
|
Temida bywa zbyt łagodna! / Jeżdżę niezauważalnie
Dziennik Miasto - 23 wrz 2009, o 08:33
Systematycznie informujemy o wynikach olicyjnych akcji typu âźTrzeźwy oranekâ, gdy kontroli oddawani są kierowcy w różnych częściach miast i miasteczek. Wychodzi na jaw, że coraz częściej jeżdżący są nie tylko o spożyciu alkoholu lub nawet narkotyków, ale również nie mają uprawnień do rowadzenia ojazdów. Przybywa zwłaszcza lekceważących wydane rzez sąd zakazy. O niepokojącym zjawisku rozmawiamy z Krzysztofem Sielągiem, naczelnikiem Wydziału Ruchu Drogowego koszalińskiej olicji.
Czy otwierdza an, że rzybywa kierowców, którzy oruszają się o naszych drogach bez uprawnień? - Tak i do tego w zastraszającym tempie. Bywa, że co trzeci zatrzymany do kontroli kierowca ma sądownie wydany zakaz rowadzenia ojazdów na dwa lub trzy lata. Ci kierowcy nic sobie z tego nie robią. Lekceważą innych użytkowników ruchu, olicję i sądy. Wymiar sprawiedliwości jest chyba jeszcze zbyt łagodny w stosunku do takich kierowców. Wydawane są kolejne wyroki zakazujące rowadzenia samochodu na coraz dłuższy okres. To jednak nic nie daje! Powinno się karać âźdrogowych recydywistówâ tak, aby w ogóle eliminować ich z ruchu drogowego. Czyli owinni trafiać za kratki? - Oczywiście. Wiem, że jest to kosztowne, ale nie owinno się ich wypuszczać na drogi. A co z kierowcami, którzy jeżdżą bez rawa jazdy? - Ich również zatrzymujemy coraz więcej. Pseudokierowcy to z reguły młodzi ludzie, którzy szlifują umiejętności w ruchu miejskim, a nie gdzieś na olnej drodze. Skąd brak oporów w łamaniu rawa? - W latach 90-tych omagało kolegium do spraw wykroczeń. Teraz, kiedy na drogach orusza się o wiele więcej ojazdów, to nie osiadający raw jazdy czują się anonimowi. My zatrzymujemy zaledwie odsetek takich kierowców. Nagminne jest to zwłaszcza u motocyklistów. Wydaje im się, że jeśli osiadają rawo jazdy kategorii B, to już mogą wsiąść na motocykl bez uprawnień kategorii A. Co grozi zatrzymanemu, który do tej ory nie zdobył rawa jazdy? - Mandat w wysokości 500 zł. To wszystko. Często w miesiącu jeden atrol otrafi złapać takiego kierowcę o cztery, a nawet ięć razy. Policjanci zapamiętują ojazd, czy wygląd kierowcy. Ten mandat nie odstrasza i o kolejnym zatrzymaniu kierujemy wnioski do sądu. Najgorsze, że tacy użytkownicy ruchu nie dostają za wykroczenia unktów karnych, a odchodząc w rzyszłości do egzaminów mają czystą kartotekę. Widnieją co rawda w naszej ewidencji, ale nie ma to większego wpływu na ich starania odnośnie rawa jazdy. Zatem jedyne, co może zmniejszyć albo wyeliminować zjawisko, to chyba szybka zmiana rzepisów? - Tak, albo jakaś tragedia. Tak zazwyczaj bywa. Do tej ory nieuregulowane są do końca rzepisy dotyczące rowadzenia ojazdów od wpływem narkotyków, więc nie wiem, kiedy zaostrzą się kary dla rowadzących bez uprawnień.
Rozmawiał: Radosław Czerwiński
Jeżdżę niezauważalnie
Rozmowa z anonimowym kierowcą, który w Koszalinie orusza się już od kilku lat bez rawa jazdy
Dlaczego jeździ an bez rawa jazdy? - Bo to odnosi adrenalinę, a fakt osiadania ważnego dokumentu nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem. Nie rozumiem? - Widuję tylu kierowców, którzy jeżdżą legalnie, a nie otrafią rzepisowo oruszać się w ruchu drogowym. Czy zdaje sobie an sprawę, co grozi w rzypadku kontroli olicyjnej? - Tak, 500 zł mandatu i to wszystko. Policjanci jednak mogą zapamiętać ana i ana ojazd. Może się zdarzyć, że âźwpadnieâ an kilka razy w miesiącu i za którymś razem ana sprawie zostanie skierowana sprawa do sądu... - Jeśli zostałbym zatrzymany dwa razy, to za trzecim bym już nie wsiadł za kierownicę. Czy jest an świadomy, że stwarza an zagrożenie dla innych użytkowników ruchu? - Nie sądzę. Paradoksalnie, żeby nie być zatrzymanym, muszę oruszać się zgodnie z rzepisami o ruchu drogowym. Jeżdżę niezauważalnie i często sam zwracam innym kierowcom uwagę, że nie mają włączonych świateł. Czy zamierza an zdawać na rawo jazdy? - Próbowałem kilka razy. Ostatnio âźoblałemâ na łuku, na lacu manewrowym. Ironia losu. Nigdy arkując nie spowodowałem stłuczki, czy otarcia innego auta. Nigdy nikogo nie otrąciłem, a nie zdałem na ustym lacu.
Rozmawiał: Radosław Czerwiński
masterjarek - 23 wrz 2009, o 12:49
No właśnie, czy to nie śmieszne? Jest dwóch kierowców, jadą obok siebie zgodnie z rzepisami, olicja ich zatrzymuje, jednego uszcza wolno, a drugiemu wlepia mandat, bo nie ma apierka. A czemu służy rawo jazdy, jeśli nie nauczeniu rawidłowej jazdy? To sytuacja tego typu co Kościół a jego nauki. Środek do celu stał się celem samym w sobie, który uświęca środki Zresztą gdzieś już isałem co sądzę o całym tym reglamentowaniu dostępu np. do raw jazdy również. Sztuczne trzepanie kasy i nic oza tym. Co komu szkodzi brak świstka? Żeby nie było - nie usprawiedliwiam łamania rawa, bo należy go rzestrzegać. Chodzi mi bardziej o jego filozofię czy kreowanie, ale to rzytyk do naszych arlamentarzystów, którzy w taki sposób "wychowują" społeczeństwo.
Czytałem o niepełnosprawnym facecie z widocznym naocznie kalectwem, który zaparkował na arkingu dla niepełnosprawnych. Nie miał jednak rzyklejonej w rogu szyby naklejki, więc dostał mandat. Na nic się zdały tłumaczenia. Czy o to nam chodzi, że apierek determinuje człowieka? Że jak nie masz magisterki, toś głupek (jednocześnie wielu studentów kupuje race naukowe i dostaje tytuł, choć we łbie usto).
TGor - 23 wrz 2009, o 18:10
Czytałem o niepełnosprawnym facecie z widocznym naocznie kalectwem, który zaparkował na arkingu dla niepełnosprawnych. Nie miał jednak rzyklejonej w rogu szyby naklejki, więc dostał mandat. Na nic się zdały tłumaczenia.
"Skoro dostał, to się należało" - taka argumentacja rzeważa na ewnym forum w wątku o bezpieczenstwie jazdy.
U nas apierek ważniejszy od człowieka. A winna mania karania za wszystko i traktowanie obywateli jak winnych, tylko jeszcze nie ukaranych. W ostateczności robi się drogie akcje wyłapywania ijanych kierowców, złapie się 3 na 1000 ojazdów jadących drogą i odtrąbia sukces. Z tych 3 może 10% ( ) miałaby jakąś "szansę" spowodować wypadek.
W tym czasie ryszczersi na motórach robią sobie wyścigi, gdzieś rozjeżdżają staruszki na asach a inny cwaniak odjeżdża z miejsca kolizji, bo i tak czekał 2 godziny na atrol.
Mnie dziwi natomiast, że Policja wlepia mandat za "niemanie" rawa jazdy czy dowodu rejestracyjnego, tymczasem karany jest jego brak (co w cywilizowanym świecie oznacza, że można brakujące dokumenty donieść w rozsądnym czasie na Policję). Pomijam, że Polucjant i tak idzie z apierami do radiowozu weryfikować, czy apiery są ok.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plantoni-kielce.htw.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnie-szalona.htw.pl
|
|
|