ďťż
 
Odnoœniki

 

Reznor vs Dillon...



antimatter - Wt mar 21, 2006 23:04
" />...pierwsza runda.

[Updates from Trent]

[03_21_2006]
A few thoughts / corrections on Jerome Dillon's latest press attempt to create interest in his project:
First, the facts:
I was impressed with his demos that ended up being his record.
I thought the choice of using Claudia was fantastic - I love her voice.
I did not offer to produce his record.
I did not attempt or ask to use any of his tracks for the "Tapeworm" project (which was long dead by the time I heard his music).
His recollection of the events leading to his departure from the band is once again inaccurate.

Now I venture into commentary:
Jerome continuously has to see himself as the victim in all circumstances. He lives in a world where he is always being wronged by someone or something. That could be me, that could be management, that could be his drum tech, that could be the girl who mistakenly washed his permanent press designer jeans, that could be the person that didn't cook his chicken properly before the show, or that could be the record label that wont give him tour support for his new band to play a show. On that topic, what in the hell do you need tour support for? You're a new band with no record sales yet... do what any new band does - practice in the garage, pack your shit in the car, play a goddamned show and quit whining about it.
p.s. You look like an asshole in your picture.

Trent polemizuje z Dillonem w zwiazku z tym wywiadem dla MTV:

http://www.mtv.com/news/articles/1526654/20060320/nine_inch_nails.jhtml?headlines=true





bigos - Wt mar 21, 2006 23:16
" />tlymaczenie:
Kilka mysli / korekt apropo prob naglosnienia swojego projektu w prasie przez Jerome Dillon'a.
Najpierw fakty:
bylem pod wrazeniem jego demowek, ktore okazaly sie byc jego nowa plyta.
Myslalem ze wykorzystanie glosu Claudi bylo super - kocham jej glos.
Nie oferowalem mu produkcji jego plyty.
Nie probowalem ani nie prosilem o jakikolwiek jego kawalek by uzyc go w projekcie Tapeworm (ktory byl juz dawno martwy, gdy sluchalem jego muzyki)
Jego wspomnienia (retospekcja) na temat wydarzen ktore prowadzily do jego opuszczenia zespolu sa znowu niedokladne (niepoprawne)

A teraz komentarz:
Jerome ciagle widzi sie jako ofiara wszystkich okolicznosci. Zyje [on] ciagle w swiecie gdzie jest zawsze zle rozumiany przez kogos albo cokolwiek. Osoba ta moglbym byc ja jak rowiez dziewczyna ktora przez przypadek wyprala jego jeansy, osoba ktora nie upiekla kurczaka przed koncertem, albo chociazby firma wydawnicza, ktora nie zapewnila mu trasy koncertowej dla jego nowego zespolu. W tym temacie, na cholere ci support na trasie koncertowej? Jestescie nowym zespolem, ktory nie sprzedal jeszcze ani jednej kopii waszej plyty - robcie to co robia inne poczatkujace zespoly - cwiczcie w garazu, wpakujcie swoje bambetle do samochodu i zagrajcie w koncu jakies pieprzony koncert a nie placzcie ciagle ze nikt wam tego nie zalatwia.
ps. wygladasz jak dupek na swoim zdjeciu



antimatter - Wt mar 21, 2006 23:22
" />dzieki za tlumaczenie!

fragmenty wywiadu dla MTV:

Dillon twierdzi jakoby Reznor bardzo pozytywnie ustosunkowal sie do jego solowej plyty, w pewnym momencie nawet zaproponowal jej produkcje, lub wykorzystanie kilku utworow dla projektu Tapeworm. jednak po niespodziewanej chorobie Dillona w trakcie ubieglorocznej trasy, Reznor stracil kompletnie zainteresowanie Dillonem, do tego stopnia, ze Jerome nie mogl nawet znalezc Trenta aby zamienic z nim kilka slow.
"to bylo najgorsze, co przytrafilo mi sie w zyciu" mowi Dillon, "w czasie trzeciej czesci trasy czulem sie niedobrze, bralem leki przeciwko chorobie tarczycy, nie wiedzac o tym ze nie dzialaja".
Dillon wyladowal w koncu w szpitalu z zaburzeniami serca, po tym jak przerwano koncert w San Diego.
mimo pozytywnej diagnozy lekarza odwolano kilka nastepnych koncertow. kiedy Dillon nawiazal kontakt z managementem, aby powrocic na trase z nin, spotkal sie z apatia i brakiem zrozumienia dla jego ostatnich przejsc.
"nie przyjeto mnie z otwartymi ramionami" twierdzi, "czego nie potrafie zrozumiec, przeciez bylem czlonkiem nin od szesciu lat. Reznor ani razu nie zadzwonil do szpitala, aby zapytac jak sie czuje. nie zrobil tego zreszta do dzisiaj".
przedstawiciel Reznora nie skomentowal tej sytuacji.



© meathead




Kelvin - Śr mar 22, 2006 01:37
" />ciekawe gdzie lezy prawda? w sumei Trent troche pojechał po Dillonie ale z drugiej strony troche niefajne jest to co pisze jerome o olaniu go przez Reznora - jesli to prawda




eddard - Śr mar 22, 2006 02:14
" />Żenada. Dla mnie dziwne ze dwóch facetów nie potrafi rozwiązać problemu między sobą tylko wylewają krokodyle łezki publicznie.
Dillon może na tym zyskać, może uda mu się przyciągnąć uwagę takimi chwytami, ale Reznor. Jego akcje nie stoją chyba tak nisko.

Anti genialnie udało Ci się ująć powagę całej sytuacji.



Kelvin - Śr mar 22, 2006 04:01
" />
">Anti genialnie udało Ci się ująć powagę całej sytuacji.

anti jak zawsze wszytsko genialnie ujmuje



Quake - Śr mar 22, 2006 08:09
" />eheheh
czy mnie to cos nieprzypomina?
Reznor Vs Manson?
znowu jakies gejowskie podteksty?
ehehehheheh



Helicon - Śr mar 22, 2006 08:11
" />Zachowują się jak dwie cioty. Jeden drugiego z piaskownicy wywalił, bo tamten akurat poszedł na L4, a pierwszy znalazł sobie nowego kumpla.
No baletnice normalnie... Dać baletki i getry i niech jezioro łabędzie wywijają.

Dorośli, profesjonalni (!) artyści...



Gil Grissom - Śr mar 22, 2006 09:04
" />Helicon - gdyby nie zajęcia, Twoja wypowiedź należałaby do mnie.

Podpisuję się pod tym co napisałeś. ŻENADA!



eddard - Śr mar 22, 2006 09:09
" />No i jeszcze ten przytyk ze strony Trenta:

"You look like an asshole in your picture".



Agnieszka - Śr mar 22, 2006 09:11
" />Szkoda, bo i jednego, i drugiego bardzo cenię :/ Ale klops



Helicon - Śr mar 22, 2006 09:13
" />
">No i jeszcze ten przytyk ze strony Trenta:

"You look like an asshole in your picture".


No, to już zakrawa na takie: "Głupi jesteś!" wypowiedziane przez 6-cio latka



Gil Grissom - Śr mar 22, 2006 09:16
" />Już rok temu mówiłem, że TR sam jest durniem.



mechaNIm(N) - Śr mar 22, 2006 09:29
" />Trent się od dawna tak zachowuje, od dłuuugiego czasu twierdze, że to taka ciota i dzieciak no i widze coraz więcej osób to widzi ehehe
jednak brak dragów i alkoholu uderzył mu na mózg
smutne : )



Helicon - Śr mar 22, 2006 09:36
" />Brak używek też może być szkodliwy



Gen_Konkretny - Śr mar 22, 2006 10:37
" />dla mnie cały ten 'zgrzyt" na linii reznor/dillon to słaby teatrzyk, i niedługo ten drugi wróci do nin, bo ten pierwszy wielmożny pan go o to poprosi .



eddard - Śr mar 22, 2006 10:42
" />Wystąpi gościnnie na koncercie w czasie wykonania numeru "I'm fucked my drummer", po czym nastąpi wyciskające z oczu łzy pojednanie.

Edit

Do Deza, Bidżisa i Viry!!!
Proponuję, do wyjaśnienia całej sytuacji miedzy panami, zdjęcie z serwera wszelkich emblematów oraz fotek Dillona.
Bo jeszcze wściekły Trent odbierze autoryzację fanklubu.



Gen_Konkretny - Śr mar 22, 2006 10:55
" />raczej trent wyśpiewa w oczy stojącego obok niego jeremiego : "i hurt my man today, to see if he's a wuss..."



Quake - Śr mar 22, 2006 10:57
" />ej on juz ma kawalek na takie okazje
No You Don't
eeeeeehehehhehehehehhehehehhehe



veMoth - Śr mar 22, 2006 11:11
" />boshe ale syffff A trent jakie teksty puszcza mueheheh Powinien zdecydowanie wrocic do pracy na farmie : ) A jesli to faktycznie prawda ze nie zadzwonil nawet do kumpla z zespolu to ścierwo z niego straszne Ale rozwiazanie tej sprawy pozostawiam ekipie z "Tele tygodnia"



Gil Grissom - Śr mar 22, 2006 11:34
" />Jutro cała sprawa będzie na pierwszej stronie SuperExpressu i FAKT.



fall - Śr mar 22, 2006 11:41
" />Redakcja Bravo donosi - trent dzwonil, to zla neurotyczna pielegniarka zakochana w niejakim panu "josh f." nie laczyla rozmowy. [...]
[...] Trent komentuje - chodzilo mi o metafore oslej dziury - kogos wyjatkowo utalentowanego posrod wszystkich oslow.... kocham cie jerome, jestes najlepszy.... [...]



Gil Grissom - Śr mar 22, 2006 12:10
" />TVN24 (przed momentem):

...najnowsze doniesienia w sprawie afery reznornickiej: Reznor powiedział, że nie ma żadnych dowodów na to, jakoby finansował kampanię wyborczą Dillona.



antimatter - Śr mar 22, 2006 13:52
" />...druga runda

[updates from Trent]

[03_21_2006]
OK enough!
Your 15 minutes are up!

It DID make for some interesting BB reading on an otherwise dull day, though.
But seriously, if you're going to throw some punches you may get hit back. Fuck the "high ground" - this is the internet, remember?

8:37pm_PST




Kelvin - Śr mar 22, 2006 13:55
" />moze by tak chłopakom jakis basen kislu uwarzyc



Agnieszka - Śr mar 22, 2006 13:59
" />Chłopaki swoje adresy mailowe/ICQ pogubili, czy co? W 4 oczy się nie da? -_-



Vira - Śr mar 22, 2006 14:01
" />nie no.. nie wierze.. oni sobei robia jakies jaja w stylu naszych shoutboxow na last.fm moze.. takie <pryt pryt robie kupe w kacie, ty tez jestes gupi>? O_o



antimatter - Śr mar 22, 2006 14:02
" />http://theninhotline.net/archives/articles/manager/display_article.php?id=190

no coz, moim zdaniem Jerome usiluje wykorzystac fakt, ze byl czlonkiem nin (buy my CD!), niestety historie ktore opowiada mijaja sie z prawda. dlatego rozumiem w pelni wkurzenie reznora.

nine inch nails = trent reznor.
tak bylo, jest i tak pozostanie.




bigos - Śr mar 22, 2006 14:07
" />amen anti!



agnes - Śr mar 22, 2006 14:11
" />miałam lepsze zdanie o Dillonie...

ale kto wychodzi na zdjęciach jak asshole, ten wychodzi



antimatter - Śr mar 22, 2006 14:32
" />ADMIN NOTE: tlumacznie na nastepnej stronie tematu

ale jaja!!!

....trzecia runda:

(sorry, nie jestem w stanie w krotkim czasie przetlumaczyc takiej ilosci tekstu)

charlieclouser
Ex-NIN keyboardist
(na ets)

Good Lord, I would have thought these kids had grown up by now! You hear how TR and Jayrome going off on each other, it's like "whaaaahhh whaaahhh!". Fuck.

First off, TR don't owe me SHIT. I don't feel like I've been wronged or got a raw deal out of NIN, I motherfucking SCORED being in that band.

As did we all, as did we all........

It's been five years since I'm out, so, okay, you guys want the straight dope, here it is. (deep breath)

To Jay-rome...

Jay-rome, bro, dude...... You're a great drummer. That's cool. You might have made a really interesting record (ain't heard it yet), which is even cooler.

But, hello, ummm...... how well do you know TR, anyway? Does any of this surprise you, bro? Do you remember how it went down when various other people left the band? Weren't you there the day I left, when TR found a few things of mine still in the studio, and threw them in the freaking dumpster while I'm standing right there by my car? IN THE DUMPSTER? And all I did was shake my head and say to myself, "dude has got some issues...."

Remember, this was after I cowrote, remixed, and programmed way more shit than you ever did. Remember, I also made the live tapes? I also did the remixes on FDTS. I also programmed shit on TDS and The Fragile. I also brought Starfuckers, Inc. to the table, remember? That ain't no motherfucking bassline, fool, that's my QuasiMidi Rave-O-Lution 309 beatbox! AND those vocal fx dawg.

My reaction: "Whatever, dude. I'm out. Later for you and your harshness."

You didn't see how he fucking shut Chris Vrenna down. Goddamn motherfucking PodBoy had been with TR since the ramen-noodle years, running down to CompUSA every week to buy TR more video games, sitting there reading from the cheats book while TR played Doom for hours, never giving Pod a chance to play, and fucking sitting in the driver's seat in the studio for more than ten years. At the end of that decade, while TR is buying a fucking man$ion, he was paying Pod like $60k. All Pod wanted was a little piece of the action to go along with his salary. Like a fucking nickel off the net dollar on swag. Like maybe a point on the record. No fucking way, TR and Malm told Pod that he was now 'surplus to requirements' and put his ass in the wind. After TEN FUCKING YEARS! Pod is the one who should bitch, not you. Pod is the one that should have been singin', "We built this city on rock 'n roll, and all I got was this lousy T-shirt!".

So you wonder why he didn't call you in the hospital? Fuck, dude... TR needs to watch out for TR and the rest of you can take a flying fuck at a rolling donut, and you're just now figuring this out? You thought that since you two were best butt-buddies for a while, that you guys were gonna be bros in later years?

You're lucky they didn't pull your luggage off the bus and drop it at the hospital!

Dude, everyone who's ever been in NIN or worked for (there is no WITH) Trent has been butt-buddy at some point. We all rode shotgun in his green porsche while he talked the big talk, and we all believed it, some for longer than others.

The only reason I ever moved to NOLA was because TR told me, straight up, that he wanted me and danny to write the tracks for a Tapeworm album, on which I would get a production credit.

This was in 1995. NINETEEN NINETY FUCKING FIVE, DUDE!

Remember, I was just starting to write the first Rob Zombie album, when TR conned me into moving to NOLA on the basis of Tapeworm. I was living in 7200 square feet in Nichols Canyon, with the protools rigs of doom. My game was ALREADY TIGHT nucca.

I took a pretty major pay cut to join NIN, and the only reason was because of the fantasy Tapeworm bonus. We knew it was never going to happen years before you showed up. It became a big joke for me and Danny (but not a very funny one). Robin never believed that shit for a second, he was out of there right after the tour ended.

So, after all this, you get to say, "I used to be in nine inch nails." Isn't that enough for you? That ought to be worth something, yeah? Work that shit, homey, but don't you ever try to hold TR to his word on fantasy shit like Tapeworm or "I'll produce your record..."

He's the guy that invites you over for a bbq and gets all sullen when you take two hamburgers instead of one, but don't let it get to you. Eat both of 'em! Fuckit!

But here's the moral of this harsh story:

The important part now is to not become like him.

Shake it off, man. Deep breath. You fucking carry that bitterness for TR with you thru life, man, you will poison yourself from the inside. TR always claiming he's dark, he got a black soul, saying shit like "you know me, I hate EVERYONE!"

Ooooohhh ain't he tuff. SuperTuff. SuperDuperTuff. He so motherfuckin dark he make you look light by comparison, nucca.

Well, what if all that shit he claimin' is actually TRUE? What if he really IS that hateful person that he describes in all them dark lyrics? If he IS that guy, then he needs his head examined or removed ASAP. Man, forget that shit as soon as you can. People get what they deserve in the end, man, they reap what they sow. They get the kind of freinds they deserve.

Remember how record labels would call Nothing Records or Conservative Management looking to get me to do a remix, and Malm would make sure I never got the message? I found out about all that shit when I got back to LA, how all these fools be like, "Where you been? We been leaving messages at Nothing Records for like two years! They wouldn't give us your number, or the number at the studio in NOLA, so WTF is up with that?" And I'm like, "John MotherFucking Malm is what's up with that."

So yeah, I got fired out of there on zero notice. TR put my sorry ass in the wind too.

And I don't look back.

Would I do it all over again? Yeah, but I would have been right behind Robin on the way back to LA instead of waiting four more years for shit that wasn't ever gonna happen. That last tour we did was a joke, and you know it. Fucking TR forgetting lyrics onstage, Robin taking a swing at TR in Australia, shit I was ready to walk off stage and take a cab to the airport that one time in Japan when he just lying on stage drunk off his ass mumbling instead of singing.

Now he all on 'roid rage, he could snap me like a twig, but back then was a different story. Remember that Japanese chick with the missing teeth when we went to the temples in Kyoto? Fuck.

How many people can you name who would honestly say that they think TR has been a real friend across the years? Some of his high school buddies that come out on tour, or Clint, maybe, but that's cause they never really "worked" together. I saw Clint coming out of the dressing room at the Bowl smiling, so they obviously all good, but I wasn't even allowed to say hi to TR. I got the blockade from security! Hahahahah LoLLerskates *HUGZ* ROFL ain't that some shit?

All's I wanted to say was, "congrats on the new album, new tour, and new YOU! TR, you look TIGHT and your game is seriously ON, man, and I am psyched for you. You obviously conquered some heavy shit, and you gotta feel good, yeah?" Not like I'm gonna complain about shit from five years ago backstage, right?

Hey also, didn't I hear TR talking some shit about how he 12-stepped his way back to planet earth? Well, I ain't never 12-stepped myself, but I got a couple close friends who did, and the one thing they all said was part of the process was to go back and apologize or make amends with all who were hurt by your actions while you were under the influence of whatever you're 12-stepping out of.

Did TR ever drop one motherfucking dime? PodBoy never got that call. I know you didn't get that call.... I didn't need one, since I played his ass right back as he was playing mine, but PodBoy got the short end of the long stick. Well, maybe he only made it through 11 out of the 12 steps....... but I don't know nothing about 12 steps. (oh yeah, I am clean, but it only took one step.)

(BTW: You're better off not being in a band that plays medleys...)

Now, before y'all go thinking I feel all "wronged" by TR, I don't. I am absolutely fine with him. I sussed the deal soon enough, and it WAS a cushy situation, so I let it ride for a while, and I hung around while I got my act together to re-enter LA. Soon as I felt like he was short-changin' me, I said, "Shit, I gotta get me a night job!" Had to finish the demos for the Helmet album while still on TR's payroll, ya unnerstand? So I managed to extract value from the transaction, even if it wasn't the value I thought going in. So we cool, I know he threw my shit in the dumpster cause I was writing Helmet and remixing Zombie on his dime, but shit, man, the way I deal is to say, "don't be motherfucking remixing Zombie on my dime bitch!" right to a sucker's face instead of throwing they shit in the dumpster, run back in the studio, and change the locks.

So TR, I know you gonna see this, and hate on me, and it's cool. I know you gonna whip out the pics of me and Lifto and the carrot, or video of my "initiation" backstage in Long Island, or some other embarrassing shit. Bring it, I don't give a fuck. I got no probs with you dude and you can diss me all you want. I'm happy for ya man, you making it work big time. Plus, you're mr. artistic integrity guy, and I do cheesy horror movies, so who the fuck am I?

So you got it all over me, yeah. I ain't on your level, and I ain't never gonna BE on your level.

And all was right and as it should be in the world.....

And I am OUT. Later.



Lost Paradise - Śr mar 22, 2006 14:38
" />Ekhm... przetłumaczy to ktoś ??



agnes - Śr mar 22, 2006 14:43
" />.... tych rund trochę chyba będzie



fall - Śr mar 22, 2006 14:45
" />wow



antimatter - Śr mar 22, 2006 14:49
" />
">.... tych rund trochę chyba będzie
bedzie bedzie, do rozmowy wlaczyl sie chris vrenna! koledzy zaczynaja prac publicznie brudy, hehehe, gdzie dwoch sie bije tam trzeci korzysta!








Vira - Śr mar 22, 2006 14:50
" />nastepny bedzie r.patrick?



Gen_Konkretny - Śr mar 22, 2006 14:50
" />ale mu clouser nagadał . atmosfera już tak gęsta że nożem można kroić . teraz tylko czekać na kolejne wyznania tego typu w wykonaniu reszty ludzi którzy przewinęli się przez nin



Vira - Śr mar 22, 2006 14:57
" />jako rzecznik pana administratora bigosa przekazuje, ze tlumaczenie w drodze



antimatter - Śr mar 22, 2006 14:59
" />w pierwszym momencie nikt nie chcial wierzyc, ze to naprawde clouser, zapostowal jako dowod taki obrazek:



admin ets sprawdzil ip i email, to rzeczywiscie clouser!



antimatter - Śr mar 22, 2006 15:06
" />...GONG!

messageboard Dillona:

jerome wrote:
...trent reznor talking shit about one of the guys that used to be in his band... wow....i didn't see that one coming. without sounding like dr. phil, it's interesting to me that someone who has made a career out of writing songs from a victim's perspective, would make such accusations. things that make you go hmmmmmmmm...............?

jeremy napisal:
reznor najezdza na jednego z bylych kolegow z zespolu, nigdy nie przypuszczalem, ze cos takiego sie stanie. dziwne, ze czlowiek piszacy teksty z perspektywy ofiary nagle staje sie oskarzycielem. to powinno dac wszystkim do myslenia...



Agnieszka - Śr mar 22, 2006 15:12
" />Łoh... mocny list. Trochę czasu zajęło, ale się przeczytało

Edit:
Ejjj skąd te posty



antimatter - Śr mar 22, 2006 15:19
" />http://www.echoingthesound.org/phpbbx/viewtopic.php?t=16539&postdays=0&postorder=asc&start=0



Quake - Śr mar 22, 2006 15:20
" />eehehehehhehehehehehe
ale se leca chlopaki ehehehehehehehhee



antimatter - Śr mar 22, 2006 15:23
" />hehehe, dalsza czesc postu Dillona (grajacego na dniach kilka koncertow):

in order to properly prepare for these shows, i will be working out, cutting my hair short, shaving my back and jumping around in my new leather pants.



twigg - Śr mar 22, 2006 15:27
" />litości, ale takich tekstów to uzywa sie w podstawowce



kajuga - Śr mar 22, 2006 15:34
" /> Człowieka kilka godzin w domu nie było a tu takie trzęsienie ziemi w NINświatku



fall - Śr mar 22, 2006 15:35
" />miecho, bloto, reklama i panienki....



bigos - Śr mar 22, 2006 15:44
" />
">Ekhm... przetłumaczy to ktoś ??
uufff - nie chce mi sie tego prawdzac - wiec bedzie z literowami

Dobry boze, myslalem ze ci chlopcy juz dorosli! Slyszycie jak TR i jayrome napieprzaja ciagle na siebie, cos w stylu "waaah waaah". Kurwa.

Na poczatek, TR nie jest mi nic winien. Nie uwazam ze bylem zle traktowany ani ze dostalem krotka pilke - wypierdalaj z nin, kurwa zaliczylem (w sensie raruchalem - ze fajnie przyp. tlumacza) bedac w tym zespole!

Tak jak my wszyscy, tak jak my wszyscy...

Minelo juz piec lat od kiedy opuscilem NIN, wiec, ok, chcece szczera prawde w oczy? - ok prosze bardzo. (gleboki oddech)

Do Jay-rome'a ...

Jay-rome, bracie, facet .... Jestes swietnym perkusista. Fajnie. Mozliwe ze zrobiles naprawde swietny album )nie slyszalem go jeszcze).

Ale, Halo! Jak dobrze znasz TR? Czy to co robi zaskakuje co w jakimkolwiek sotpniu? pamietasz jak bylo z poprzednimi czlonkami zespolu? Czy nie bylo ciebie tam, kiedy ja odchodzilem, kiedy TR znalazl pare moich rzeczy w stodio i wywalil je do pieprzonego kosza na smieci kiedy stalem przy moim samochodzie? Wszystko co wtedy zrobilem to potrzasnalem glowa i powiedzialem sobie "ten facet ma jakies problemy..."

Pamietaj, wydarzylo sie to po tym jak bralem udzial w pisaniu, remiksowaniu i programowaniu - zrobilem o wiele wiecej niz ty. pamietasz ze robilem rowiniec tasmy z nagraniami live? Zrobilem rowniez remiksy na FTDS. programowalem rzeczy na TDS i The Fragile. To dzieki mnie Starfuckers Inc. trafilo na stol mikserski, pamietasz?

Moja reakcja: "cokolwiek facet. Narazie dla ciebie i twojej zgryzliwosci"

Nie widzialem jak on wypieprzyl Chrisa Vrenne. Pieprzony PodBoy byl z TR prawie od samego poczatku, biegajac po CompUSA co tydzien, zeby kupic TR wiecej gier video, siedzac przy listach kiedy TR gral w Doom'a godzinami nie dajac nigdy Pod'owi szansy zeby sie pokazal. Pod koniec tej dekady, kiedt TR kupowal swoja pieprzona posiadlo$c placil Pod'owi jakies 6000$. Wszystko czego chcial Pod to troche akcji razem z jego pensja. Ale NIE! Trent i Malm (drugi wlasciciel Nothing Records przyp. tlumacza) powiedzieli ze jest 'nadwyzkowy w obliczu ich wymagan' i wystawili go do wiatru. Po DZIESIECIU PIERDOLONYCH LATACH! Pod powinien sie wkurwiac, nie ty.

Zastanawiasz sie czemu nie zadzwonil do ciebie do szpitala? Kurwa, facet... TR musi czuwac nad TR i reszta was. Nie moze sobie poleciec na paczka kiedy chce - dopiero teraz do tego doszeldles? Myslales ze jesli jestescie teraz najlepszymi kumplami to zawsze nimi bedziecie?

Masz szczescie ze nie wypieprzyli twoich rzeczy z autobusu pod szpitalem!

Czlowieku, ktokolwiek kto kiedykolwiek byl w NIN albo pracowal dla (nie z) Trentem byl jego kumplem w pewnym okesie. Wszyscy byli - niektorzy dluzej od innych.

Jedynym powodem, dla ktorego przeprowadzilem sie do NOLA, byl fakt ze Trent mnie o to porposil, wprost, ze ja i danny mamy pisac tracki dla Tapeworm'a z ktorego dostalbym kase za produkcje

To bylo w 1995!

Pamietasz, Zaczynalem pisac pierwszy album Roba Zombie, kiedy Trent powiedzial - jedziesz do NOLA z powodu Tapeworma.

Dostalem spora obnizke pensji w NIN na poczet zarobkow w Tapewormie. Wiedzialem ze nic z tego nie wyjdzie lata przed tym jak ty sie pojawiles. Stal sie (tapeworm) jednym wielkim zartem dla mnie i dannego (niezbys smiesznym). Robin nigdy nie wierzyl w to gowno - zostal wypieprzony jak tylko skonczylo sie tour.

Wiec, po tym wszystkim, mowisz "bylem w NIN". Nie wystarszajacy bonus? Wykorzystaj go brachu, ale nie probuj wpierdalac sie z klamstawami na temat Tapeworma ani propozycji Trenta ze bedzie cie produkowal...

Wiec moral z tej historii:

Najwazniejsze teraz jest, zeby nie stac sie takim jak on.

Otrzasnij sie stary. gleboki wdech. Nosisz ten pieprzony zal wobec TR - zatrujesz sie od wewnatrz. TR zawsze uwazal sie za mroczna dusze, mowil "you know me i hate EVERYONE!"

oooohhhh aaahhhh ja jebie jest tak piprzenie mroczny ze wygladasz przy nim jak aniol.

Ale, co jesli to co mowi jest rpawda? Moze rzeczywiscie jast taka nienawistna osoba ktora przedstawia w swoich tekstach? Jesli tak jest powinien isc do psychiatry albo zostac uspony jak tylko szybko sie da. Zapomnij o tej calej sprawie jak szybko sie da! Ludzie dostaja to na co zasluguja na koniec - dostaja takich przyjaciol na ktorych zasluguja.

pamietasz jak firma Nothing Records chciala mnie, bym zrobil remix a Malm dopilnowal zebym nigdy nie dostal o tym informacji? Zorientowalem sie w tym wszystkim kiedy wrocilem do LA, jak wszyscy nagle na mnie wskoczyli "gdzue byles? Zostawialismy ci wiadomosci w NR przez dwa lata! Nie chcieli dac nam do ciebie numeru, ani numeru do studia w NOLA, cie o co kurwa chodzi?". moja odpowiedz: "John pierdolonyMalm za tym stoi".

potem, heh, zostalem wylany stamtad bez zadnego powiadomienia. TR wystawil moja zalosna dupe do wiatru tez.

Nie patrze w przeszlosc.

Czy zrobilbym to wszystko jeszcze raz? Pewnie! Ale bylbym przy Robinie zamiast 4 lata pisac kawalki ktore nigdy nie zostana wydane. ostatnie tour ktore robilismy to jeden wielki zart i wiesz o tym dobrze. TR zapominajacy tekstu na scenie, Robin zamachujacy sie na TR w Australii, kurwa, on byl gotowy zejsc ze scenym, spakowac sie i wziac takse na lotnisko kiedy Trent lezal zalany na scenie costam bulgoczac zamiast spiewac!

Ilu znasz ludzi, ktorzy powiedza ze TR jest ich prawdziwym przyjacielem na przestrzeni wszystkich tych lat? Kilku jego przyjaciol z high School ktorzy jezdzili zn ami na tour, Clint, moze, ale to dlatego ze oni naprawde pracowali "razem ze soba". Widzialem Clinta wychodzacego usmiechnietego z garderoby, wiec sa pewnie w dobrych stosunkach, ale nie bylem w stanie dotrzec do TR. Zablokowala mnie ochrona - niezle co?

Wszystko co chcialem powiedziec to: "gratuluje nowej plyty, trasy koncertowej i nowego ciebie! TR wygladasz niezle a twoja gra rzeczywiscie juz sie zaczela, jestem pod wrazeniem. podbiles kawal rynku musisz czuc sie swietnie, co?" Nie zebym sie skarzyl na rzeczy z backstage'ow 5 lat temu, nie?

Nie slyszalem jak trent wykonal 12-krokowca spowrotem na ziemie (12 krokow - program odwykowy - przyp. tlumacza). Mnie sie nigdy nie udalo, ale mam kilku znajomych ktorym sie udalo. Jedna rzecza ktora byl odwyk bylo pojscie do kazdego kogo sie skrzywdzilo i przeproszeni go za problem i w miare mozliwosci naprawa problemu, ktory wpowodowalo sie pod wplywem tego z czego 12-krokowcem wychodzisz.

TR nigdy za nic nie przepraszal? PodBoy nigdy nie dostal od niego telefonu. Wiem ze do ciebie tez nie dzwonil... Do mnie dzwonic nie musial, ale PodBoy dostal ostro po glowie. Coz, moze udalo mu sie zrobic jedynie 11 krokow z 12-krokowca... ale co ja wiem. (AA, tak, jestem czysty, ale udalo mi sie zrobic tylko 1 z 12 krokow).

(BTW: lepiej ze nie ma cie w zespole ktory gra tak roznorodnie...)

Teraz pewnie wszyscy sadzicie, ze uwazam sie zle traktowany przez TR - nie! Nie mam do niego pretensji. Umowa wygasla akurat w dobrym momencie, zajalem sie demowkami helmet'a - zespolu ktoremu nadal placi TR Udalo mi sie wyciagnac odpowiednia cene z traksakcji, nawet jesli nie byla to cena o ktorej od poczatku myslalem. Wiec, miedzy nami jest ok, wiedzialem ze wypieprzy moje rzeczy do smietnika, bo pisalem dla Helmet'a i remiksowalem Roba Zombie na jego rachunek, ale kurwa, czlowieku, sposob w jaki powinienes to zalatwic to powiedziec "nie remiksuj roba na moj rachunek chuju (nie moglem sie powstrzymac - przyp. tlymacza)" proto w ryj zamiast wywalac jego rzeczy do smietnika, biec spowrotem do studia i zmieniac zamki.

Wiec, TR, Wiem ze to przeczytasz i mnie znienawidzisz, ale to jest wporzadku. Wiem ze wyciagniesz mnie z Liffo i marchewki (cholera niezle - przyp. tlymacza), albo wideo mojej "inicjacji" backstage'owej w Long Island, albo jakies inne kompromitujace gowno. Wyciagaj. Zlewam to. nie mam zadnych problemow z toba, mozesz po mnie jechac ile chcesz. Ciesze sie z twoich sukcestow, jedziesz pelna para. Dodatkowo, jestem panem artystycznym integratorem, i naprawde lubie horrory, wiec kim do cholery jestem?

Ok, masz moja opinie. Nie jestem na twoim poziomie, i nigdy nie BEDE na nim.

Wszystko bylo wporzadku i tak jak powinno byc.

Spadam. Narazie.



Max - Śr mar 22, 2006 16:08
" />ojesu ale żenua

jak ktoś tak wybitnie ujmujący muzykę, może się tak niewybitnie, prostacko zachowywać?

czuję się bardzo zirytowany



kaktus - Śr mar 22, 2006 16:17
" />Tak jest z ludźmi, którzy budują w sobie złudne nadzieje (Clouser przynajmniej to zrozumiał) co do osób, które wydają im się "bliskie". Zbyt duże oczekiwania itp. itd. Trent Reznor to NIN; reszta jakkolwiek potraktowana, widać nie była tego świadoma. Kwestie zażyłości i przyjaźni pozostawmiy im samym, bo nie ma sensu tego roztrząsać.


">jak ktoś tak wybitnie ujmujący muzykę, może się tak niewybitnie, prostacko zachowywać?

Jedno nie zaświadcza o drugim. Mozart też był prostakiem



MatheV - Śr mar 22, 2006 16:18
" />
">jerome wrote:
...trent reznor talking shit about one of the guys that used to be in his band... wow....i didn't see that one coming. without sounding like dr. phil, it's interesting to me that someone who has made a career out of writing songs from a victim's perspective, would make such accusations. things that make you go hmmmmmmmm...............?
.[/b]


boze, ja naprawde lubie żeroma, ale jak widze co on pisze to mam przed oczami dwunastolatke, ktorej np kolezanka odbila chlopaka i poci sie na swoim SsSłiTAśNym bLOGusiU, rece opadaja.
I tez zgadzam sie z antim jak bigu, notka dillona, od ktorej sie to zaczelo mnie samego doprowadzilaby do kurewskiej szewskiej pasji, ja pierdole, on byl czlonkiem zespolu czy jakims jebanym narzeczonym reznora? Clouser dobrze to ujal w jednym zdaniu, NIN = TR i tak bylo kurwa zawsze, i nie pracuje sie Z reznorem tylko DLA reznora, przeciez to fakt znany od dawien dawna, wiec skad te szlochy i placze? trent obiecywal i mowil o wielu roznych rzeczach ktorych nigdy nie bedzie, po tylu latach wspolnych żerom chyba powinien wiedziec, ze rez mowi sobie a robi sobie, i udzial w nin to po prostu jebana jednorazowa przygoda, a nie jakis zobowiazujacy pakt wieczysty krwia podpisywany, ze friends together i bedziemy do siebie dzwonic, pisac i sobie pomagac i lizac po dupach jak bedzie trzeba, no luuudzie.



remmi - Śr mar 22, 2006 16:23
" />inaczej by to wygladalo gdyby grali razem od samego poczatku po garazach itd. ale w takim wypadku...
---
zreszta przypomnijcie sobie ten klip z proby do just like you imagined



MatheV - Śr mar 22, 2006 16:31
" />bigu, troche tak na kolanie tlumaczone nie? troche bledow jest



bad'rain - Śr mar 22, 2006 17:08
" />
">Trent Reznor to NIN

Świete słowa...I chyba nic nie trzeba wiecej dodawać.....

"> (Clouser przynajmniej to zrozumiał)

Zawsze wiedziałem ,że z Krzysia równy gość.



Gil Grissom - Śr mar 22, 2006 17:29
" />Z NIN Live najbardziej lubiłem Clousera. Za pozostałymi nie przepadałem (oprócz Vrenny i Flinka oczywiście). Charlie jak zwykle pokazał klasę.



Qba44 - Śr mar 22, 2006 20:46
" />eeeh to jest tragiczne:( odpie*rdoliło facetowi do końca:/ przykro mi to mówić o idolu:/



bad'rain - Śr mar 22, 2006 20:54
" />e tam odpierdoliło .Trent to Trent.....



paproch - Śr mar 22, 2006 20:55
" />biznes to biznes nie ma kumpli

ciesze sie ze dowiaduje sie o tr takich smieci teraz a nie 5-7 lat temu, wtedy bym chyba tego nie przegryzl

a teraz szczam na to
a to ze glupi chuj to na singlach widac



MatheV - Śr mar 22, 2006 20:58
" />pfffff, papiiez samobojcow a ci mi tu cudacza i sie zala, ze taki cham z niego, bo nie zadzwonil do biednego żeromka jak w szpitalu leżał tylko dalej koncertowal po stanach. ja tam go od zawsze mialem za samotnika, chama i niewdziecznika



Qba44 - Śr mar 22, 2006 21:36
" />no w sumie też mam to w dupie... nie podniecam sie nowymi kawalkami bo wiem ze na trzeźwo to typek nic ciekawego wiecej nie zrobi. no i ma cos okolo 40 a z wiekiem czlowiek zaczyna innaczej podchodzic do zycia tymbardziej gdy jest sie juz blizej konca niz poczatku...



eddard - Śr mar 22, 2006 21:41
" />O zaraz ch*** mnie strzeli żeby nie dać pograć w Dooma PodBoyowi.
Najlepsze są sugestie co do preferencji seksualnych



Arakis - Śr mar 22, 2006 21:56
" />Well... Muszę przyznać, że troszkę się zawiodłam na panu Reznorze. Ale z drugiej strony... Któż z nas nie popełnia błędów. Artyście tego kalibru musi być bardzo ciężko się odnaleść a ja i tak cenię go za szczerość i pojechania w stylu: " Na swoim zdjęciu wyszedłeś jak dupek"javascript:emoticon(':D')
Very Happy. Ten gość zdecydowanie nie boi się samotności o której śpiewa. Nie mniej jednak trzeba zawsze pamiętać o tym, żeby najpierw być człowiekiem bo bez tego wcześniej czy puźniej geniusz więdnie choć przy takiej wrażliwości musi to być bardzo trudne. Smutne jest to pranie brudów na forum światowym. Panowie zachowują się troszkę jak dzieci. Jeżeli Trent się w to będzie bawić dalej to chyba stracę do niego szacunek jakim go darzę.



VaaB - Śr mar 22, 2006 22:01
" />nie wiem czy zauwazyliscie, ale reznor tez na echoingthesound postuje, nie jestem na 100% pewny czy to on ale powiedzmy na 90%- sami sprawdzcie, nick - teitan

EDIT: ooo, a ten temat wlasnie z tego forum zniknal



buhhhaj - Śr mar 22, 2006 22:10
" />Trent - samotnik
Trent - istota przez życie skopana
Trent - to Trent tak jak ktos powiedzial NIN to Trent, nikt nie wymaga od niego zżywania sie z zespołem, ludzie są mu potrzebni, zeby zarabiał pieniadze na koncertach, nie powinni przylaczac sie do NIN z nastawieniem pracy do końca życia, jezeli ktoryś z nich tak do tego podchodził to nie był świadom tego co robi.

Ale z drugiej strony to taki mały apel:
Panowie Trent i Jerome - obrzucajcie sie błotem, ale na wlasnym podworku a nie w piaskownicy światowej.

tyle

najlepszego



bigos - Śr mar 22, 2006 22:20
" />dla mnie sprawa jest jasna - trent ZATRUDNIA muzykow, trent ich zwalnia. Nie widze podstaw do pisania "zawidlem/am sie na trencie" - ktos nie daje rady/zle gra - narazie.

Przyjaciol wsrod wspolpracownikow bym sam nie szukal - chodzi przede wszystkim o muzyke - a zeby ja tworzyc trabie miec pieniadze. mozliwe ze gdyby Trent cackal sie z kazdym wspolpracownikiem to na PHM by sie skonczylo...



Gil Grissom - Śr mar 22, 2006 22:25
" />
">mozliwe ze gdyby Trent cackal sie z kazdym wspolpracownikiem to na PHM by sie skonczylo...

I mniej samobójstw było...



Arakis - Śr mar 22, 2006 22:25
" />. TR zawsze uwazal sie za mroczna dusze, mowil "you know me i hate EVERYONE!"

Ps. A to, to po prostu już jest tak totalnie śmieszne , że masakra



kombizon - Śr mar 22, 2006 22:27
" />tak jak powiedzial anti .... nin to trent reznor kropka !!! poza tym kto by sie nie wq**** na jego miejscu... za marnowanie jego kasy, i tak wszytkiego sie nie dowiemy, chociaz jezeli trent teraz ładnie odpowie to moze ale wolalabym aby skonczyli te publiczne zabawy



kaktus - Śr mar 22, 2006 22:28
" />
">. TR zawsze uwazal sie za mroczna dusze, mowil "you know me i hate EVERYONE!"

Ps. A to, to po prostu już jest tak totalnie śmieszne , że masakra


Wara od WISH



Arakis - Śr mar 22, 2006 22:32
" />No właśnie tu już chyba nie chodziło tylko o Wish ...



Vanielle - Śr mar 22, 2006 22:45
" />Zgadzam sie z Bigosem. Renor zatrudnia to i Reznor zwalnia.
Inna sprawa, ze kawal sukinsyna musi z niego byc skoro do takich grupowych zwierzen doszlo.

Niemniej wydaje mi sie, ze Dillon nie bez powodu wlasnie teraz wszystkie smutki z siebie wylewa. W koncu plyte wydaje, wiec taka "reklama" bardzo sie przyda.
Nie od dzis wiadomo, ze nie wazne jest co mowia, byleby mowili i nie przekrecali nazwiska...



remmi - Śr mar 22, 2006 22:58
" />
">ale wolalabym aby skonczyli te publiczne zabawy
czemu? jerome odpowiada publicznie, wiec TR odbija pileczke w ten sam sposob, co sie bedzie gryzl



mort - Śr mar 22, 2006 23:22
" />o ja niezle.. nie wierze ale duzo z tego co zostalo napisane pokrywa sie z prawda, niech tylko wlaczy sie vrenna i finck

pamietacie zdanie reznora z przyjec nowgo gitarzysty arona? "wykopal buty fincka za drzwi, tam gdzie bylo ich miejsce" to o czyms swiadczy. nie dzialo sie dobrze w tej calej nin fimie

reznor ma teraz wlasny nowy calkowicie podporzadkowany jemu zespol, zauwazcie ze nikt z obecnie grajacych nie udziela sie glebiej w produkcji czegokolwiek w nin, oni tylka odtwarzaja, słuza umiejetnosciami i ..... wyleca predzej czy pozniej

dopiero teraz mozna to odczuc ze nin = WYLACZNIE tr - zrobil to co zamierzal pewnie od dluzszego czasu, wykopal wszystkich ktorzy probowali blizej kooperowac z jego dzieckiem

egoista?
ehh



twigg - Śr mar 22, 2006 23:26
" />
"> no i ma cos okolo 40 a z wiekiem czlowiek zaczyna innaczej podchodzic do zycia tymbardziej gdy jest sie juz blizej konca niz poczatku...

a więc i tworzy gorszą muzykę? wiekszych glupot w zyciu nie czytałem.

nie będę pisał, że się zawiodłem na reznorze, bo tak nie jest. jedynie dillon traci w oczach - takie akcje na kilka dni przed premierą płyty nie są przypadkowe... i jeszcze żeby do tego wykorzystywać światowe media? ma głowę do interesów



eddard - Śr mar 22, 2006 23:28
" />
">o ja niezle.. nie wierze ale duzo z tego co zostalo napisane pokrywa sie z prawda, niech tylko wlaczy sie vrenna i finck

pamietacie zdanie reznora z przyjec nowgo gitarzysty arona? "wykopal buty fincka za drzwi, tam gdzie bylo ich miejsce" to o czyms swiadczy. nie dzialo sie dobrze w tej calej nin fimie

reznor ma teraz wlasny nowy calkowicie podporzadkowany jemu zespol, zauwazcie ze nikt z obecnie grajacych nie udziela sie glebiej w produkcji czegokolwiek w nin, oni tylka odtwarzaja, słuza umiejetnosciami i ..... wyleca predzej czy pozniej

dopiero teraz mozna to odczuc ze nin = WYLACZNIE tr - zrobil to co zamierzal pewnie od dluzszego czasu, wykopal wszystkich ktorzy probowali blizej kooperowac z jego dzieckiem

egoista?
ehh


Wszystko w porządku tylko teraz to słuchacze na tym najbardziej tracą bo najnowsza odsłona zespołu ma najmniej do zaoferowania.

Edit

Może i zatrudniał ich jako muzyków, ale byli to muzycy z osobowością i przedewszystkim zajebistym talentem. Trochę nieładnie ze strony TR, że zapomina kto pomógł zbudować mu jego potegę.



bigos - Śr mar 22, 2006 23:33
" />
">Wszystko w porządku tylko teraz to słuchacze na tym najbardziej tracą bo najnowsza odsłona zespołu ma najmniej do zaoferowania.

eeee ? NIN = TR - nawet w starych czasach jak siedzial w studiu, to on mial decydujacy glos - cokolwiek Vrenna, Finck czy Dillon zaproponowali to po pierwsze zrobili na polecenie TR ("to ma brzmiec tak i tak") a po drugie, on to potem zatwierdzal ...
Ok, remiksy na FDTS, moze tu dal wiecej pola do popisu. TR oprocz muzyka jest managerem, producentem - to JEGO muzyka... Zreszta podobnie jest z Marilyn Manson - jakos takie jedno-osobowe-zespoly sa moim zdaniem najlepsze ...



eddard - Śr mar 22, 2006 23:45
" />Wiesz to jak z konkursami szopenowskimi kilka osób może grać ten sam utwór ale każda ma swój styl niepowtarzalny i nie do podrobienia. Nie przez przypadek na płytach NIN jest tylu gości, przecież mógłby zagrać to sam. Podobnie jest chyba z programowaniem instrumentów ?? Tak mi się wydaje.



paproch - Cz mar 23, 2006 06:54
" />i co teraz juz trent jest wporzo ?
bo nie wiem co mam znajomym mowic...

to chyba wlasnie dzieki takim zagrywkom trenta nie dostaniemy zadnej ep z remixami, bo nawet jezeli ktos by mixnal WT to by wychodzily same gowna w stylu tych mixow ktore mozna uslyszec na singlach

pamietam swego czasu w dyskografi telefon tel aviv ( na oficjnej stronce) bylo nin ze remixy ze produkcje itp itd.. zaznaczam bylo



kombizon - Cz mar 23, 2006 07:11
" />czemu? jerome odpowiada publicznie, wiec TR odbija pileczke w ten sam sposob, co sie bedzie gryzl [/quote]

tak ale wydaje mi sie ze powinni załatwic to jak dorośli faceci, miedzy soba a nie na oczach wszystkich



Quake - Cz mar 23, 2006 08:11
" />uh trent to OSOBOWOSC, NIN is TR no more no less !!!!!
kurcze nin zawsze bylo jednoosobowym dzielem, muzycy TYLKO sie tam przewijali. podobnie jest chocby w King Crimson, Fripp rownierz postepuje wedlug zasady "nienadajesz sie, won" i mimo to jest Wielkim Muzykiem

wydaje mi sie ze ta akcja ma na sobie znamiona promocji albumu dillona (im wiecej szumu tym wiecej sprzedanych plyt), dillon zachowal sie jak c. love, nic dodac nic ujac
tyle



kaktus - Cz mar 23, 2006 08:12
" />Jeśli byłe "członki" tak dupa boli, to niech nagrają własne wersje Hurt'a i w twórczości wyrażają swoje żale. Reznowi wyszedł w ten sposób świetny utwór.



paproch - Cz mar 23, 2006 08:14
" />dilon dilonem

mnie juz bardziej chodzi o czarliego i to co on napisal



Quake - Cz mar 23, 2006 08:19
" />eheh a moze czarli tez cos ma zamiar wydac i korzysta z szumu ?
ehehheh



paproch - Cz mar 23, 2006 08:29
" />ty quakus masz mysl

pewnie czekal z gotowym albumem, az cos peknie i teraz sie mogl ujawnic



ninuś - Cz mar 23, 2006 08:33
" />Oni są już prawie jak Guns n' Roses



marta - Cz mar 23, 2006 08:35
" />Kurde. Wiedzialam, ze TR jest dupkiem (w sensie socjologiczno-spolecznym) ale nie przypuszczalam, ze az takim... Jeromem jakos sie nie przejelam, zawsze mi wygladal na placzliwego chlopca. Jednak to co napisal Charlie o sobie i Vrennie... jakos tak dziwnie mi sie zrobilo... Przykro i niesmacznie. NIN od kilkunastu lat towarzyszy mi w zyciu, wiele emocji mi dostarczyli... A ja im mamony w zamian, hehe

Ale - jak slusznie zauwazyl paproch - 5 lat temu bardziej by mnie to ruszylo.

Pozdrawiam



de7_ - Cz mar 23, 2006 08:41
" />wiecie co, ja sobie to stawiam tak,
wali mi to czy sie wadza, czy sobie odgryzaja jaja czy robia jeszcze co innego. calkowicie mi to wisi, bo nin dla mnie to nie jest ani suma czlonkow bandu, czy tez trentem reznorem, ale "rozmieszczeniem akcentow" na plytach. reznor jest dla mnie ikona z gazety i internetu, nie istnieje dla mnie jako zywy organizm, moze jak pojde na koncert i spotkam go za kulisami, ten stosunek sie zmieni. narazie wszystko miedzy dezem i trentem jest hipertekstualne.
nie bede ocenial nin w kontekscie jakiejkolwiek etyki czy moralnosci bo oszukiwanie sie ze w muzyce o to chodzi jest bledem imho. muzyka to biznes, a nin to firma. to ze zespoly istnieja na zasadzie kumpli z podworka ktorzy lubili brzdekac w liceum to nie znaczy ze wszedzie tak jest. zasady sa twarde ale jasne: jest masz mietkie serce musisz miec twarda dupe. trent nie ma mietkiego serca, jest samotnikiem i woli robic wszystko sam wtedy kiedy chce a nie kiedy mu kaza. jest rowniez zwyklym dupkiem, bo sukces ktory odniosl nie zawdziecza tylko i wylacznie sobie. ok - wywalil wartosciowe postaci ktore milo wspominamy, vrenne, clousera, i mamy ekipe "z zebami" ktorej imho do drim timu bardzo duzo brakuje. z ta ekipa nagral krazek na ktorym rez pokazal 'prawdziwa twarz' pogodzonego ze swiatem lolka. wiec ten pogodzony lolek pogodzil sie chyba tylko z wlasnym kutasem bo do jeroma do szpitala nie zadzwonil, no bo po co, sam sobie zwalic tez umie a automat perkusyjny zaprogramowac mysle ze umi sobie sam - skoro george michael umi, to czemu nie, right? kontrakt nie obejmuje oczywiscie bycia czlowiekiem (cokolwiek to znaczy), ale "pozory" przyzwoitosci sadze ze trent powinien byl zachowac. najszczerszy w tym wszystkim jest czarli, ktory stawia sprawe jasno i za te szczerosc ma u mnie plusa.
wiec tak jak mowie, dla mnie nin to jest rozklad akcentow na plycie - i sikam na to czy trent pisze to wszystko z serca czy z dupy, dokladnie tak samo jak trent sika na tych ktorych zatrudnia do firmy nin.
ja w kazdym razie nie chcialbym NIGDY pracowac z takim czlowiekiem jak rez.



assimilate - Cz mar 23, 2006 10:43
" />metallica poszła na terapię grupową może naszym cudownym chłopcom i ex-chłopcom też by się taka przydała



Dalthon - Cz mar 23, 2006 10:47
" />aaaaaaaaaaa tam - marudzicie;)
kloca sie? normalne - KAZDY sie kloci:) a ze publicznie? coz... jesli dzieki temu wzrosnie im sprzedaz/zainteresowanie o 1% to i tak jest to wazne - kasa jest kasa.
a tak juz "emocjonalnie" to wyszlo co wlasciwie mnie nie zdziwilo: tr to kawal zdolnego kutasa co wykorzystuje ludzi (i za to go cenie:), dillon to cipa a charlie to czlowiek twardo chodzacy po ziemi co sie nie obraza i docenia wszystko co dostaje od zycia/ludzi.

podsumowujac: nie jest wazne jakimi sa ludzmi, jak sie do siebie odnosza - wazne jaka robia muzyke.



Gen_Konkretny - Cz mar 23, 2006 10:54
" />
">metallica poszła na terapię grupową

... i nagrała jedną ze swoich cieńszych płyt . lepiej nie...



fall - Cz mar 23, 2006 10:58
" />hhmm.... to nie obrazanie sie to takie dwojakie. zauwazcie, ze cala wymowa listu charliego jest mocno dwuznaczna i emocje w nim mocne brzdakaja. aluzje do roznych zdarzen ktore tylko wtajemniczeni odczytaja (np dziewczyna w swiatyni w japonii....), jak dla mnie charlie to kawal wkurwionego za cala akcje - ale i obiektywnie ja oceniajacy (byly plusy, byly minusy) "doroslego" goscia.
a i tak zawsze darzylem go najwieksza sympatia obok podboy'a

a co do podboy'a - jezeli reznor rzeczywiscie odstawil taka akcje to zachawal sie w niej jak totalny skurwysyn. bo to podboy siedzial z nim w pokoju tworzac PHM, podboy do czasu TDS jest na praktycznie kazdej stworzonej rzeczy jako CO-producer, ech...



eddard - Cz mar 23, 2006 11:00
" />A moźe Dillon chce trafić do jakiegoś amerykańskiego talk show, w którym wyleje wiadra łez na TR, a potem przyzna się ze jest gejem i transwestytą?



m4r - Cz mar 23, 2006 11:02
" />
">...Nie od dzis wiadomo, ze nie wazne jest co mowia, byleby mowili i nie przekrecali nazwiska...

Swieta prawda. Rozglos robi swoje.



antimatter - Cz mar 23, 2006 11:05
" />kto z nas wiedzialby o istnieniu Dillona i reszty gdyby nie Trent Reznor?
sa jego dluznikami do konca zycia a teraz zaczynaja "srac do wlasnego gniazda" jak to sie mowi.
czy ktokolwiek wydalby Dillonowi plyte gdyby nie mial na klacie nalepki "made by Reznor"?
watpie



assimilate - Cz mar 23, 2006 11:18
" />to reznor jest naszym dłużnikiem do końca swojego pakerskiego życia, za nasz fanowski hajs uderza mu do głowy najdroższa sodówa na świecie... no coż stworzyliśmy potwora



Dalthon - Cz mar 23, 2006 11:22
" />
">kto z nas wiedzialby o istnieniu Dillona i reszty gdyby nie Trent Reznor?
dokladnie! co z tego ze sa dobrzy w tym co robia? to tr ich "stworzyl"/wydobyl z niebytu na swiatlo dzienne, wiec ma prawo wrzucic ich do kosza jak mu sie znudza.
to prawda ze tr duzo zyskal na ich wspolpracy ale traktuje ich jak kazdy inny "instrument" przy tworzeniu. moze sie to nie podobac ale kto wnika na jakim sprzecie nagral dana plyte?
tweaker po odejsciu stworzyl 2 genialne plyty (w tym jedna do alicji) ale jego ostatnia produkcja to cienizna... skonczyly mu sie pomysly. plytka dillona tez przypomina smietnik niz jakas wlasna zamknieta produkcje - nie chcialbym go skreslac ale jakos nie wyobrazam sobie jego kolejnej plyty. z pozostalych wspolpracownikow tr najlepiej radzi sobie clint mansell ale on jeszcze przed era nin tworzyl a ostatnie jego sciezki dzwiekowe sa lepiej niz dobre. charlie jako (re)mixer sprawdza sie swietnie a i muzyka do obu czesci saw'a jest niezla. o tworczosci dannego tez sporo dobrego mozna powiedziec - tyle tylko ze jest tego jeszcze niewiele...
co by nie mowic nin wiele zyskal dzieki ich wkladowi ale nin=tr i reszta to ozdobniki, i jako takie nie powinny miec pretensji ze jak sie nimi tr znudzi wyrzuca ich do kosza.
nie zapominajcie ze to jest ich praca a w pracy nie ma sentymentow.



antimatter - Cz mar 23, 2006 11:29
" />
">to reznor jest naszym dłużnikiem do końca swojego pakerskiego życia, za nasz fanowski hajs uderza mu do głowy najdroższa sodówa na świecie... no coż stworzyliśmy potwora
nie przypominam sobie zeby przylozyl mi do glowy pistolecik i wycharczal przez zacisniete wargi:
kup moja plyte.



Helicon - Cz mar 23, 2006 11:36
" />
">dla mnie sprawa jest jasna - trent ZATRUDNIA muzykow, trent ich zwalnia. Nie widze podstaw do pisania "zawidlem/am sie na trencie" - ktos nie daje rady/zle gra - narazie.

Przyjaciol wsrod wspolpracownikow bym sam nie szukal - chodzi przede wszystkim o muzyke - a zeby ja tworzyc trabie miec pieniadze. mozliwe ze gdyby Trent cackal sie z kazdym wspolpracownikiem to na PHM by sie skonczylo...


I tak i nie... Każdy pracodawca dając komuś wymówienie powienien jakos to uzasadnić, a nie wywalać ludzi od tak, jak starego kompa, bo inaczej... wychodzi na buraka i chama.

Poza tym... Muzyka, czy granie w zespole, to specyficzna praca. Niech mi TR ( ) nie mówi, że współpracował z kimś-tam 6 lat, a potem sobie go ot tak wywalił z zespołu dla kaprysu.
Czy przez 6 lat współpracy nie nawiazuje sie między ludźmi jakaś więź?
Przeciez praca na scenie wymaga zroumienia osób, które się na niej znajdują... To trzeba czuć. To samo w studiu.
I co, Trent sadza jakieoś faceta za gary i mówi będnij, a ja popitole na gitarce i bedzie git. Sadza faceta za gary i traktuje go jak automat? "Eeee...on tylko bębni tam..." Nie wierze w to.

Acha i jeszcze jedno... Trent nie do końca = NIN
Przynajmniej ja tak uważam. Każdy potrzebuje odpowiednich warunków pracy, tworzenia. Odpowiednich współpracowników. A co to ma do rzeczy?
To teraz ręka w góre kto uważa, że W_T było by zupełnie inne gdyby Trent nagrywal to z innym (starym?) składem?
Ja tak uważam.



Dalthon - Cz mar 23, 2006 11:45
" />
">To teraz ręka w góre kto uważa, że W_T było by zupełnie inne gdyby Trent nagrywal to z innym (starym?) składem?
Ja tak uważam.

to prawda - ale wlasnie dlatego plyty nin sa tak roznorodne - nie wiem czy chcialbym sluchac w kolko to samo. WT nie jest dla mnie najlepszym halo ale jest kilka kawalkow ktore moga sie podobac. pewnie ze mogby zrobic to lepiej/gorzej/inaczej - ale zrobil tak jak chcial i w sumie nic nam do tego:)



assimilate - Cz mar 23, 2006 11:46
" />
">kto z nas wiedzialby o istnieniu Dillona i reszty gdyby nie Trent Reznor?
sa jego dluznikami do konca zycia a teraz zaczynaja "srac do wlasnego gniazda" jak to sie mowi.
czy ktokolwiek wydalby Dillonowi plyte gdyby nie mial na klacie nalepki "made by Reznor"?
watpie


reznor to nie człowiek-orkiestra, może inni muzycy potrzebni mu byli tylko do wykonywania jego utworów na koncertach, ale to nie znaczy, że mają oni go po rączkach i nóżkach całować itp przez całe swoje życie

no, a że płyty reznorka lepiej się sprzedają i będą sprzedawać niż jakakolwiek płyta pana dillona to już inna sprawa

a tak poza tym to myślałam, że tylko baby są kłótliwe



antimatter - Cz mar 23, 2006 11:49
" />panowie graja w studio z blatow (jezeli potrafia) albo ze sluchu, to co Trent im podetknal pod nos. 90% tracks nagrywa sam. bebny leca z automatu, ktory on zaprogramowal, albo nagrywa je jakis gosciu z nirvany (na w_t). Dillony i inne to w zasadzie zespol koncertowy realizujacy nuta w nute wizje Reznora. wszyscy oprocz szefa sa wymienni. czasem wezmie lepszego muzyka, czasem gorszego. moze wyjsc sam na scene z pianinkiem i to nadal bedzie nin. nie ma dziesieciu rak zeby obslugiwac wszystkie instrumenty, gdyby mial, wystepowalby na scenie sam. mysle, ze traktuje muzykow jak "zlo konieczne" i zaden z nich nie powinien byc na tyle naiwnym, zeby zaczac wierzyc ze jego przypadek to wyjatek. tak samo traktuje wszystkich innych ludzi majacych cos wspolnego z JEGO show. jezeli jestes technicznym, bedacym odpowiedzialnym za mikrofon ktory nagle przestal dzialac to BYLES technicznym.




eddard - Cz mar 23, 2006 11:56
" />
">nie ma dziesieciu rak zeby obslugiwac wszystkie instrumenty, gdyby mial, wystepowalby na scenie sam.


TR powiedział kiedyś, że nie chciałby grać sam, ze względu na to że wyglądałby jak samotny pajac za keybordem.



antimatter - Cz mar 23, 2006 11:57
" />sugerowal niedawno (przy okazji prezentacji non-entity), ze niewykluczona jest trasa solo



Helicon - Cz mar 23, 2006 11:58
" />
">moze wyjsc sam na scene z pianinkiem i to nadal bedzie nin

Chciałbyś takiego NIN Anti? Bo ja nie.



eddard - Cz mar 23, 2006 12:00
" />
">sugerowal niedawno (przy okazji prezentacji non-entity), ze niewykluczona jest trasa solo

No to super. Pajac za keybordem pochodzi chyba z czasów PHM, jesli sie nie mylę.



antimatter - Cz mar 23, 2006 12:02
" />to zalezy.
material ze stilla dalby sie pewnie w ten sposob w miare wiarygodnie odtworzyc, to samo crc-sessions. show na pewno ucierpialoby na tym, ale z drugiej strony show ktorego i tak nie widze tylko slucham z bootlega jakos mnie nie rusza.



kaktus - Cz mar 23, 2006 12:03
" />Przecież reznor wprost kiedyś powiedział, że woli automat perkusyjny od najlepszego nawet pałkera oraz, że idiotycznie by wyglądał/czuł się stojąc samemu z organkami na scenie - stąd dobór muzyków. A to jakim jest "człowiekiem" (czyt. jak traktuje innych) to już zupełnie inna para kaloszy. A dyskusja tocząca się wokół jego społecznych zachowań wydaje mi się mało interesująca - ja cenię sobie przede wszystkim jego twórczość i artystyczną wizję. Mógłby być dla mnie nazistą i niczego by to niezmieniło (z tych samych powodów "czytam" Heideggera).
Nie ważne jak i kto, ale co (ma do zaoferowania).

Edit: Cholera jak wy szybko postujecie eddard mnie wyprzedził



eddard - Cz mar 23, 2006 12:05
" />
">Edit: Cholera jak wy szybko postujecie edderd mnie wyprzedził

za bardzo sie rozpisałeś



Helicon - Cz mar 23, 2006 12:10
" />To że Reznor trzyma NIN twardą ręką mnie nie dziwi, ale że zachwuje się jak rozkapryszona primadonna to owszem.

Postawa typu: wymnieniam sobie ludzi jak mnie znudzą bo i tak jest dużo kandydatów na wasze miejsca, jest śmieszna.



antimatter - Cz mar 23, 2006 12:13
" />dlaczego smieszna?
akurat Freese jest najlepszym posunieciem Reznora od lat, nin nigdy nie mial tak dobrego (technicznie) perkusisty.




eddard - Cz mar 23, 2006 12:15
" />Panowie żyją w wielkim stresie ale to raczej nie dotyka słuchaczy i bywalców koncertów.



paproch - Cz mar 23, 2006 12:34
" />topic powinien brzmiec reznor vs reszta swiata



bigos - Cz mar 23, 2006 13:17
" />
">reznor to nie człowiek-orkiestra, może inni muzycy potrzebni mu byli tylko do wykonywania jego utworów na koncertach, ale to nie znaczy, że mają oni go po rączkach i nóżkach całować itp przez całe swoje życie
powinni - bo ich przede wszystkim wypromowal i jeszcze im za to placil - "gralem w NIN" i otwiera sie wieeele drzwi. Zobaczcie ze kazdy ex-member NIN wydaje bardzo szybko swoje projekty - myslicie, ze tak nagle po odejsciu je zrobili? - watpie. Znowu analogia do Marilyn Manson:
Jeordie White - odszedl - bach - APC, NIN i teraz chce swoja plyte wydawac.
John5 - odszedl - bach - plyta
Ginger Fish - odszedl - bach - plyta



Vira - Cz mar 23, 2006 13:23
" />jezu, kazdy gral swoje interpretacje toccaty i fugi d-moll? łoooo..



eddard - Cz mar 23, 2006 13:24
" />
">.
John5 - odszedl - bach - plyta


John5 debiutantem nie był przychodząć do MM.



Helicon - Cz mar 23, 2006 13:38
" />
">dlaczego smieszna?
akurat Freese jest najlepszym posunieciem Reznora od lat, nin nigdy nie mial tak dobrego (technicznie) perkusisty.


Śmieszna, dziecinna... nazewnictwo.

Udowodnij mi Anti, że Reznor zwlolnił Dillona bo miał w zamiarach zatrudnić Freese, a przyznam Ci racje



antimatter - Cz mar 23, 2006 13:45
" />nie potrafie Ci tego udowodnic, bo jak?
nie rozmawialem z Reznorem juz od dobrych paru dni (to taki zart)



Arakis - Cz mar 23, 2006 16:09
" />Moim zdaniem nikt nie ma prawa krzywdzić innych osób i traktować ich jak śmieci. Nikt. A już cudownie utalentowany muzyk o tak ogromnej wrażliwości powinien rozumieć to najlepiej.
Rozczarowuje fakt, że na forum świata piorą swoje brudy. To naprawdę niezbyt dojrzałe zachowanie':|'
Nawet Charlie pomimo szokującej szczerości popełnił ogromne fo pa tym listem.
Trudno tu oceniać Trenta. To chyba jednak nie należy do nas, osób, które po za muzyką nie znają go sobiście.[/list][/quote][/code]



ninail - Cz mar 23, 2006 16:24
" />
">w pierwszym momencie nikt nie chcial wierzyc, ze to naprawde clouser, zapostowal jako dowod taki obrazek:



admin ets sprawdzil ip i email, to rzeczywiscie clouser!


to: "Tacos 4 sale" to aluzja do halloweenowej animki meatheada?

Swoją drogą też mnie ciekawi historia tej japońskiej dziewczyny bez zeba na przedzie. czyzby pobila trenta i to slonilo go do zainwestowania w siłkę?



kaktus - Cz mar 23, 2006 17:07
" />
">Moim zdaniem nikt nie ma prawa krzywdzić innych osób i traktować ich jak śmieci. Nikt. A już cudownie utalentowany muzyk o tak ogromnej wrażliwości powinien rozumieć to najlepiej.


To wszystko bardzo "humanistycznie poprawne" oczywiście przy założeniu, że drugi człowiek ma taką samą (lub podobną) wartość jak Ja. Historia jednak oraz pojedyncze przykłady wskazują. że tak nie musi być (lub nawet nie jest). Dla jednych altruizm dla innych egoizm (i podobnie inne) jest jedyną słuszną postawą społeczną (oczywiście ta pierwsza ogólnie akceptowalna i do przyjęcia przez społeczeństwa namaszczone duchem świętym lub oświeceniowym sentymentalizmem). Nie mamy więc nawet prawa twierdzić, że nie można krzywdzić innych - niebezpieczna to teza, ale czy można się z nią "obiektywnie" nie zgodzić? W instynkcie samozachowawczym jest chyba jednak więcej prawdy, niż w nawet najszczerzej głoszonych deklaracjach o umiłowaniu bliźniego; tym bardziej, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co tak naprawdę powodowało Trentem w jego poczynaniach. Może czuł się zagrożony, zdradzony, (paradoksalnie) wykorzystywany, a może po prostu jest draniem ale relacje Dillona i Clousera, są tylko jedną stroną konfliktu (choć tu nawet jednego od drugiego należałoby oddzielić) a Trent drugą. Zresztą wszystko to gdybanie i moim zdaniem niepotrzebne emocjonowanie się - może być tak również, że oni wszyscy robią sobie na forum z "nas" jaja.



Arakis - Cz mar 23, 2006 17:24
" />Można się obiektynie niezgodzić z tezą, że nie mamy prawa twierdzić, że nie można krzywdzić innych. W instynkcie samozachowawczym jest dążenie do wolności a krzywdząc kogoś ograniczamy jego wolność. Tu już nawet nie chodzi o altruistyczne umiłowanie tylko o to, żeby nikogo nie ograniczać a jeśli kogoś krzywdzimy ograniczmy jego poczucie wolności kosztem rozpychania się swojego ego.
Z resztą to nieważne jak jest i co pokazują pojedyncze przypadki. Trzeba się stosować do tego co się powinno, jak się nie umie żyć z innymi. Każda forma krzywdzenia (pomijając autokrzywdzenie) jest ingerencją w czyjąś wolność.
Inna sprawa, że jeśli to, co mówią Dillon i Closer itd. to wszytsko prawda, to niech niktórzy po dziesięciu latach nie mają pretensji skoro pozwalali sie tak traktować i nie odeszli wcześcniej.
Zgadzam się z Tobą apriori, że nie wiemy co powodowało Trentem i dlatego nie nam go oceniać.



antimatter - Cz mar 23, 2006 17:42
" />
">może być tak również, że oni wszyscy robią sobie na forum z "nas" jaja.

juz nie robia, thread zostal usuniety.

chcialbym podzielic sie z Wami moja opinia na temat tej calej historii:

a) oczekiwanie od dobrego muzyka/kompozytora/teksciarza (ktorym Reznor bez watpienia jest) ze bedzie dobrym kolega/czlowiekiem jest naiwnoscia
b) oczekiwanie od Reznora "i hate everyone" milosci wobec blizniego jest naiwnoscia
c) oczekiwanie czegokolwiek od kogokolwiek jest naiwne/niebezpieczne - wydaje mi sie ze wszyscy oczekuja cholera wie czego od Reznora, a on z kolei chce tylko, zeby ci ktorych oplaca, wykonywali porzadnie swoja prace

nadal nie jestem zdania, ze Trent kogokolwiek skrzywdzil. jak na razie zostal zrobiony w balona przez kilku ludzi z ktorymi pracowal (a dokladniej - ktorym umozliwil zarabianie pieniedzy i zdobycie popularnosci).
nie chce robic z niego meczennika, potrafi to doskonale sam. chcialem tylko przypomniec jak bezczelnie zostal wychujany przez managera, przez Mansona (gowna ktore Marilyn opowiadal na jego temat w swojej autobiografii wolaja o pomste do nieba, gdyby nie nothing records czyli Reznor, Manson mieszkalby pewnie do dzisiaj w chatce swojego pieprznietego dziadka).

podziwiam sile psychiczna Trenta i jego profesjonalizm. zreszta nie ma innego wyjscia, musi funkcjonowac dokladnie tak jak teraz to robi...nie kupuje plyt nin, bo "Reznor to taki mily koles". kupuje muzyke a nie czlowieka.



fall - Cz mar 23, 2006 17:51
" />zgadzam sie z toba anti.
jedyne za co mam ale do el rezno to akcja z vrenna - bo gosc naprawde stworzyl NIN z nim i byli kumplami od czasu high school - choc druga strona medalu jest to, ze vrenna stworzyl muzyke do american mcgee's alice i widnialo na pudelku od gry, ze to dzielo NIN (ale to mogl byc zabieg panow z Rouge Software a nie vrenny, ale fakt faktem - w NIN juz owczas vrenna nie byl).
no nic - to show buisness - wszystkie chwyty dozwolone, a dillonek mym zdaniem odstawia cala akcje by zrobic wokol siebie szum (nawet wspomnienie o koncertach...)... no nic... cala akcja ani fajna, ani przyjemna, ani ciekawa.... taka jak swiat - glupio posrana.



Arakis - Cz mar 23, 2006 17:54
" />
">a) oczekiwanie od dobrego muzyka/kompozytora/teksciarza (ktorym Reznor bez watpienia jest) ze bedzie dobrym kolega/czlowiekiem jest naiwnoscia
b) oczekiwanie od Reznora "i hate everyone" milosci wobec blizniego jest naiwnoscia
c) oczekiwanie czegokolwiek od kogokolwiek jest naiwne/niebezpieczne - wydaje mi sie ze wszyscy oczekuja cholera wie czego od Reznora, a on z kolei chce tylko, zeby ci ktorych oplaca, wykonywali porzadnie swoja prace



Całkowicie się z tym zgadzam. Choć nie mówiłabym z takim przekonaniem czego chce Trent nie znając go chyba, że w ten sposób jasno się na ten temat wyraził.



kaktus - Cz mar 23, 2006 17:54
" />
">Można się obiektynie niezgodzić z tezą, że nie mamy prawa twierdzić, że nie można krzywdzić innych. W instynkcie samozachowawczym jest dążenie do wolności a krzywdząc kogoś ograniczamy jego wolność. Tu już nawet nie chodzi o altruistyczne umiłowanie tylko o to, żeby nikogo nie ograniczać a jeśli kogoś krzywdzimy ograniczmy jego poczucie wolności kosztem rozpychania się swojego ego.
Z resztą to nieważne jak jest i co pokazują pojedyncze przypadki. Trzeba się stosować do tego co się powinno, jak się nie umie żyć z innymi. Każda forma krzywdzenia (pomijając autokrzywdzenie) jest ingerencją w czyjąś wolność.


W instynkcie samozachowawczym jest dążenie do samo-zachowania, nawet jeśli kosztem innych. Wolność to słowo - idea, którym człowiek zniewolony pragnie usprawiedliwić swoją rację istnienia. Niektórzy z "natury" są wolni, inni zawsze będą "podporządkowani" ale wszyscy pragną przeżyć. Dlatego daleki byłbym do przypisywania odruchom mechanicznym (takim jak instynktowne), wzniosłych pojęć wypracowanych pokoleniami humanistów (w starożytności pojęcie niewolnika i pana było rozumiane jednoznacznie dla jednego i drugiego oraz stanowiło naturalną kolej rzeczy- teraz przeniosło się to na poziomy, bardziej "subtelne" ale charakter "pana" i "niewolnika" pozostał). Osobowość silna zawsze zdominuje słabszą, a ingerencja w cudzą wolność jest nieodłącznym elementem bycia pośród "innych", można tego nie akceptować, ale nie można tego nie zauważać (tak było jest i będzie) i żadna powinność jako moralne przesłanie do akceptacji cudzej wolności tego niezmieni (dopóki człowiek pozostanie zwierzęciem z krwi i kości). Zresztą dalej to już offtop (choć myślę, że usprawiedliwiony wobec Trenta ) Ale idee piękne Arakis, piękne: no i zarówno Twoje jak i moje subiektywne (a historia pokaże resztę )

Co do reszty zgadzam się w 100% z antim - to z muzyką mamy do czynienia a nie z człowiekiem (nawet jeśli przez te teksty przemawia, to odbiór każdego z nas jest inny)



antimatter - Cz mar 23, 2006 18:01
" />
">nie mówiłabym z takim przekonaniem czego chce Trent nie znając go chyba, że w ten sposób jasno się na ten temat wyraził.

ale to przeciez logiczne?
jest przedsiebiarca i robi wszystko, zeby jego firma zdrowo funkcjonowala, nie wydaje mi sie zeby jego autodestrukcyjne tendencje odnosily sie takze do biznesu



MatheV - Cz mar 23, 2006 18:44
" />
">
a) oczekiwanie od dobrego muzyka/kompozytora/teksciarza (ktorym Reznor bez watpienia jest) ze bedzie dobrym kolega/czlowiekiem jest naiwnoscia
b) oczekiwanie od Reznora "i hate everyone" milosci wobec blizniego jest naiwnoscia
c) oczekiwanie czegokolwiek od kogokolwiek jest naiwne/niebezpieczne - wydaje mi sie ze wszyscy oczekuja cholera wie czego od Reznora, a on z kolei chce tylko, zeby ci ktorych oplaca, wykonywali porzadnie swoja prace


bardzo dobrze powiedziane. I rzeczywisice po nacinaniu sie na roznych ludzi naprawde moglbym przepracowac 5 lat i dalej komus nie ufac, nie mowiac juz o tym, by byc z nim w wiecznym przyjacielstwie i robic wszystko za niego

I w ogole tak czytam posty niektorych i az mnie dziwi pewna kwestia, wy mysleliscie, ze reznor to taki samotnik, totalna depresja i palajacy nienawisica, smutkiem i zalem tylko tak na show, zeby image miec, a w srodku to super fajnuchny extra koles z niego, normalnie przyjaciel na cale zycie i wlazidup pospolity?

Nie wierze

Naprawde mysleliscie, ze czlowiek, ktory stworzyl 'broken movie' jest kims takim?



kajuga - Cz mar 23, 2006 19:02
" />
">W instynkcie samozachowawczym jest dążenie do samo-zachowania, nawet jeśli kosztem innych.
Na szczęscie ewolucja skutecznie i bezlitośnie eliminuje takie jednostki. Sukces ewolucyjny zapewniają sobie przewaznie jednostki potrafiące realizować "dążenie do samozachwania" w kolektywie. "Bo nawet największy wojak dupa, gdy przeciwników kupa".
taki mały offtop.

A co do Dillona i jego poczucia niedowartosciowania, to ciekawe, czemu nie obraził sie juz przy nagrywaniu W_T, gdzie bądź co bądź jako muzyk NIN zagrał bodajze w jednym jedynie utworze i w kilku programował drumsy.



Kelvin - Cz mar 23, 2006 19:02
" />no cóz nie mam juz nic do dodania - wszystko zostało powiedziane, ogolnie zgadzam sie z antim, bigosem i daltonem - czyli z linią obrony Trenta która mówi ze NIN=Trent Reznor - to tak jak ja bym wpuscił do mieszkania ekipe malarzy, kafelkarzy i parkieciarzy - wszystko zrobia wg MOJEJ KONCEPCJI bo to MOJE mieszkanie - ja mam pomysł i niektore rzeczy zrobie sam ale poniewaz nie mam czasu, umiejetnosci albo tez zbyt duzo zajec zlecam dobrym rzemieslnikom wykonanie - potem zapłata i do widzenia - mozemy sie przy tym polubic, ja moge ich polecic moim znajomym ale to nie zmienia istoty rzeczy ze mamy do czynienia z relacją pracodawca- pracownik - oczywiscie zdaje sobei sprawe ze to porownanie to duze uproszczenie ale mysle ze w duzym stopniu trafne

i mi tez sie wydaje ze jerome robi szum bo płyta tuz tuz a nie ma to jak dobry skandal na poczatek - zreszta tak swoja potege zbudował niejaki Brian Warner



Phoenix - Pt mar 24, 2006 00:14
" />
">bedzie bedzie, do rozmowy wlaczyl sie chris vrenna!

To znaczy napisał coś oficjalnie? Gdzie?



antimatter - Pt mar 24, 2006 00:17
" />caly thread zostal niestety zdjety...rzucil tylko kilka niezobowiazujacych zdan (jezeli to w ogole byl naprawde vrenna, ale tak to wygladalo)



eddard - Pt mar 24, 2006 00:20
" />
">caly thread zostal niestety zdjety...rzucil tylko kilka niezobowiazujacych zdan (jezeli to w ogole byl naprawde vrenna, ale tak to wygladalo)

Jednym słowem jednak chińska demokracja.



antimatter - Pt mar 24, 2006 00:27
" />jestesmy jednym z naprawde niewielu adresow, gdzie przynajmniej wypowiedzi clousera mozna przeczytac w calosci (z duma w glosie

la la laaa (mam nadzieje ze jutro universal nie przerznie drutow )




eddard - Pt mar 24, 2006 00:35
" />biorąc pod uwagę treść(szczególnie to PS) to się wcale nie dziwię.



antimatter - Pt mar 24, 2006 00:40
" />hehehe...a kiedy mowie w calosci, to w calosci!

tutti completti! tylko u nas!
<maniakalny rechot>

charlieclouser
Ex-NIN keyboardist

Newbie

Joined: 31 May 2005
Posts: 13.6334
Location: on twenties, nucca!
L :: Wed Mar 22, 2006 5:24 am :: Profile :: Quote This Post :: PM :: WWW
Good Lord, I would have thought these kids had grown up by now! You hear how TR and
Jayrome going off on each other, it's like "whaaaahhh whaaahhh!". Fuck.

First off, TR don't owe me SHIT. I don't feel like I've been wronged or got a raw deal
out of NIN, I motherfucking SCORED being in that band.

As did we all, as did we all........

It's been five years since I'm out, so, okay, you guys want the straight dope, here it is.
(deep breath)

To Jay-rome...

Jay-rome, bro, dude...... You're a great drummer. That's cool. You might have made a really
interesting record (ain't heard it yet), which is even cooler.

But, hello, ummm...... how well do you know TR, anyway? Does any of this surprise you, bro? Do you
remember how it went down when various other people left the band? Weren't you there the day I left,
when TR found a few things of mine still in the studio, and threw them in the freaking dumpster while
I'm standing right there by my car? IN THE DUMPSTER? And all I did was shake my head and say to myself,
"dude has got some issues...."

Remember, this was after I cowrote, remixed, and programmed way more shit than you ever did. Remember,
I also made the live tapes? I also did the remixes on FDTS. I also programmed shit on TDS and The
Fragile. I also brought Starfuckers, Inc. to the table, remember? That ain't no motherfucking bassline,
fool, that's my QuasiMidi Rave-O-Lution 309 beatbox! AND those vocal fx dawg.

My reaction: "Whatever, dude. I'm out. Later for you and your harshness."

You didn't see how he fucking shut Chris Vrenna down. Goddamn motherfucking PodBoy had been with TR
since the ramen-noodle years, running down to CompUSA every week to buy TR more video games, sitting
there reading from the cheats book while TR played Doom for hours, never giving Pod a chance to play,
and fucking sitting in the driver's seat in the studio for more than ten years. At the end of that
decade, while TR is buying a fucking man$ion, he was paying Pod like $60k. All Pod wanted was a little
piece of the action to go along with his salary. Like a fucking nickel off the net dollar on swag.
Like maybe a point on the record. No fucking way, TR and Malm told Pod that he was now 'surplus to
requirements' and put his ass in the wind. After TEN FUCKING YEARS! Pod is the one who should bitch,
not you. Pod is the one that should have been singin', "We built this city on rock 'n roll, and all I
got was this lousy T-shirt!".

So you wonder why he didn't call you in the hospital? Fuck, dude... TR needs to watch out for TR and
the rest of you can take a flying fuck at a rolling donut, and you're just now figuring this out? You
thought that since you two were best butt-buddies for a while, that you guys were gonna be bros in
later years?

You're lucky they didn't pull your luggage off the bus and drop it at the hospital!

Dude, everyone who's ever been in NIN or worked for (there is no WITH) Trent has been butt-buddy at
some point. We all rode shotgun in his green porsche while he talked the big talk, and we all believed
it, some for longer than others.

The only reason I ever moved to NOLA was because TR told me, straight up, that he wanted me and danny
to write the tracks for a Tapeworm album, on which I would get a production credit.

This was in 1995. NINETEEN NINETY FUCKING FIVE, DUDE!

Remember, I was just starting to write the first Rob Zombie album, when TR conned me into moving to
NOLA on the basis of Tapeworm. I was living in 7200 square feet in Nichols Canyon, with the protools
rigs of doom. My game was ALREADY TIGHT nucca.

I took a pretty major pay cut to join NIN, and the only reason was because of the fantasy Tapeworm
bonus. We knew it was never going to happen years before you showed up. It became a big joke for me
and Danny (but not a very funny one). Robin never believed that shit for a second, he was out of there
right after the tour ended.

So, after all this, you get to say, "I used to be in nine inch nails." Isn't that enough for you? That
ought to be worth something, yeah? Work that shit, homey, but don't you ever try to hold TR to his word on
fantasy shit like Tapeworm or "I'll produce your record..."

He's the guy that invites you over for a bbq and gets all sullen when you take two hamburgers instead
of one, but don't let it get to you. Eat both of 'em! Fuckit!

But here's the moral of this harsh story:

The important part now is to not become like him.

Shake it off, man. Deep breath. You fucking carry that bitterness for TR with you thru life, man, you
will poison yourself from the inside. TR always claiming he's dark, he got a black soul, saying shit
like "you know me, I hate EVERYONE!"

Ooooohhh ain't he tuff. SuperTuff. SuperDuperTuff. He so motherfuckin dark he make you look light by
comparison, nucca.

Well, what if all that shit he claimin' is actually TRUE? What if he really IS that hateful person
that he describes in all them dark lyrics? If he IS that guy, then he needs his head examined or
removed ASAP. Man, forget that shit as soon as you can. People get what they deserve in the end, man,
they reap what they sow. They get the kind of freinds they deserve.

Remember how record labels would call Nothing Records or Conservative Management looking to get me to
do a remix, and Malm would make sure I never got the message? I found out about all that shit when I
got back to LA, how all these fools be like, "Where you been? We been leaving messages at Nothing
Records for like two years! They wouldn't give us your number, or the number at the studio in NOLA,
so WTF is up with that?" And I'm like, "John MotherFucking Malm is what's up with that."

So yeah, I got fired out of there on zero notice. TR put my sorry ass in the wind too.

And I don't look back.

Would I do it all over again? Yeah, but I would have been right behind Robin on the way back to LA
instead of waiting four more years for shit that wasn't ever gonna happen. That last tour we did was a
joke, and you know it. Fucking TR forgetting lyrics onstage, Robin taking a swing at TR in Australia,
shit I was ready to walk off stage and take a cab to the airport that one time in Japan when he just
lying on stage drunk off his ass mumbling instead of singing.

Now he all on 'roid rage, he could snap me like a twig, but back then was a different story. Remember
that Japanese chick with the missing teeth when we went to the temples in Kyoto? Fuck.

How many people can you name who would honestly say that they think TR has been a real friend across
the years? Some of his high school buddies that come out on tour, or Clint, maybe, but that's cause
they never really "worked" together. I saw Clint coming out of the dressing room at the Bowl smiling,
so they obviously all good, but I wasn't even allowed to say hi to TR. I got the blockade from security!

Hahahahah LoLLerskates *HUGZ* ROFL ain't that some shit?

All's I wanted to say was, "congrats on the new album, new tour, and new YOU! TR, you look TIGHT and
your game is seriously ON, man, and I am psyched for you. You obviously conquered some heavy shit, and
you gotta feel good, yeah?" Not like I'm gonna complain about shit from five years ago backstage, right?

Hey also, didn't I hear TR talking some shit about how he 12-stepped his way back to planet earth? Well,
Did TR ever drop one motherfucking dime? PodBoy never got that call. I know you didn't get that call....
I didn't need one, since I played his ass right back as he was playing mine, but PodBoy got the short
end of the long stick. Well, maybe he only made it through 11 out of the 12 steps....... but I don't
know nothing about 12 steps. (oh yeah, I am clean, but it only took one step.)

(BTW: You're better off not being in a band that plays medleys...)

Now, before y'all go thinking I feel all "wronged" by TR, I don't. I am absolutely fine with him. I
sussed the deal soon enough, and it WAS a cushy situation, so I let it ride for a while, and I hung
around while I got my act together to re-enter LA. Soon as I felt like he was short-changin' me, I
said, "Shit, I gotta get me a night job!" Had to finish the demos for the Helmet album while still on
TR's payroll, ya unnerstand? So I managed to extract value from the transaction, even if it wasn't the
value I thought going in. So we cool, I know he threw my shit in the dumpster cause I was writing
Helmet and remixing Zombie on his dime, but shit, man, the way I deal is to say, "don't be motherfucking
remixing Zombie on my dime bitch!" right to a sucker's face instead of throwing they shit in the
dumpster, run back in the studio, and change the locks.

So TR, I know you gonna see this, and hate on me, and it's cool. I know you gonna whip out the pics of
me and Lifto and the carrot, or video of my "initiation" backstage in Long Island, or some other
embarrassing shit. Bring it, I don't give a fuck. I got no probs with you dude and you can diss me all
you want. I'm happy for ya man, you making it work big time. Plus, you're mr. artistic integrity guy,
and I do cheesy horror movies, so who the fuck am I?

So you got it all over me, yeah. I ain't on your level, and I ain't never gonna BE on your level.

And all was right and as it should be in the world.....

And I am OUT. Later.

charlieclouser
Ex-NIN keyboardist

Newbie

Joined: 31 May 2005
Posts: 13.6334
Location: on twenties, nucca!
L :: Wed Mar 22, 2006 6:05 am :: Profile :: Quote This Post :: PM :: WWW
Jay-rome will show up sooner or later and verify the reality of my non-fiction diatribe. The Japanese
chick with missing teeth in Kyoto will clue him in...

I wish I knew how to post pictures.....

BTW: flawlesserr - EXACTLY! TR is NIN, period. Learn that one good before you leave for tour...

charlieclouser
Ex-NIN keyboardist

Newbie

Joined: 31 May 2005
Posts: 13.6334
Location: on twenties, nucca!
L :: Wed Mar 22, 2006 6:12 am :: Profile :: Quote This Post :: PM :: WWW
Oh, I didn't know there actually WAS a website called iSuck, but, duh, of course there is....

I just figured since NIN is god and I suck, that I should put that as my website.

I don't really have a website! Hah!

charlieclouser
Ex-NIN keyboardist

Newbie

Joined: 31 May 2005
Posts: 13.6334
Location: on twenties, nucca!
L :: Wed Mar 22, 2006 6:25 am :: Profile :: Quote This Post :: PM :: WWW
No, the punch was backstage. Dave Grohl and Taylor Hawkins rode into our tent on mopeds with
"Hellecasters" hoodies on, pulled up over their motorcycle helmets, and looking like bubble-head aliens.
It was a tense moment, as they were playing a goofy backstage gag, and Robin had just took a swing,
not really a "punch your lights out" punch, though it might have been had it connected.... TR didn't go
down or anything, he probably didn't even notice! They were tussling and arguing and all, and just
when it got violent, the wall of the tent blows back and in come half of the Foo's on mopeds.

Perfect fucking timing Dave. We dodged a bullet that day. It could have gotten real ugly real fast.

Robin and TR did tussle a couple times on stage on the Japan leg, but given the usual level of onstage
violence, I don't think anybody noticed. Shit, I didn't notice, and I was ten feet away! Robin told me
after what had happened and I was like, "oh, really?"

charlieclouser
Ex-NIN keyboardist

Newbie

Joined: 31 May 2005
Posts: 13.6334
Location: on twenties, nucca!
L :: Wed Mar 22, 2006 7:44 am :: Profile :: Quote This Post :: PM :: WWW
Does THIS answer your question?

[img1: 4xPlatinumTacos]

BTW: I had to close that Taco stand. Not enough business....

charlieclouser
Ex-NIN keyboardist

Newbie

Joined: 31 May 2005
Posts: 13.6334
Location: on twenties, nucca!
L :: Wed Mar 22, 2006 7:48 am :: Profile :: Quote This Post :: PM :: WWW
Hey, I could have emailed Jay-Rome directly, but I knew y'all would want to see the skid marks on our
underwear.

I meant that I got no probs with TR NOW. I sure as hell did back in the day. That's why I waited five
years to talk smack.

Hey, I just want Jay-rome to fucking move on. You ain't heard me talk smack trying to promote any
project of mine, did you? Am I trying to get anyone to come see my band? No. Am I trying to get press
for my projects? Hell no, they got whole buildings full of people to do that. I'm no P.R. department,
you can see how badly I'd fuck it up! Hell, you guys ain't gonna buy my shit anyway! I ain't putting
out records.

Plus, my fifteen minutes is more like two hours in primetime every friday night, if ya get my drift.
Those who know, know.

TR gonna come git me, I know it......

charlieclouser
Ex-NIN keyboardist

Newbie

Joined: 31 May 2005
Posts: 13.6334
Location: on twenties, nucca!
L :: Wed Mar 22, 2006 7:58 am :: Profile :: Quote This Post :: PM :: WWW
Hey, y'all I had to change the "punched his lights out" to "took a swing at" cause Robin never
connected,
it was just a scuffle, as my girl Zoe who was there at the time reminded me...... She's the one told
Dave and Taylor to drive through our tent..... good idea she had....

BTW: Hallowedheart - That's my new Magnum SRT8 fool. 425hp at the crank. Smoke 'em if ya got 'em!

charlieclouser
Ex-NIN keyboardist

Newbie

Joined: 31 May 2005
Posts: 13.6334
Location: on twenties, nucca!
L :: Wed Mar 22, 2006 8:12 am :: Profile :: Quote This Post :: PM :: WWW
Heh heh.

See me and Jayrome always had a special kind of relationship...

[img2: CCLovesJayrome]

Ahhhhhh those WERE the days, my friend...

[img3: TheGoodOldDays1]

charlieclouser
Ex-NIN keyboardist

Newbie

Joined: 31 May 2005
Posts: 13.6334
Location: on twenties, nucca!
L :: Wed Mar 22, 2006 8:18 am :: Profile :: Quote This Post :: PM :: WWW
Yep, that's from BDO in Perth.

I figure that's about a gallon and a half of lighter fluid on the old campfire, don't you?

ALL YOUR BASE ARE BELONG TO US!

Owned.

I AM OUT!



Helicon - Pt mar 24, 2006 06:32
" />
">
a) oczekiwanie od dobrego muzyka/kompozytora/teksciarza (ktorym Reznor bez watpienia jest) ze bedzie dobrym kolega/czlowiekiem jest naiwnoscia
b) oczekiwanie od Reznora "i hate everyone" milosci wobec blizniego jest naiwnoscia
c) oczekiwanie czegokolwiek od kogokolwiek jest naiwne/niebezpieczne - wydaje mi sie ze wszyscy oczekuja cholera wie czego od Reznora, a on z kolei chce tylko, żeby ci których oplaca, wykonywali porzadnie swoja prace


Zupełnie się z tym nie zgadzam.
Znaczy co, klękajcie narody bom ja TR jest, tak?
Liżcie mni wszyscy tylki, a ja i tak was prędzej czy później wywalę na zbity pysk. Dla mnie jest to postawa najwększego zlamasa, jakiego sobie można wyobrazić.

Jaki to ja jestem introwertyk, jaki nienwistny nihilista, jakie prawdziwe są moje teksty, oj-jo-joj... No faktycznie ten TR to jest łebski gość...

Sorry, ale TR jako twórce/artyste, owszem, na piedestał... Ale jeżeli on się zachowuje tak, jak opisał to Clouser i Dillon, to z niego troche szmata jest i buc nieprzeciętny.
I co to ma w ogóle znaczyć postawa "i hate everyone"? Nienawidzieć wszystkich bo tak kiedyś zaśpiewałem, czy tak zaspiewałem bo nienawidzę wszystkich? Jeżeli to pierwsze to jest to pozerstwo, jeżeli to drugie... to pora do psychiatry (nie psychologa). Takimi postawami można epatować na poczatku swojej kariery, ale nie po 40-stce, bo wtedy zaczyna to być komiczne.

N-O! Chyba że to tamci rozsiewają terrible lie



ninail - Pt mar 24, 2006 09:57
" />
">
BTW: I had to close that Taco stand. Not enough business....



tak, tak. to aluzja do meatheada byla



antimatter - Pt mar 24, 2006 12:01
" />
">Takimi postawami można epatować na poczatku swojej kariery, ale nie po 40-stce, bo wtedy zaczyna to być komiczne.
jak to sobie wyobrazasz?
wydawaloby Ci sie bardziej na miejscu, gdyby Trent w 40 urodziny przerwal koncert i wyglosil mowe:
szanowni zgromadzeni, przez ostatnie dwadziescia lat robilem was w ch**ja, a od dzisiaj mi juz nie wypada, dlatego zaloze teraz krawat zeby nie byc komicznym, zaczne grac tylko i wylacznie ballady o milosci, bo sa wsrod Was ludzie, dla ktorych liczba 40 ma jakies magiczne znaczenie?
oprocz tego, zeby nie byc w oczach Helicona szmata doloze pol miliona do tego interesu bo mam perkusiste z powodu ktorego musze odwolac polowe trasy?



eddard - Pt mar 24, 2006 12:35
" />Dajcie spokój NIN nie jest pierwszą i nie ostatnią grupą, która grała koncerty mimo kłopotów zdrowotnych muzyków w zespole. Zorganizowanie trasy koncertowaj kosztuje masę forsy, nie sądzę zeby Reznor mógł sobie na to pozwolić. Znalazł zastępcę i w trasę. Dillona pewnie już nie trawił, więc miał super powód żeby się go pozbyć. Jeśli chodzi o Vrennę to nie będę płakał, że został skrzywdzony bo dostałem dużo zajebistej muzyki, stworzonej po odejściu z NIN. Robicie z tego większy problem niż mają sami zainteresowani.



Helicon - Pt mar 24, 2006 13:32
" />
">Takimi postawami można epatować na poczatku swojej kariery, ale nie po 40-stce, bo wtedy zaczyna to być komiczne.
jak to sobie wyobrazasz?
wydawaloby Ci sie bardziej na miejscu, gdyby Trent w 40 urodziny przerwal koncert i wyglosil mowe:
szanowni zgromadzeni, przez ostatnie dwadziescia lat robilem was w ch**ja, a od dzisiaj mi juz nie wypada, dlatego zaloze teraz krawat zeby nie byc komicznym, zaczne grac tylko i wylacznie ballady o milosci, bo sa wsrod Was ludzie, dla ktorych liczba 40 ma jakies magiczne znaczenie?
oprocz tego, zeby nie byc w oczach Helicona szmata doloze pol miliona do tego interesu bo mam perkusiste z powodu ktorego musze odwolac polowe trasy?

"...a i jeszcze muszę Helikonowi oddać swoje wiosło, bo tego wymaga wyższy porządek stworzenia."

Owszem Anti, uważam że ktoś o jego pozycji, jego talencie, jego doświadczeniu nie powinien wdawać się w głupkowate pyskówki, powinien sznować współpracowników bez względu na to, czy są na jeden koncert, czy na dekade.

"Szlachectwo zobowiązuje"

Jeżeli to Dillon nie ma racji, Trent mógłby uciąc całe utarczki jednym zdaniem. Ale widać w tym co piszą Dillon i Clouser jest, nie ziarno, a cała piaskownica prawdy

Zresztą jak to jest...? Wymiam pałkera po akurat zachorował? To wywalam go na stałe? Znajduje się chyba raczej zastępstwo w takich sytuacjach.
Nie oceniam decyzji Trenta od strony profesji, bo Dillon nie jest tak dobry jak Freese. Oceniam całą sytuację od strony "ludzich interakcji".
Nie gloryfikuje jednostki, nie klękam przet Trentem, klękam przed jego muzyką , daltego nie boję się powiedzieć, że Reznor robi z siebie nadetego buca. O!



paproch - Pt mar 24, 2006 14:47
" />robal wpaadl na rozwiazanie zagadki dlaczego trent sie tak zkoksil :

ktos mu pewnie chcial najebac, albo jak ktos mu powie ze WT jest slabe, to lisc




kombizon - Pt mar 24, 2006 14:52
" />
">robal wpaadl na rozwiazanie zagadki dlaczego trent sie tak zkoksil :

ktos mu pewnie chcial najebac, albo jak ktos mu powie ze WT jest zlabe, to lisc


a co za robal haha znam jedengo



paproch - Pt mar 24, 2006 15:01
" />robal made in rumia kiedys tu zagladal



kombizon - Pt mar 24, 2006 17:08
" />
">robal made in rumia kiedys tu zagladal

w takim razie znam tego robala



Vira - Pt mar 24, 2006 18:22
" />super. wiecej informacji rozumiem ze sobie przekazecie na prv.



Qba44 - N mar 26, 2006 12:14
" />morał z tego taki że chlopaki za mało wódki pija:d jak by sobie razem popili to by im wszystko przeszło:D no i reznor moze by zrobil cos dobrego:/ bo WT na trzeźwo wypadło mizernie:D ktoś dobrze powiedział że NIN to ikona ...zaś z pana reznora można sobie co najwyżej beke pokręcic bo zqaczyna występować w różowym garniturku i zachowywać się jak jego 15 letnie wielbicielki:d
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antoni-kielce.htw.pl



  • Strona 1 z 2 • Zostało znalezionych 297 postów • 1, 2
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nie-szalona.htw.pl
  • Designed by Finerdesign.com