, ale to standard jeśli chodzi o Voltę. Wiem że z czasem je poznam i polubię. Może za dwie godziny, może za dwa miesiące. :)
Ruslan - Cz cze 04, 2009 22:36
" />No i cała płyta wyciekła
">
Po paru przesłuchaniach jest dobrze, spokojniej niż na Bedlamie, ale klimatycznie. Z kawałków wcześniej nieznanych chyba najbardziej podchodzi mi póki co 'Teflon'. Fajnie brzmi też fortepian w 'Halo of Nembutals', tak trochę z 'Just like you imagined' się kojarzy No i wokale Cedrica wydają mi się dużo ciekawsze niż na poprzedniej płycie, bardziej zróżnicowane
Maciulek - N cze 07, 2009 08:37
" />Ściągnąłem, przesłuchałem już jakieś 6 razy, za każdym razem doznawałem. Tak, grają spokojniej. W dodatku eksperymentują, a jakże. Po prostu piękny album. Płyta roku. <przybija pieczątkę i idzie dalej>
Ziew. Ta zajebistość Mars Volty się już nudna robi. :)
Mickey - N cze 07, 2009 10:46
" />przykro mi to pisać, ale wrażenia po pierwszym przesłuchaniu - nudy. a na myśl o Copernicusie zbiera mi się na wymioty. może po paru przesłuchaniach zmienię zdanie, ale na razie jest to IMO najgorsza płyta TMV.
pawel nin - N cze 07, 2009 11:03
" />Ja przesłuchałem już wiele razy i jestem mocno na tak. Fajnie że każda płyta jest zupełnie inna ale od razu wiesz że to Mars Volta..
VaaB - N cze 07, 2009 18:11
" />Mnie jakos nie zachwycila. Nie mialem do tej pory nastroju na przesluchanie tego po raz drugi. Co innego El Grupo Nuevo... Chyba poprostu wole "napierdalanke" w wykonaniu Mars Volty.
PmF - Śr cze 10, 2009 15:20
" />Cóż za przyjemne zaskoczenie! Spodziewałem się kolejnego etapu kryzysu kreatywności jak w przypadku Bedlam In Goliath a tu proszę - prawie-że zupełnie nowa forma i twarz zespołu i mamy świadectwo że band ma całkowitą klasę - w innej stylistyce odnalazł się równie świetnie. Owszem - jest powolniej, delikatniej, a czasami na max popowo - ale kurde, słucha się tego z taką ciekawością, te melodie są zabójcze Jestem bardzo bardzo miło zaskoczony, mimo że to dopiero drugie odsłuchanie albumu. Może potem więcej. Na razie chyba faworytem jest Halo Of Nembulants - na kolana chamy. Ciekawe co o tej płycie powie moja mama - bądź nie bądź gigantyczna fanka Mars Volty
EDit: Aha, zauważyłem że sporo linii wokalnych z nowego albumu już gdzieś wcześniej było na poprzednich płytach Mars Volty, ale to chyba też in plus, gdyż kompozycje strasznie mi przypominają okres Frances The Mute - mojego ulubionego albumu TMV. Jak powrót do przeszłości. Coś czuje że jeszcze więcej odsłuchań i na max się wkręce w tą płytę.
Maciulek - Śr cze 10, 2009 19:49
" />Widzę że zdania mocno podzielone, hm. PmF, gratuluję mamy, pozdrów. :)
I tak śmiechowo, dostałem od kumpeli: http://www.youtube.com/watch?v=a5u8Kggf ... r_embedded
EDIT: We wrześniu wychodzi ponoć nowy solowy album Omara, zatytuowany Xenophanes. Omar przy mikrofonie do spółki z Ximeną SariĂąaną, po hiszpańsku (yay!). Źródło: http://forum.thecomatorium.com/forum/in ... 5755&st=40
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plantoni-kielce.htw.pl
Strona 1 z 2 • Zostało znalezionych 344 postów • 1, 2
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnie-szalona.htw.pl
|
|
|