ďťż
 
Odnoœniki

 

Opinie o GhostS ...



sledz - Pn mar 03, 2008 15:31
" />... można pisać tu (Vira poprosiła o użycie spojlerów)

Rybek - zaczynaj Jestem ciekaw Twojej opinii na temat partii wokalnych kompozycji




kaktus - Pn mar 03, 2008 15:40
" />Ja bym jednak Beard na Twoim miejscu wstrzymał się z opinią do któregoś tam przesłuchania pamiętasz do NIN wogóle też niedawno się przekonałeś dopiero poza tym, do "takich" rzeczy się dojrzewa (ze wszystkim co dobre nigdy nie jest łatwo na początku, i być nie może: inaczej nazywamy to pop-em w tym negatywnym sensie)
Sam jestem dopiero w okolicach 23 ducha i powiem na razie tyle, że to miód na moje uszy....



BeardFish - Pn mar 03, 2008 15:47
" />A pewnie,że się wstrzymam
Śledziu chce mnie podejść, żartuje sobie ze mnie (ah jak kłuje ta Sepa, co Grzesiu?:P ) ... nie takie numery

Napisałem jedynie,że nie jestem na razie zachwycony... jestem po dwóch seansach słuchowych ... raz w słuchawkach/raz bez. To mnie nie wystarcza - ku Twemu Grzesiu zaskoczeniu

Jako,że mamy dwóch Grzegorzów - piszę do Grzesia Ryby



voodoo - Pn mar 03, 2008 16:14
" />hm, mi sie podoba średnio.

album instrumentalny powiniem coś sobą przekazywać, zabierać w podróż po własnym umyśle. ghosts o po prostu kupa fajnie poskładanych dzwięków ale brakuje mu tego czegos co ma np. 'la mer'.




Sebastian - Pn mar 03, 2008 16:24
" />ja nei wiem jak on to zrobil wszystko w tak krotkim czasie - chodzi tutaj nawet o same kompozycje


"> album brzmi kosmicznei wrecz. niezwykle oryginalne, mocne brzmienia. caly czas slychac, ze to reznor i jest to jakas tam kontynuacja year zerowych brzmien ale wiecej tutaj powiazan z the fragile



nadol - Pn mar 03, 2008 16:36
" />może za szybko na razie jak na opinie o całej płycie, ale...


"> kawałki udostępnione na stronie są bardzo dobre, niektóre mi przypominają fragile a uderzenia w ghoście 10 przypominają mi uderzenia bicza z mr. self destruct nigdy nie marzyłem o tym, aby Trent jeszcze kiedyś zrobił dzieło choc trochę przypominające Fragile, ale tak się stało (stwierdzam to na razie po kilku kawałkach ale mam nadzieję, że cała płyta będzie taka to tyle na razie
podoba mi się cała ta idea, wszystko bez żadnej zapowiedzi




b r e - Pn mar 03, 2008 16:47
" />
"> ghosts to po prostu kupa fajnie poskładanych dzwięków ale brakuje mu tego czegos

być może jeszcze za mało się nasłuchałam, ale na razie, mogę się pod powyższym cytatem podpisać. też mi brakuje w tym wszystkim TEGO CZEGOŚ. może bardzo brak mi głosu tręta, bo TO COŚ, czego mi potrzeba, to własnie jego głos? nie wiem.

póki co niektóre kawałki wg mnie są very git, a niektóre jakieś takie nijakie. nie określę jeszcze które, gdyż muszę ogarnąć całość i kilkakrotnie przetrawić.



theworst - Pn mar 03, 2008 16:53
" />płyty instrumentalne mają to do siebie że nie ma wokalu...
i skoro już dostaliśmy od Trenta płytę instrumentalną to rozpatrujmy ją przez pryzmat muzyki instrumentalnej, tylko, a nie kręćmy nosami....



Buburules - Pn mar 03, 2008 17:11
" />po przesłuchaniu 9 utworów jestem jak najbardziej zachwycona

Zobaczymy, co będzie po przesłuchaniu całej reszty.



b r e - Pn mar 03, 2008 17:12
" />
">skoro już dostaliśmy od Trenta płytę instrumentalną to rozpatrujmy ją przez pryzmat muzyki instrumentalnej, tylko, a nie kręćmy nosami....

a ja jestem przekonana, że każdy ma prawo do wyrażenia opinii własnej i do kręcenia nosem własnym również.

a kręcę nosem, bo rozpatruję czy wydać te 75 dolców, czy nie wydać. 75 dolców piechotą nie chodzi.



grzeczar - Pn mar 03, 2008 17:22
" />Cudo, wysłuchałem kilkakrotnie pierwszej części a potem raz całości i jestem pełen nadziei, że z każdym przesłuchaniem będzie tylko lepiej


"> Póki co kilka kawałków wybija się ponad resztę ale to pewnie ze względu na swoją "prostotę" jeśli można tak to określić. Po prostu są łatwiejsze w odbiorze dla mnie. Mówię np. o 7 kawałku z Ghosta I. Posłucham więcej to i więcej napiszę .

BTW: Atticus Ross, kojarzyliście wcześniej jego nazwisko? Wedle wiki różnych rzeczy macał w tym ostatnich dwóch pełnoprawnych albumów Trenta. Wiadomo jak duży wpływ miał na wygląd tej płyty? Albo może od razu jakiś wywiad z panami w planach? Aaaależ ja jestem niecierpliwy



Quake - Pn mar 03, 2008 18:44
" />uh
uh
uh
ja wiem malo sluchane jak na razie
ale
plyta jako soundtrack do gry swietna
jako do sluchania przecietna z kilkoma perlami
pomysly nawet nawet ale czas kawalka jakis taki mizerny w wiekszosci
ja jednak wole dluzsze kompozycje ktore ewoluuja bardziej
dlatego jako soundtrack si
album ... niezupelnie przemawia
choc podkreslam
niewiele razy przesluchane
ale wrzuce na mptrojke i bendem siem katowal po drodze do i z pracy
zatem napewno jeszcze cos skrobne tu



gremdek - Pn mar 03, 2008 18:53
" />pierwsze wrażenie: ehh...
do gry soundtrack.

jak się serwer odciąży i przyjmie mojego maila, posłucham na spokojnie.

jestem wśród tych zawiedzionych.



BeardFish - Pn mar 03, 2008 19:01
" />To nie jest trudne w odbiorze ... nie muszę się długo przyzwyczajać do takiej muzyki ... czy jest tu coś czego byśmy jako słuchacze NIN nie znali? Jakiś dźwięk zaskakujący?

Lecimy... kontrowersyjnie biorąc pod uwagę forum, ale prawdziwie i bez sentymentów.

Jako,że każda osoba inne ma zdanie oto moje:


"> Album ten pokazał jak ważny jest w tym zespole wokal ... jak umiały się wybronić instrumentale wydobyte spod kawałków w oryginale zawierających wokale, lub z np. fixed/broken/further ... tak tutaj już tak dobrze nie jest.
Daję tej płycie 2.5 w skali na 5. Połowa to ocena w sam raz. Są utwory naprawdę kiepskie, wręcz smętne... samo pianino+ambientowy noise w tle nie wystarczy by wytworzyć piękny klimat, skoro jest po prostu kiepsko...
Dą i utwory naprawdę świetne,spokojne np Ghost 28... unosi się nad tym dusza The Frail... na szczęście jest kilka kawałków spokojnie mogących się znaleźć na Fragile. To dla nich to 2.5.
Mnie nie wystarcza to,że znam to brzmienie, te sample ... nie wystarcza mi,że to NIN i Trent ... to nie jest dobra płyta i bez uprzedzeń i wielkich fanowskich zachwytów to przyznaję. Rozumiem zachwyty, bo to znacie - dostaliście podaną tą potrawę o znajomym smaku tylko jakby wymieszaną. Tu nie ma niczego nowego... niewiele jest też co by mogło się wybić na tyle bym powiedział WOW - to jest coś,to jest coś pięknego, niepowtarzalnego.
Wokal wokalem - pokazuje tylko jak dobre by były to kawałki gdyby Trent w nich śpiewał. Moim zdaniem wiele z tych instrumentali zupełnie się nie broni.
Wielkie dzięki za podzielenie tego na IV dość niespójne części... na raz zbyt duża męczarnia.
I zostawiam tą otoczkę, że to free,że licencja,że super wydanie ... tylko słucham,a usłyszałem to co napisałem. Dokładnie jak Quake napisał ... niektóre kawałki do OST do Quake'a vol któryś tam, niektóre to zlepki znanych nam dźwięków jak już pisał Voodoo.
Nie rozumiem zachwytów ... uwielbiam ten zespół, ale spotkałem się z opiniami,że to przebija Fragile ... gdzie? Jezu gdzie? Toż to naprawdę jest po prostu dobre.Nic więcej ...
mnie to nie zachęca do dalszego poznawania, nie dostarcza wielu doznań duchowych (jakie zwykł dostarczać ambient [uh potagowano Duszki ambientem!]), nie wiem... to nie to ... ja wie,że to Reznor, wiem ... ale to po prostu nie to ... mało klimatyczna (z wyjątkami), niespójna płyta.


Tyle ode mnie.
Uszanujmy się nawzajem i nie jedźmy po tych co mają inne zdanie niż nasze własne.
Nie ma co rozpatrywać tego jakoś inaczej,czy jest wokal czy nie... wokalu brakuje - Bre ma rację, Bre ma rację też co do tego,że ma święte prawo na kręcenie nosem ... przyłączam się z chęcią.



Mickey - Pn mar 03, 2008 19:04
" />a ja posrodku
"> na razie ani jakis super nastroj, ani wielkie kompozycje - cos jakby zalążki kawałków
co prawda tylko raz przesłuchane, mam nadzieję na zmianę zdania

o, BeardFish, mniej więcej się z Tobą zgadzam



voodoo - Pn mar 03, 2008 19:06
" />z fajną (i trafną) opinią spotkałem się na jednym gronie: soundtrack do zmywania naczyń

i coś w tym jest, ghostom zdecydowanie brakuje głębi.
(chociaz kiedy sluchalem na sluchawkach ghost I oglądając slideshow zmontowany na szybko z tapet to momentami ciary przchodziły)



el_pucz - Pn mar 03, 2008 20:30
" />G I


"> tak dziubam troche tu troche tam i szczerze powiedziawszy daleko mi do zachwytu. nie znaczy ze nie zachwyci, poki co mam dylemat jak to odbierac.

jak dotad kazdy instrumental nin to takie doznanie ponad ponad metafizycznopsychosomatyczne od kiedy pamietam, za kazdym odsluchem, a sluchajac tego jednym ciagiem mam momentami wrazenie jakby to jakis checksound byl czy 8 z kolei kawalek koncertowy jakies garazowo-postpunkowej kapieli.
moze za szybko wyszlo, ja pod kazda ninowa plyte potrzebuje zrobic odpowiednie klepisko (dlatego tez na jeszcze jakis czas wstrzymam sie z II, III i IV).

pomimo tego intryguje mnie taka dziwnie prowincjonalna miejskosc tej plyty, wydaje mnie sie ze troche zajmie mi wgryzienie sie w ten twor.




MatheV - Pn mar 03, 2008 21:40
" />
"> Ja tam jestem wniebowzięty, racja, nie jest to moze najwybitniejsze dzielo w dorobku tr, ale z drugiej strony czy mialo takie byc i do takiego miana pretendowac, kiedy sam autor mowi o tym jako eksperyment?
Podzielam zdanie, ze brzmi jak OST z gry, ale to wlasnie jest dla mnie OGROMNYM plusem tej produkcji. W koncu dostalem od tr cos, co nie narzuca mi lyricsami czy brzmieniem i otoczką odgornie interpretacji do utworu, czego nie blyo w jego muzyce od czasów... quake'a?
Zas sluchanie duszkow, gdzie inni tylko kreca nosem ze dziwne jakies i slabe, dla mnie ma wymiar na wpol mistyczny i jest maksymalnie poteznym doznaniem, bo przez ta moja nieszczesna wyobraznie i slabosc do marzen plyty staja sie soundtrackiem nie do czegos czego nie ma, a wlasnie do wizji, ktore samoistnie tworzą się w mojej glowie . Soundtrack for dremascapes! To jest dla mnie TO COŚ, i bardzo mi sie to podoba.




theworst - Pn mar 03, 2008 21:45
" />bardzo ładnie to ująłeś MatheV

i jeszcze:
ja osobiście uważam, że zaskoczenie dobrze wpływa na płytę, bo nie ma wtedy takich oczekiwań, domysłów, plotek które powodują że na coś czekam.
tu nie zdążyłem pomyśleć i już jest nowa płyta, która brzmi mi, bez balastu oczekiwań


"> ja tę płytę rozumiem i chcę tak rozumieć jak powiedział Trent : "(..)a soundtrack for daydreams." to jest dla mnie właśnie tło. i to jakie przyjemne tło.



mariobigamista - Pn mar 03, 2008 21:45
" />dziwia mnie te zachwyty
przeciez Trent majac troche wolnego czasu,swoj talent i macbooka z 10milionami sampli i innych zgrzytow moze takich ghostow tworzyc kilka na godzine.
to co dostalismy to na szybko zrobione, nieoszlifowane, niedopracowane kawalki
kilka swietnych, kilka slabych, kilka nijakich...
robienie do tego panoramicznych ksiazeczek i superhiperdeluxowych wydan ... troszke na wyrost

warto bylo wydac jedna plyte,z polowa ghostow ale troche rozwinietych, dopracowanych

fajnie ze Trent cos pokazal,ale zeby to zaraz nazywac kojenym Halo

PS. i tak kupie deluxa



b r e - Wt mar 04, 2008 01:38
" />no metju, przy y0 żeśmy się w 100% zgadzali i onanizowali, natomiast w kwestii duchów niebałdzo..

może dlatego, że ja nie jestem fanką gier?



smarkula - Wt mar 04, 2008 07:48
" />Nadal tkwię w fazie zachwytu. Coś w tych Duchach jest.
Oj, podoba się, podoba.
Zobaczymy jak długo to potrwa



Mad - Wt mar 04, 2008 08:17
" />Bardzo mi się spodobała interpretacja MatheV.

Wciąż słucham i wciąż wyrabiam sobie zdanie na temat tej płyty.


"> Może to i jest zbieranina niedopracowanych kawałków, ale zostały one w końcu stworzone "za jednym podejściem". Weszli do studia i tworzyli co im do głowy w danym momencie przyszło. Z pewnością TR stać na więcej - nawet na wiele więcej, ale z drugiej strony każde jego wydanie będziemy porównywać z takimi dotychczasowymi dziełami jak TDS czy TF.

Nie spodziewam się, że TR nagra znowu coś takiego jak w/w płyty, bo jest już w innym momencie swojego życia (bez wspomagaczy i jakby bardziej pozytywnie nastawiony do życia, hehe). To tak jakby poszukiwał nowych inspiracji i wyrzucał ze swojej głowy wszystko to, co ostatnio zgromadził. To jest już inna era i inny Trent.

Sama płyta jest zbieraniną dźwięków, bardzo różnych. Widać, że TR ma dużo pomysłów, bawi się dźwiękiem, improwizuje i eksperymentuje. I fajnie! Słuchając jej rzeczywiście brakuje mi w niektórych momentach wokalu i myślę sobie, że akurat teraz świetnie by pasował. Może kiedyś powstanie normalny album z wykorzystaniem niektórych kompozycji..?

Im dłużej słucham, tym lepiej. Mam już kilka swoich ulubieńców

p.s. Wyczuwanie kiedy zastosować spoiler kiedyś mnie wykończy



MatheV - Wt mar 04, 2008 09:12
" />
"> plytka coraz bardziej wrzyna mi sie w krwioobieg, najlepsza pora do sluchania jest chyba pozna godzina w nocy na sluchawkach w wyrze, po prostu alternatywny swiat sie dookola mnie tworzy. Dla marzycieli jak ja jest to halo wprost I-DE-AL-NE!

a 2 Ghost I mnie po prostu miazdzy, chyba nawet ciut bardziej niz BYIT (!!!)

btw, ja nie wiem o czym myslicie lub co robicie gdy sluchacie tej muzyki , siedzicie przed kompem chodzac po stronach, czy zmywacie naczynia? Sprobojcie w pelnym relaksie posluchac wybranych duszkow przed snem




gremdek - Wt mar 04, 2008 11:34
" />w końcu ściągnąłem ghosts1.


"> odpaliłem w spokoju na słuchawkach, wrażenia jak najbardziej pozytywne, jakoś lepiej niż ta mieszanka z playera ze strony
w jednym utworze tylko był jakiś motyw wiodący zapętlony i ciche plumkanie w tle to aż przełączyłem bo mnie to męczyło.
w sam raz będzie na nudne jazdy autobusem przy beznadziejnej pogodzie.




twister - Wt mar 04, 2008 14:35
" />po przesłuchaniu ghosts i i ii nie ciągnie mnie, by słuchać dalej.

"> większości utworów czegoś brakuje - wokalu, rozwinięcia lub dodatkowych kilku minut. Po opisie na stronie spodziewałem się ambientu lub czegoś stillopodobnego, a dostałem nagrania z sesji do płyty, która spokojnie mogłaby nazywać się 'return of the son of the fragile'.



buhhhaj - Wt mar 04, 2008 15:12
" />mrau, spojler dwuczesciowy

czesc typowo o muzyce

"> Po pierwszym odsłuchu Ghosts I powiedziałem sobie "oj Łuki, wróóóć to nie album tylko OST" i z takim nastawienie przesłuchałem części I-IV. Duchy nie są tworem wybitnym i myślę, że nigdy Trentowi nie chodziło o to, aby takimi były. Efekt spontanicznej kolaboracji - ot co. Są numery słabe, są numery średnie i są numery świetne. Niektóre melodie przywołują w mej pamięci Frail, w niektórych jakby słyszę motyw gitarowy z The Warning, w innych z kolei czuję gęstą atmosferę The Fragile a w jeszcze czymś innym Banged And Blow Through Saula. Sam fakt bezimienności utworów sugeruje słuchaczowi, że nie ma do czynienia z typowym albumem, a po prostu ścieżką dźwiękową.
czesc tajemnicza, (nomen omen) duchowa i metafizyczna

"> Kawałków jest dużo, ale ta płyta się nie nudzi, bo jest tłem. Pięknym tłem dla marzeń, deszczowego wieczoru, chwili zadumy czy momentu triumfu. I myślę, że to właśnie jest jej zwycięstwem, nie muzyka sama w sobie, która jest po prostu dobra. To właśnie atmosfera, która tworzy jako całość. To bezimienne utwory, jak rozdziały, które możemy nazwać samemu w zależności od sytuacji, przy jakiej nam konkretny Duch towarzyszył. Jestem pewien, że każdy znajdzie sobie na tej płycie chociaż jeden utwór, który uzna za swój i będzie go przywoływał w pamięci w odpowiednich sytuacjach.

moje ulubione (jako płyta) jest Ghosts III - najbardziej hmm, napakowana



b r e - Wt mar 04, 2008 15:14
" />a propos kolejnego spojla metju -> maciusiu, z tego wynika, że wrażliwi marzyciele (jak Ty) są w kwestii duszków na tak, a wiecznie zbuntowane, nieco agresywne i hałaśliwie zmywające gary w zmywarze baby (jak ja) są na nie? może coś w tym faktycznie jest? bo ja nadal wolę zmywać gary m.in. w rytm marszu świń.



Raziel - Wt mar 04, 2008 15:34
" />
"> Nic specjalnego. Taki, ot dodatek, który nic nowego nie wnosi, nie zachwyca mnie, nie wzrusza, nie porusza. Są momenty lepsze, są gorsze. Bywa nudno, bywa ciekawiej, ale nie wyobrażam sobie w skupieniu przesłuchać całości. Dobrze się słucha w tle.

No chyba, że potraktować to jako swego rodzaju dodatek - z taryfą ulgową, i wtedy ma to rację bytu.

Swoją drogą Trent zaczyna się do Masamiego Akity, czy innego Stapletona upodabniać - to już czwarte wydawnictwo w przeciągu roku. No, no...




smarkula - Wt mar 04, 2008 15:53
" />buhhhaj, "czesc tajemnicza, (nomen omen) duchowa i metafizyczna" mnie rozwaliła. Zgadzam się w zupełności.
Duchy poruszające wyobraźnię, mniam.



Jakub_Z. - Wt mar 04, 2008 15:54
" />Ja jeszcze niestety nie przesłuchałem albumu,
ale bardzo zastanawia mnie fakt jak tak szybko to nagrano?

Praktycznie cztery albumy w 10 tygodni?
(wiki: ...was recorded in ten weeks of autumn 2007)

Trochę szybko w sumie...

Aha, i dzięki za stosowanie spoilerów - nie chce sobie psuć zabawy



buhhhaj - Wt mar 04, 2008 16:00
" />rzekłby, że to raczej 1 Twór (nie utwór, czy utwory) nagrany w 10 tygodni : )



bad'rain - Wt mar 04, 2008 16:07
" />
"> Wrażenia na razie mieszane. Motywy zamkniete w krótkich 3minutowych kompozycjach, pomieszane nieco bez ładu i składu - większość "przepływa" i zanim zdarzy się spodobać zastępowana jest następna. Same kompozycje wydają się nieco 'suche'. Nie mogę odnieść wrażenia ,ze Trent i spółka doskonale się bawili ,ale niekoniecznie wiedzieli co chca uzyskać. Przypomina to zatem zbiór jakiś szkiców utworów, zbiór odrzutów.
Nie muszę wspominać ,że całość nie da się przesłuchać za jednym razem bez znużenia. Nie zawsze ilośc ,to jakość. Lepszym pomyslem bylo by nagranie zgrabnej 30-50minutowej EPki/Albumu ,z wypieszczonym ,przemyślanym,wyselekcjonowanym materiałem. Juz same nazwy wskazują ze kawałki tworzono jeden za drugim, jak leci ,bez większych ceregieli.
Cóż, ogólne wrażenia - w miarę pozytywne, można posłuchać.W gąszczu 36 utworów zdarzają sie naprawdę dobre momenty. Rozumiem idee Reznora, rozumiem eksperyment, co nie oznacza ze wyszedł jakość specjalnie świetnie. Niestety jego muzyka coraz mniej trafia w moje gusta i coraz mniej mnie fascynuje.




KreTafkA - Wt mar 04, 2008 16:13
" />A ja po dopiero trzech przesluchaniach jeszcze nie będę się wypowiadał ale zdecydowanie lepiej słucha mi się tego w zaciszu domowym niż na ipodzie



lubie logikę - Wt mar 04, 2008 16:31
" />trentowi sięzapewne pojebalo: oprawa graficzna z with teeth i year zero miala iść do ghosta, i odwrotnie, a ghost mial być wydany, tamto nie



Big Krazovski - Wt mar 04, 2008 17:02
" />Słuchałem raz, ale jak dla mnie, to wyczuwam ducha "Dooma 2". Coś, co do tej pory było namacalne tylko w "The Mark Has Been Made". I to by mnie przekonywało. Poza tym nudzi mi się Terre Thaemlitz po nocach. Jakaś instrumentalna jazda by mi się przydała. Bez dwóch zdań.

Fajnie mieć tę samą ulubioną grę z lubianym artystą.



Kudlaty - Wt mar 04, 2008 17:13
" />mnie to jakoś nie ruszyło. ot taka ciekawostka, której można słuchać gdy się człowiek uczy i nie chce by mu muza przeszkadzała.



Entity - Wt mar 04, 2008 17:31
" />Ospojlowałam wszystko z wyjątkiem czterech zdań, żeby nikt się nie przyczepił. Chociaż to temat o opiniach, więc w jakim celu je ukrywać? To raczej mija się z celem i nazwą wątku. Chyba, że wystarczającym jest wyłącznie napisać: materiał świetny/ be/ ni grzeje, ni ziębi.


"> Na razie jestem dopiero po darmowo ściągniętej Ghosts I, bo łącze mi się jebie. Kiedy siadałam przed kompem, z wielką czcią i podnieceniem rozpakowywałam pliki i niesamowicie zaciekawiona, skoncentrowana czy też wzruszona rozpoczęłam inicjację z nowymi kawałkami. Pierwsze wrażenie? Trafiają do mnie tracki nieparzyste: 1 i 3 od początku do końca, jak dla mnie świetne; 5 w miarę przyzwoity, w 7 odrobinę the warningowo zaciągające dźwięki gitary albo tylko taki dziwnie mi się skojarzyło... W każdym razie elegancka muzyczka, przywodzi na myśl kompozycje z YZ.

Co było najpiękniejsze w tym wszystkim? Niespodzianka, jaką zrobił nam Rezzo - moment, w którym dowiedziałam się o istnieniu tego dzieła. Muszę jeszcze zapoznać się z resztą materiału, by jednoznacznie stwierdzić cóż to za "cudo". A raczej czy rzeczywiście nim jest.

Tylko dlaczego, do jasnej cholery, Trent nie pochwali się swoimi wokalizami?! Dla mnie jego głos jest najważniejszym... narzędziem . My dear, play with your microphone!




Jakub_Z. - Wt mar 04, 2008 17:52
" />
">można słuchać gdy się człowiek uczy i nie chce by mu muza przeszkadzałaTutaj się muszę zgodzić... Za spokojne to trochę na spacer do szkoły z autobusu czy coś w tym stylu...
Trochę się w zawiodłem, bo oczekiwałem chociaż czegoś co dałoby mi jakiegoś tam kopa...
No i...

"> ...póki co znalazłem tylko w sumie jeden taki utwór, a mianowicie ghosta #24,
a przynajmniej jego początek i końcowy moment... Ano! #34 też fajny!

no ale jeszcze trochę przesłuchań przede mną...



tomek - Wt mar 04, 2008 19:58
" />No dziś sobie słuchałem, spokojne, fajne. Coś innego na pewno. Bardzo dobrze się przy tym czytało, uczyło historii i grało w Colin McRae DiRT. Ale na dobrą sprawę to za długie trochę, można by część wywalić.
Czy faktycznie dobre do spacerowania, sprawdzę może jutro



smarkula - Wt mar 04, 2008 20:11
" />mi też brakuje jego głosu. mógłby sobie od czasu do czasu coś krzyknąć chociaż



Jakub_Z. - Wt mar 04, 2008 20:13
" />W zasadzie to racja...
Tyle materiały i praktycznie zero wydarcia...
Eh...



Big Krazovski - Wt mar 04, 2008 21:30
" />Mógł chociaż pachą pierdnąć... Dajcie spokój, to miało być instrumentalne przedsięwzięcie.



FSM - Wt mar 04, 2008 22:37
" />Już po którymś tam przesłuchaniu...

Generalnie bardzo pozytywnie (jak zwykle z resztą). Cieszy mnie sam fakt, że takie coś pojawiło się zupełnie znienacka. Trochę żałuję, że tylko instrumentale, ale z drugiej strony 2h dobrej muzyki za 5$ (chwilowo, bo jak będą 2CD do kupienia, to wydam te 60 czy 70pln) - bombowa okazja.

Kilka jest takich utworów, że ciary mnie przechodzą a uśmiech sam się pojawia. Moc klimatu i muzycznego horyzontu (że się tak wyrażę). Inne natomiast typowe wypełniacze, które powstały/zostały wypuszczone (takie mam wrażenie) tylko po to, by było 4x9 kawałków.

Jako muzyka do pociągu, do czytania, do marzenia, do słuchawek - świetna. Jako pełnoprawna płyta NIN (w końcu to Halo 26) - już gorzej. Gdzieś w środku skali. Ale i tak jestem przeszczęśliwy



kaktus - Wt mar 04, 2008 22:43
" />No to teraz ja trochę:

"> postrzegam ten album, jako swoistego rodzaju strumień świadomości przeżyć...tzn. kolejne utwory (duchy - nawet sama forma nazewnictwa ujawnia pewną świadomościową formę, no i to że Reznor określił je jako daydreams) to pojawiające się przeżycia intencjonalne konstytuowane w formie muzycznego kolażu dźwięków - z unaocznienia pewnych faktów świadomości rodzi się ich interpretacja w postaci muzyki. Podobnie jest z naszym odczuwaniem rzeczywistości, doświadczanie czegokolwiek w świadomości niesie ze sobą umiejętność wychwycenia pewnych "faktów życia wewnętrznego" i ich werbalizacja w postaci myśli, uczuć itp... kolejne tracki to dla mnie właśnie próba unaocznienia/wyrażenia tych faktów. Na pewno wielu z was ma problem z wypowiedzeniem się niekiedy na temat tego, co odczuwam/myślę/widzę. Wielu również wydaje się ten album niespójny, chaotyczny a forma instrumentalna pozbawiona wokalizy uboga, ale czy nie tak właśnie najprościej i najbardziej szczerze (pod warunkiem oczywiście, że posiada się zdolności) można próbować wyrazić to, co niewyrażalne, i co jest tylko mgnieniem myśli? (samo np. ubieranie w słowa zbyt ukonkretnia to, co jest tylko niejasnym odczuciem) Idę widzę coś, odczuwam, wyrażam; ale zawsze jakoś inaczej, zawsze z pewnej perspektywy i już bogatszy o choćby wcześniejsze doświadczenie, w ciągłym strumieniu własnych przeżyć... czy jest coś poza nimi?
Tak, dla mnie ta płyta to fenomenologiczne przeżycie intencjonalne, a jak je zinterpretujemy to już nasz problem i temat do dyskusji.
Ja chłonę je całe i próbuję rozumieć na różne sposoby... i tak, podoba się bardzo




bigos - Śr mar 05, 2008 09:06
" />ciekawi mnie tylko jedna sprawa: czemu darmowo daje do sciagniecia pierwsza czesc, ktora (imo) jest najslabsza (mimo tego nadal genialana) - jakby rzucil 3 lub 4 mialby wieksza szanse na buyout moim zdaniem



antimatter - Śr mar 05, 2008 09:12
" />dokladnie na ten sam temat dyskutowalismy wczoraj z hererra. 3 i 4 sa rzeczywiscie jeszcze lepsze niz dwie pierwsze czesci.
wydaje mi sie, ze to reakcja na sytuacje zwiazana ze sprzedaza Niggy'ego. na miejscu Trenta nie wypuszczalbym zreszta calych numerow, a polminutowe sample.
btw. spoilera nie bedzie, potrzebuje jeszcze z dwa tygodnie, zanim bede w stanie ocenic Ghosts. pierwsze wrazenie jest w kazdym razie fenomenalne - na tak intensywna wspolprace Reznora z Belewem czekalem od lat!



sledz - Śr mar 05, 2008 10:42
" />U mnie też spojlera nie będzie. Materiał jest zbyt świeży. Ale intryguje, wciąga ...

Dodana książeczka w pdfie to ... arcydzieło. Każdy obrazek ma w sobie coś. A słuchanie razem z obrazkami to rewelacja.



antimatter - Śr mar 05, 2008 11:03
" />
">A słuchanie razem z obrazkami to rewelacja.

dokladnie tak



Vira - Śr mar 05, 2008 13:47
" />ja powiem więcej - jeszcze się za III i IV nie zabrałam. nie chcę tak na szybko, a wiem, że mam trochę spraw na głowie.
odnośnie belewa - zapomniałam zupełnie, że się spotkali, a przy słuchaniu tylko miałam wrażenie, że ktoś sobie "gra jak belew" hehe



antimatter - Śr mar 05, 2008 13:56
" />AB wspoluczestniczyl w
"> komponowaniu25 i 27



Vira - Śr mar 05, 2008 13:59
" />eee a nie grał? wydawało mi się, że go słyszałam w którymś z

"> traków pierwszej części
zdurniałam, hehe



antimatter - Śr mar 05, 2008 14:01
" />niejasno sie wyrazilem, nie tylko gral, do tego jeszcze komponowal!




Salt The Fries - Śr mar 05, 2008 14:53
" />Adrian Belew – guitars (3, 4, 7, 10-11, 14, 16, 21, 25, 27, 31-32, 35), electronics (25), marimba (30)




buhhhaj - Śr mar 05, 2008 16:28
" />gdzie te dokladne creditsy sa podane?



Jakub_Z. - Śr mar 05, 2008 16:31
" />Ja mam co nieco w tym PDFie dodanym do albumu...
Każdy Ghost ma opis na oddzielnej stronie...
Z dołu jest "written by..." i wymienione...



theworst - Śr mar 05, 2008 16:31
" />w pdf

edit. noo, znaczy się dokładnie tam, jak napisał Kuba,
sorry za dubel



buhhhaj - Śr mar 05, 2008 16:35
" />a to to wiem xD myslalem ze jest to gdzies skompilowane kk koniec temata ; p



C.Hell - Śr mar 05, 2008 21:05
" />Nie wiem czy to dawać jako spoiler czy nie ale czy wam też ta płyta przypomina muzykę z fight club'u?
Jak jej słucham to przy większości kawałków mam takie skojarzenie (i tylko przy niektórych dalej wiem że to NIN )



remmi - Śr mar 05, 2008 21:55
" />tak jest! dokladnie to samo napisalem wczoraj puczy na tlenie.



el_pucz - Śr mar 05, 2008 22:18
" />na zas


"> od jakis 2 godzin slucham II i tak sobie mysle ze 12. jako pierwsza do tej pory wywolalaby u mnie ciary gdybym miala tego posluchac live. generalnie najbardziej ruszaja mnie kawalki klawiszowo-gitarowe, a dwunacha z tym przyspieszeniem to nawet wiecej niz ciary.

poza tym tylko zaluje, ze nie mam dobrego sprzetu do sluchania no i plyty audio, mysle ze w tym przypadku sporo na tym trace.



C.Hell - Śr mar 05, 2008 22:27
" />
">tak jest! dokladnie to samo napisalem wczoraj puczy na tlenie.

ufff dobrze że nie jestem sam

w sumie muzyka np z fragile była wykorzystywana w filmach (np człowiek w ogniu)
Ta też by zdała egzamin, takie mam wrażenie..(nie licząc kawałków w których nick nolte goni handlarzy narkotyków)

24 ghost III przypomina mi strasznie muzykę z quake'a zmiksowaną z fragmentem homework z fight club'u

Niektóre kawałki troszkę przywodzą mi na myśl utwory z płyty tomahawk: anonymous

Ciekawę by było gdyby Mike Patton podłożył wokale do niektórych numerów ale o współpracy Reznor/Patton chyba mogę tylko pomarzyć



MatheV - Śr mar 05, 2008 22:32
" />24 z quake'em?



C.Hell - Śr mar 05, 2008 22:40
" />Nic na to nie poradzę, może to ten jakiś odgłos kogoś który ze skokiem mi sie z quake'a kojarzy i trochę ta linia basu(choć ona bardziej pasuje do muzyki z quake 2/3 i homework z fight club)



MatheV - Śr mar 05, 2008 22:45
" />noz quake 2 clakiem mozliwe , bo z jedynka nie jestem w stanie skojarzyc mimo uslinych prob z zadnym trackiem



sychy - Cz mar 06, 2008 18:05
" />Co mogę powiedzieć o Ghosts... Dobre pomysły, które mogły by być wykorzystane jako piosenki.

Nudnawe, najgorszy studyjny NiИ



looper - Cz mar 06, 2008 20:23
" />"hm, fajne" i tyle. brakuje najbardziej "radykalnych" posunięć dźwiękowych. Leci sobie i leci. Utwory za krótkie, ale nośne.

"fajna ciekawostka", na bank będę tego słuchał jeszcze długi czas, ale... brakuje instrumentali pokroju Just Like You Imagened, La Mer... tu mamy w większości fajne miniaturki.



nimrod7 - Pt mar 07, 2008 18:23
" />co do książeczki -
fotosy sprawiają wrażenie dobranych losowo - raz są analogowe, innym razem cyfrowe (a niestety cyfra jeszcze nie dorównuje analogom - nie radzi sobie ze światłem [w szczególności ostrym], półtony kuleją, oraz występując 'cyfrowe szumy' przyprawiające o mdłości [przykładem fota ze strony nr 16] itp.).

Ktoś złosliwy powiedziałby, że foty wzięto z jakiegoś katalogu i umieszczono na chybił trafił.

Część zdjęć jest naprawde ciekawych, ale czasami efekt jest popsuty przez niestaranny retusz - vide strona 14 pdf'a - ptactwo w powietrzu i perfidny BLUR na prawo od napisu.

Trent na zdjęciu nr 25 wygląda jak kolo z serialu "cudowne lata".



Nailgun - Pt mar 07, 2008 19:16
" />
">co do książeczki -
fotosy sprawiają wrażenie dobranych losowo - raz są analogowe, innym razem cyfrowe (a niestety cyfra jeszcze nie dorównuje analogom - nie radzi sobie ze światłem [w szczególności ostrym], półtony kuleją, oraz występując 'cyfrowe szumy' przyprawiające o mdłości [przykładem fota ze strony nr 16] itp.).

Ktoś złosliwy powiedziałby, że foty wzięto z jakiegoś katalogu i umieszczono na chybił trafił.

Część zdjęć jest naprawde ciekawych, ale czasami efekt jest popsuty przez niestaranny retusz - vide strona 14 pdf'a - ptactwo w powietrzu i perfidny BLUR na prawo od napisu.

Trent na zdjęciu nr 25 wygląda jak kolo z serialu "cudowne lata".


Co ty pieprzysz człowieku ???? zdjęcia numer 14 i 16 są jedne z lepszych z książeczki. Nie kumasz klimatu tych fotografii masz gównianą wiedzę na tema "zamknięcia" zdjęć itp.

Zdjęcia raz analogowe raz cyfrowe ? lol człowieku zamilcz... Szumy są zabiegiem celowym i mogę sie założyć ze powstały w PSie a nie podczas robienia zdjęć... JEŚLI DLA CIEBIE SZUM NA ZDJĘCIU 16 TO MINUS TO PROSZĘ NIE WYPOWIADAJ SIE W SPRAWACH O KTÓRYCH NIE MASZ POJĘCIA I POSIADASZ ESTETYKI ...

dla mnie zdjecia 1, 2, 5, 7, 9, 14(styl), 16(blury), 22(pomysł), 26, 35(szum), 38. sa najlepsze

Chcesz by wszystko było przejrzyste, wiadome i łatwe to idź oglądać fotografie z weseli lub z imprez weekendowych ^^



antimatter - Pt mar 07, 2008 19:29
" />przeginasz chlopie





nimrod7 - Pt mar 07, 2008 20:39
" />
">Co ty pieprzysz człowieku ???? zdjęcia numer 14 i 16 są jedne z lepszych z książeczki. Nie kumasz klimatu tych fotografii masz gównianą wiedzę na tema "zamknięcia" zdjęć itp.
Zdjęcia raz analogowe raz cyfrowe ? lol człowieku zamilcz... Szumy są zabiegiem celowym i mogę sie założyć ze powstały w PSie a nie podczas robienia zdjęć... JEŚLI DLA CIEBIE SZUM NA ZDJĘCIU 16 TO MINUS TO PROSZĘ NIE WYPOWIADAJ SIE W SPRAWACH O KTÓRYCH NIE MASZ POJĘCIA I POSIADASZ ESTETYKI ...
dla mnie zdjecia 1, 2, 5, 7, 9, 14(styl), 16(blury), 22(pomysł), 26, 35(szum), 38. sa najlepsze
Chcesz by wszystko było przejrzyste, wiadome i łatwe to idź oglądać fotografie z weseli lub z imprez weekendowych ^^


mógłbym z Tobą podyskutować o fotografi i rozpętać, zapewne jałową, dyskusję, ale mi się nie chce. uczyć Cię elementarnej kultury również nie muszę. przykro mi, że poziom tego forum sięgnął dna, bo kiedyś lubiłem tu siedzieć.



Mickey - Pt mar 07, 2008 20:48
" />to przykre, że oceniasz całe forum na podstawie wypowiedzi jednego idioty.



nimrod7 - Pt mar 07, 2008 20:52
" />
">to przykre, że oceniasz całe forum na podstawie wypowiedzi jednego idioty.

przepraszam, uściślam - wskazałem tylko jedno konkretne dno.



Mickey - Pt mar 07, 2008 20:55
" />może moderator lub admini wydzielą nowy temat? w sumie jestem ciekawy, co się Nimrodowi i innym aktualnie w forum nie podoba



Jakub_Z. - Pt mar 07, 2008 20:59
" />No anti... Co racja to racja
A jeżeli chodzi o moją opinię na temat zdjęć i wszelkich obrazków z albumu
to rzeczywiście szumy są denerwujące...
Tak jakby walnięte na siłę, byle jak w fotoszopie...

I na prawdę może być z tego fajna dyskusja...
Można by wydzielić...

(Acha! I nie cytujcie postów nad sobą... !!!)



BeardFish - Pt mar 07, 2008 21:05
" />ale ale!

Każdy człowiek posiada inny zmysł estetyki - dla jednych ostre zdjęcia wydadzą się kiepskie, dla innych, którym nie obce są nie tyle graficzne terminy, ale właśnie fotografia... są za pan brat z terminami głębi ostrości czy bokehu takie zdjęcia wydadzą się koszmarne tudzież niedopracowane.Doskonale rozumiem Nimroda, bo moim zdaniem wszelkie blury i zniekształcenia to nie artyzm, a jak już to artyzm na siłę... ale się sprzeczać nie mam o to zamiaru gdyż szanuję zdanie obu stron.Dlatego wyraźnie prosiłem o wzajemny szacunek w tym wątku.
Takie wybuchy negujące kogoś gust czy wyczucie smaku są moim zdaniem niedopuszczalne... a jeśli miałaby się wywiązać z tego jakaś dyskusja to i poziom trzeba zachować.



nimrod7 - Pt mar 07, 2008 21:25
" />
">Doskonale rozumiem Nimroda, bo moim zdaniem wszelkie blury i zniekształcenia to nie artyzm, a jak już to artyzm na siłę...

chciałbym wyjaśnić, że ten blur ze zdjęcia nr 14 leży -7 cm- na prawo od napisu, i moim zdaniem jest wynikiem niestarannego retuszu - albo jakis paproch tam był lub ptaszek, który psuł kompozycję i został wymazany. w każdym razie ślad jest widoczny (zresztą de facto takich maźnięć jest kilka).

proszę was drodzy czytelnicy zwrócić uwagę na przejścia tonalne, chociażby na zdjęciach nr 7, 19 czy 40



sledz - Pt mar 07, 2008 21:36
" />Specem od fotografii nie jestem więc wszystko moim zdaniem wyglądało ok, ale dzięki za zwrócenie uwagi. Przyjrzę się dokładnie.

p.s. za cytowanie pod postem Vira Was zamorduje ... oj posypia sie warny. Ktoś dostanie drugiego a może i trzeciego i bana



Big Krazovski - Pt mar 07, 2008 21:36
" />Całe szczęście się tak na tym nie znam.



Vira - Pt mar 07, 2008 21:52
" />dzięki za niewdawanie się w pyskówkę, konsekwencje już są. dalsze komentarze ekscesu Nailguna są tu niewskazane.



obi - So mar 08, 2008 08:47
" />Wracając do samej muzyki.....bez dłuzszych dywagacji daję 3/5, przesluchawszy I-IV juz 2 razy. Calosc nie jest tak dobra zeby bylo 4/5, za duzo slabych momentów. Zdecydowanie nie 5/5 bo Ghosts nie powala, a i dosyć daleko temu, hmm, albumowi do Fragile. Na ocenę 2/5 jest zbyt ciekawie, i za duzo jak dla mnie swietnych dzwiekow gitarowych i całego udziału A.B., to co robi dodaje jakości temu projektowi.

Po prostu duzy kawał dobrej muzyki, ze słabszymi momentami. Tak jak ktoś powiedział, moznaby dopracowac wszystko i wydać mniej, ale porządniejszych kawałków.

p.s. Co do fotografii - ladne, szczególnie wszelkie blury i nieostrości, mniam



smarkula - So mar 08, 2008 09:50
" />Zdjęcia są najlepsze



abyss - So mar 08, 2008 12:45
" />Ja daje Ghost mocną czwórkę. Miłe zaskoczenie ze wydał dobrego instrumentala. Miała być kontynuacja elektronicznej kakofonii - Y0, a tutaj niespodzianka. Cieszę się z tej płyty. Mamy solidną reznorową produkcję, która może zadowolić większość fanów. Z drugiej jednak strony nie powala mnie na kolana. Mimo tego jako całość, materiał prezentuje sie dobrze i przyjemnie się jej słucha.



Juriusz - So mar 08, 2008 14:05
" />Po pierwszym średnim wrażeniu i odpuszczeniu sobie na kilka dni, od wczoraj słucham dalej. Gdy już się pogodziłem jak to wygląda to bardziej mi się podoba. Nie sądzę, że będę przeżywał nad tym jakieś wielki zachwyty, ale tendencja zwyżkowa póki co.
Ale mu teraz skoczy ilość odsłuchań na laście



b r e - So mar 08, 2008 15:51
" />tendencję zwyżkową zaobserwowałam u siebie również. przy pierwszym odsłuchu (na gorąco, przypadkowo na plejerze) nieco się załamałam, bowiem niefortunnie trafiałam na kawałki, które niestety nadal omijam (a liczba ich 13 - pechowa trzynastka?).

gdy jednak rozpoczęłam odsłuch bardziej świadomy (kiedy sama mogłam decydować o kolejności odsłuchu) najpierw spodobało mi się tylko 5 kawałków, potem 16, a obecnie zasłuchuję się już w 23.

poza tym 5 (z tych jeszcze omijanych) ma szansę zacząć być przeze mnie słuchanych.

co z tego wynika? na 36 punktów możliwych (1 punkt za każdego ducha) duchy otrzymują ode mnie punktów 23 (tzn. za każdy kawałek, który wylądował w stworzonym przeze mnie na własne potrzeby odsłuchowe folderze pt. "the best"). w ogólnym rozliczeniu więc ghosts podoba mi się w 64%, a w 36% nie.

więcej szczegółów tu:

"> 1] pechowa trzynastka -> 1 - 2 - 5 - 6 - 9 - 17 - 21 - 22 - 25 - 30 - 32 - 33 - 36: to kawałki przeze mnie omijane, bo wg mnie zbyt monotonne jakieś, zbyt mało dynamiczne, jak na mój gust miejscami zbyt liryczne, w których gdzeniegdzie okrutnie wkurwiają mnie wstaweczki, które określiłabym jako "klawesynkowo-cymbałkowe".

2] piąteczka w poczekalni -> 9 - 17 - 21 - 22 - 25: to kawałki, które być może z czasem uwzględnię przy odsłuchu, bo ponieważ gdyż.

3] magiczna dwudziestkatrójka -> 3 - 4 - 7 - 8 // 10 - 11 - 12 - 13 - 14 - 15 - 16 // 18 - 19 - 20 - 23 - 24 - 26 - 27 // 28 - 29 - 31 - 34 - 35: kawałki tzw. the best of.

najbardziej przypadły mi do gustu duchy z III, potem z IV, następnie z II, a na końcu z I (zdecydowanie najsłabszej części).

po tej wstępnej analizie ilościowej, powinna nastać analiza jakościowa. póki co nie jestem jeszcze na to gotowa. dorabianie tzw. ideologii nie teraz jeszcze. później.




ANOM3N - So mar 08, 2008 20:49
" />całkiem trudny do oswojenia materiał, ale to jest piękne jak z każdym przesłuchaniem podoba się coraz bardziej i bardziej. jestem całkowicie na tak.

nie podoba mi się tylko to, że trendzior marnuje głos, wydawnictwa w pełni instrumentalne przepowiedziałem mu na starość.



obi - N mar 09, 2008 08:28
" />Ladnie powiedziane z tym glosem. Ale do glosu Trend dodaje jeszcze przewaznie teksty - a taka masa kawalkow z dodanymi tekstami o.... duchach (?) (w kazdym kawalku??), lub po prostu o jego roznych osobistych/prywatnych przegrywaniach/wygrywaniach zycia (najnowszy apdejt od hmm...2005 roku?) bylaby moze troche ciezka do łyknięcia naraz....



ANOM3N - N mar 09, 2008 09:04
" />w żadnym wypadku nie chciałbym wokalu na duchach. mam nadzieję tylko, że tempo się utrzyma i za moment następny album ze słowiczym śpiewem.



Vix - N mar 09, 2008 12:32
" />Po parokrotnym przesłuchaniu nadal mam mieszane uczucia co do Ghostów. Z jednej strony świetnie sie pod nie czyta, uczy, rozmawia... kapitalnie nieinwazyjny kawał muzyki. Z drugiej strony czegoś mi brakuje w tym wydawnictwie i bynajmniej nie jest to głos TR. Słuchając często łapię się na tym, że zastanawiam się, z którą piosenką kojarzy mi sie to co aktualnie słyszę. Daję temu albumowi 3/5 bo nie jest on zły ale moim zdaniem brak mu nowych rozwiązań.



Quake - N mar 09, 2008 13:48
" />
">.... za moment następny album ze słowiczym śpiewem.

oby nie labedzim




sledz - Pn mar 10, 2008 08:44
" />Czas napisać co myślę o Ghosts. Bo chyba moje zdanie już się nie zmieni.

1. Uważam że nie należy Ghosts traktować jako następne dzieło zespołu Nine Inch Nails. To projekt TR. Jedyny, niepowtarzalny, zamkniety, nie mający wiele wspólnego z dotychczasowymi płytami.
2. Nie będę rozwodził się na temat poszczególnych duchów, bo traktuję to jako całość i całości słucham. Uważam za nieporozumienie wyciąganie chwytliwych traków i puszczanie sobie w playliscie obok innych rzeczy. Ghost do podróż do marzeń sennych, to dzwiękowe obrazy - wyrwane z całości są bardzo kruche i łamią się.
3. Nie będzie oceny w stylu 3/5 czy 5/5. Bo moim zdaniem tej muzyki nie można zamknąc w jakiekolwiek ramy, zaszufladkować, porównać z dotychczasowymi doświadczeniami muzycznymi. To nie bieg na 100 metrów, gdzie można dokładnie zmierzyć czas.
4. Od płyty Fragile, która była dla mnie szokiem, po którym otrząsnąłem się dopiero po kilku latach Trent w kolejnych odsłonach swojej twórczości pokazuje że nie jest niewolnikiem jednego gatunku, stylistyki. pewnego artyzmu. W sumie Broken i TDS jest podobne i oczekiwałem po Fragile tego samego . A tu taka zmiana. Z WT było podobnie, jednak nauczony Fragile, bardzo szybko przerzuciłem się na inne rejony świadomości muzycznej. Y0 - znowu inny odjazd. Ghosts które nie traktuje jako NIN to już kompletne wariacje muzyczne geniusza jakim jest TR.

Powyższe oznacza że do Ghosts trzeba podjeść zupełnie na świeżo, bez pośpiechu, bez natychmiastowego połknięcia 2 godzinnego materiału. Tu trzeba poznawać i poznawać na nowo przy każdym odsłuchaniu. Na spokojnie, bo dopiero wtedy dostrzeże się to COŚ co niewątpliwie w tej muzyce jest.

Duchy podobają mi się. Podoba mi sie to uczucie poznawania. Podoba mi się to że po skończeniu którejś części mam ochotę na więcej. Podoba mi się to że poszczególne traki nie są przypadkowo ułożone, co można o tym pomyśleć przy pierwszych odsłuchach a tworzą pełną całość - od pierwszych dźwięków (przypominających mi Antimatter!) do finału.

Ciekawe jest to że ta muzyka wycisza mnie. Bo jest dorosła. Bo jest stworzona przez dorosłego człowieka z niesamowitą wrażliwością muzyczną, która do mnie trafia.

Ogromnie ciesze się że przede mną jeszcze tyle odsłuchów. Bo ciągle chce mi się tego słuchać. I mam wielką nadzieje że ten stan potrwa dłuuuuugo

p.s. Pomyślałem teraz żeby coś ospojlerować i ... tak naprawdę zgłupiałem. Bo równie dobrze można wszystko jak i nic. Mam też nadzieje że jeżeli ktoś wchodzi do tematu na temat opinii o Ghosts to chce poznać opinie tak wiec chce poznać spojlery. Jeżeli mylę się to poprawcie mnie. Ale nie tutaj tylko tutaj -> viewtopic.php?f=4&t=5675&p=146563#p146563



mariobigamista - Pn mar 10, 2008 10:38
" />pytanie jakie bylo by wasze zdanie o Duchach gdyby to ktos inny stworzyl?
jestem wiecej niz przekonany ze niezbyt pozytywne
troche to wyglada jak dorabianie idelogii gdzies gdzie jej nie ma,tylko dlatego ze to TR wypuscil
mozna mowic ze te nieoszliwowane kawalki sklaniaja do poszukiwan,rozmyslan...
a mozna tez powiedziec ze to poprostu na szybko zrobione,niedokonczone muzyczki

fajnie ze to powstalo,ale mz powino sie ograniczyc do strony www i sciagania za free co jakis czas dodawanych przez Trenta czesci,a robienie z tego superhiperdeluxowych wydan jest troche jak rzezbienie w g..wnie
dodanie digipacka i kasiazeczki nie zrobi z tego arcydziela



b r e - Pn mar 10, 2008 10:55
" />
">Nie będę rozwodził się na temat poszczególnych duchów, bo traktuję to jako całość i całości słucham. Uważam za nieporozumienie wyciąganie chwytliwych traków i puszczanie sobie w playliscie obok innych rzeczy. Ghost do podróż do marzeń sennych, to dzwiękowe obrazy - wyrwane z całości są bardzo kruche i łamią się.


każdy ma prawo słuchać, jak chce i nie musi duchów traktować jako całości. wolny wybór, wolny kraj! a jeśli np. piłeś do mojego systemu odsłuchu ghosts, to wyjaśniam, iż nie słucham wybranych przez siebie 23 kawałków obok innych rzeczy. jeśli słucham ghosts, to tylko ghosts. nic jednak nie poradzę na to, że nie jestem w stanie strawić 13 z nich i nadal je konsekwentnie omijam.

w całości ghosts wypada dla mnie średnio. wybiórczo potraktowany zdecydowanie bardziej przypada mi do gustu.

i nie uważam, że moje zdanie jest jedynie słuszne!



sledz - Pn mar 10, 2008 11:01
" />Wyjaśnienie coby nie było niepotrzebnych nieporozumień czy negatywnych emocji:

Do nikogo nie pije. Wyraziłem tylko swoje zdanie. Jeżeli uważam coś za nieporozumienie to nie dlatego żeby przekonaćkogoś że ktoś w błędny sposób coś robi, ale przede wszystkim żeby pokazac jaki jest mój punkt widzenia i dlaczego coś robię lub czegoś nie robię.

hoghw



b r e - Pn mar 10, 2008 11:12
" />przyjmuję więc wyjaśnienie do wiadomości i chowam wojenny toporek do kieszonki!



Big Krazovski - Pn mar 10, 2008 16:46
" />Nie rozumiem pisania, że "Ghosts" to nie NIN. Oczywiście, że NIN. Przecież to jest Halo! Ot, kolejna odsłona. To mi się u Trenta zawsze podobało - że nie bał się zostawiać za sobą tego, co wydawało się pewnikiem i rzucał się na coś nowego. Nawet, kiedy światło dzienne ujrzało "With Teeth", które nigdy mi nie podeszło (ale wszystko przed nami), twierdziłem to samo. NIN jest okrętem flagowym dla Trenta - chyba tylko "Videodrome; Questions" i "Driver Down" jest sygnowane jego nazwiskiem - więc nie ma sensu rozdzielanie, skoro sam maestro tego nie czyni. Gwoździe mają po prostu wiele twarzy i tyle.

I też traktuję "Ghosts" jako całość. Podobnie, jak moja znajoma, jak odpalimy, to musimy dotrwać do końca. Z tego też tytułu nawet nie bawię się w zapamiętywanie, które numery mi podeszły, a które nie. Są po prostu "Duchy".



smarkula - Pn mar 10, 2008 18:56
" />Mi w zasadzie też się lepiej słucha tego od początku do końca, bo jak próbuję słuchać pojedynczych utworów to coś mi jednak nie pasuje...
Podobają mi się, cholera, coraz bardziej.



Sebastian - Wt mar 11, 2008 10:18
" />ja wrzucam losowo tracki do playera lacznie z innymi artystami i staram sie nie zwracac uwagi jesli chodzi o ghosts o to jaki maja numerek i z ktorej czesci sa.

calosci nie mam nawet kiedy przesluchac tzn tak od poczatku do konca ale tez nie jakos nie mam na to ochoty

na razie podoba mi sie i tyle (moja kumpela tak mowila kiedys "i tyle") malo piosenkowy album, taki dziwnie ambientowo "nie wiadomo jaki" ale fajny, bede chyba jeszcze bardziej lubil z czasem



Big Krazovski - Wt mar 11, 2008 23:00
" />Ja bym wręcz powiedział, że "Ghosts" w ogóle nie jest piosenkowe.



Mad - Śr mar 12, 2008 08:33
" />Po tygodniowym słuchaniu zaczynam traktować Duchy jako odrębne dzieło, bez porównań czy nawiązań do poprzednich. Świetnie mi się słucha w częściach, jak są opisane i jak na razie, tak do mnie najlepiej trafiają. Każda część ma inną atmosferę. Dla mnie oddają fazy snu, choć gdzieś w głowie zaczyna mi się krystalizować powoli własne ustawienie utworów...


">pytanie jakie bylo by wasze zdanie o Duchach gdyby to ktos inny stworzyl?Dziwne pytanie. Duchy stworzył Trent nie 'ktoś inny', więc rozpatrujmy to przez pryzmat jego twórczości, a nie 'kogoś innego'. Czemu ma służyć takie gdybanie?

">troche to wyglada jak dorabianie idelogii gdzies gdzie jej nie maCzy wyrażanie odczuć i opinii na temat jakieś płyty jest dorabianiem ideologii? Niby w jakim sensie?



el_pucz - Śr mar 12, 2008 10:40
" />
">Czemu ma służyć takie gdybanie?

kolega zapewne mial na mysli to, ze gdyby swiat nie poznal autorstwa oraz procesu tworczego ow dziela to mozliwe, ze inne bylyby reakcje na te plyte.



gvarek - Śr mar 12, 2008 14:41
" />Wszystko ładnie: dałnlołdy, limity, książeczki i zdjęcia. Tylko muzyka się nie broni Wynudziłem się, niestety. Tracków dużo, pomysłów mało, chociaż początek obiecujący, a i pod koniec coś przyjemnie zazgrzytało. Czas chyba na drugie podejście, albo i nie....



sledz - Śr mar 12, 2008 18:16
" />
">kolega zapewne mial na mysli to, ze gdyby swiat nie poznal autorstwa oraz procesu tworczego ow dziela to mozliwe, ze inne bylyby reakcje na te plyte.

I co z tego? Czy to ma spowodować że płyta ma mniej podobać się? Czemu ma służyć gdybanie? Przekonanie mnie że jednak żle odbieram i że to jest chała? I że co - dorobiłem ideologię po to żeby dać pozytywną opinię?i Jakieś nieporozumienie chyba.

Sorry za uniesienie ale chyba nie tamu ma służyć dyskusja.



Vira - Śr mar 12, 2008 18:40
" />
">nie tamu

a czamu? eheheh (wybacz)

ja się przeliczyłam - mimo, że leciały w plejerze, brakuje mi namacalności, dlatego też odkładam do momentu dostania paczuszki z 2cd.



el_pucz - Śr mar 12, 2008 18:59
" />ja tez cos takiego, jakos mp3 zabralo mi majestatycznosc calej imprezy hehe
mam nadzieje ze 2 cd beda dostepne w pl za ee jakis czas

@sledziu
te pytania skierowane do mnie?



Mickey - Śr mar 12, 2008 19:00
" />również sobie poczekam, chociaż wątpię by odsłuchania z CD dużo zmieniły w stosunku do flaca.
dalej twierdzę, że płyta to zlepek pomysłów, które nie zostały dostatecznie rozwinięte. Trent w niektórych przypadkach chyba chciał się czepić naszej sentymentalności używając często pianina. Sam nie mam nic przeciwko temu, ale sam fakt jego użycia nie jest wystarczający do tego by kawałek mi się spodobał.
parę kawałków się nieźle broni, parę nie, reszta przeciętnie.
a co do gdybania to nie mam nic przeciwko - również sobie pozwolę na małe "gdybnięcie" - gdyby tę płytę nagrał ktoś inny i jakimś trafem trafiłaby ona na mój dysk, nie wróciłbym do niej ani razu. ale nagrał ją TR i chcąc czy nie chcąc będę starał się do niej jeszcze przekonać



antimatter - Śr mar 12, 2008 19:19
" />po wielokrotnym przesluchaniu Ghosts wydaje mi sie, ze powoli dojrzewam do wyrazenia opinii na temat.
zaczne od tego, ze czekalem (jak rowniez bardzo wielu innych wielbicieli dzialalnosci Reznora) od dlugiego czasu na nowe, instrumentalne numery NIN. wprawdzie dwa ukazaly sie na Year Zero, ale akurat te obydwa nie naleza do moich faworytow, dlatego Ghosts z az 36-cioma to dla mnie spory wstrzas - zwlaszcza ze material ukazal sie bez zapowiedzi.
aby zadoscuczynic intencji autora, traktuje Ghosts jako cztery, wprawdzie polaczone z soba, ale mimo to niezalezne "odslony". kazda z nich funkcjonuje doskonale w oderwaniu od pozostalych i obecnie slucham rzadziej calosci, koncentruje sie na poszczegolnych czesciach, glownie ze wzgledu na to ze ogarniecie takiej ilosci materialu "w kawalku" i w skupieniu przekracza moje mozliwosci czasowe itd (chociaz czesto nie chce mi sie przestawac). nie uwazam, zeby Ghosts nadawaly sie do "lecenia w tle", czytanie czy jakiekolwiek inne zajecie wydaje mi sie w przypadku tej muzyki odrobine nierealne, zreszta od pierwszego przesluchania.
jedno z pierwszych pytan, jakie zadalem sobie po poczatkowej euforii brzmialo: jak ta plyta miesci sie w ogolnej koncepcji NIN?
czy sluchacze, dla ktorych przygoda z NIN rozpoczela sie np. od With Teeth, beda w stanie cokolwiek z tym materialem poczac?
punkty krytyki ktore najczesciej slysze, to brak wokalu i malo "piosenkowy" charakter Ghosts. osobiscie nie mam z brakiem glosu Reznora najmniejszych problemow - to ze Ghosts pochodza spod jego piora slychac po pierwszych kilku nutach, zreszta w jakiejs szczatkowej postaci glos pojawia sie rowniez na tej plycie (np. 18 Ghosts II, 4:40), a piosenki sa dobre dla potrzeb MTV, ze sztuka czesto nie maja zbyt wiele wspolnego.
czy Ghosts to sztuka?
bez watpienia - prowokuje dramatyczne emocje. byc moze nie u wszystkich, ale sztuka jako taka jest zaproszeniem, czyms bardzo osobistym, nie kazdy musi miec ochote w jej manifestacjach uczestniczyc.
przyznaje z ochota, ze Ghosts nie roczarowaly mnie ani troche, w chwili obecnej jestem zachwycony jeszcze bardziej niz po pierwszych 2-3 przesluchaniach i z kazdym nastepnym odnajduje w nich cos nowego. mimo, ze na pierwszy rzut ucha wydaly mi sie dosyc chlodne i mechaniczne, stwierdzilem ze mnostwo w nich bardzo ludzkich elementow, niedociagniec i brudow. do tego dochodzi fantastyczna gra Belewa, ktorego fanem jestem od wielu lat i znakomity, bardzo mi pasujacy klimat.
moim zdaniem to wysmienita plyta, bez slabych momentow i wypelniaczy (co wg. mnie bylo deficytem W_T). i chociaz wiem, ze bardzo dlugo beda nia zachwycony, nie moge doczekac sie nastepnych czesci i mam nadzieje ze Reznor uszczesliwi mnie po raz kolejny juz wkrotce.
maksymalna ilosc punktow.



de7_ - Śr mar 12, 2008 20:44
" />o rany,
a pamietam jak trentoslaw wielki sie nasmiewal z nirvany ze jak chca to moga se plyty nagrywac w 2 tygodnie.
mnie duchy wogle nie ruszyly. zawsze sadzilem ze nin to perfekcjonizm, cyckanie sie z kazdym dzwiekiem do nieprzytomnosci - i szczerze powiedziawszy wlasnie stracilem to przekonanie a wlasciwie stracilem je po 'łyffatyffa', takze ghosty moze nie powinny mnie tak strasznie dziwic



ninail - Śr mar 12, 2008 23:00
" />Co do nagrywania w 2 tygodnie, to też mi się to przypomniało. No ale nie zapominajmy, że od czasu TDS technika i software poszły do przodu. Po wydaniu W_T Trent zrzędził gdzieś, że teraz to jest łatwo, że Ableton automatycznie zgrywa loopy w czasie, a ile on to musiał się namęczyć w przeszłości żeby uzyskać taki efekt. Dysponując dzisiejszymi narzędziami nawet przy swoim perfekcjonizmie może teraz doścignąć Nirvane.

Ghosty podobają się owszem, choć są mocniejsze i słabsze momenty. Całość jednak ma sens, a jako że wg mnie instrumentale są prawdziwą siła NIN (bo choć padam na twarz przed Trentem - muzykiem, to jednak Trent - tekściarz mnie nie zachwyca), to wydawnictwo cieszy mnie podwójnie.



Dirt - Śr mar 12, 2008 23:50
" />Na początku była podjarka, że nowe wydawnictwo, że dużo utworów... przesłuchałem 2,5 raza i znudziło mnie. Kilka utworów zostało w pamięci, reszta przeszła niezauważalnie. Nie uważam tego za zły materiał, bo każdy znajdzie tu coś dla siebie, jest kilka na prawdę świetnych kawałków, jednak wszystko zestawione razem po prostu nudzi. Jak sam TR powiedział: "soundtrack for a daydream", i tak to właśnie odbieram... soundtrack do posłuchania raz na jakiś czas...

Teraz czekam na płytę pełną gębą



Raziel - Pt mar 14, 2008 11:51
" />Przyszedł czas, by poddać "Ghosty" jakiejś ocenie, choćby wstepnej, widaomo, że z czasem może się ona zmienić - z drugiej strony już w sumie lata spedzone z taką muzyką sprawiają, że pewne rzeczy łapie się szybko.

Więc jest marnie Panie Reznor. Gdzie się podziały czasy, że dramaturgią wbijałeś w fotel, nagromadzenie dźwięków starczało na kilkadziesiąt przesłuchań, a na jeden kawałek przypadało przynajmniej kilka skondinąd świetnych melodii? Porównuję oczywiście z poprzednimi instrumentalami - jest skromnie.

Standardowy "Duch" to jedna melodia, na pianino lub gitarkę, wzbogacona dosłownie kilkoma ozdobnikami. Czasem rzęży gitara, czasem jakiś syntetyzator. Czasem jest perkusja, lecz bez wydziwiania, bez jakiś połamanych rytmów (no, był bodaj jeden wyjatek na czwartym "Ghoscie" chyba). Ascetyzm i minimalizm - tyle, że mnie minimalizm nudzi, przynajmniej w takich ilościach.

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jest to zbiór próbek, szkiców utworów, na które potem miała być nałożona linia wokalna, pomysł miał być rozwinięty, czy cokolwiek innego. Wiekszość kawałków mogłaby się świetnie sprawdzić jako pomysły na intro, outro, coś pomiedzy zwrotkami, ewentualnie jako którki instrumentalny przerywnik między normalnymi kawałkami.

Do tego dochodzi niesamowita długość płyty, przez co schematyczość jeszcze bardziej drażni. Ciężko mi przez to przebrnąć, jak słucham na słuchawkach. Ciekawsze są części trzecia i czwarta, jakby więcej się tam dzieje, choć nie wiem na razie czy nie jest to sztuczne zamieszanie. W każdym razie jakby ciekawiej jest. Niektóre kawałki mi się podobały jakoś szczególniej - np. nr 15, 19, 21, choć na razie ciężko mi faworytów wyłaniać.

Może lepiej by to wyszło, gdyby dać mniej materiału, ale za to lepszego, albo uczynić całość bardziej spójną - jakiś motyw przewodni byłby wskazany. A przede wszystkim - popracować nad tym dłużej. Bo to kiepska płyta jest, może nie fatalna ale jednak kiepska.

Wróć Pan do studia i nagrywaj część drugą "Year Zero" - i widzimy się przynajmniej za rok



antimatter - Pt mar 14, 2008 12:19
" />
">lata spedzone z taką muzyką

to znaczy z jaka?



Raziel - Pt mar 14, 2008 13:30
" />taką jaką serwuje nam Reznor. Dość wolno łapie się muzyke, która nie jest podobna do niczego co już znamy, jednak w tym przypadku mamy raczej powtórkę z rozrywki. Nie ma tu nic czego by wcześniej nie było



antimatter - Pt mar 14, 2008 13:51
" />nie chodzilo mi o to, ze sie przechwalasz, bylem ciekaw w jakim gatunku widzisz Ghosts. osobiscie chyba nie nazwalbym ostatniej plyty NIN muzyka industrialna, ale mniejsza z tym.
co do ostatniego zdania, nie uslyszelismy od Reznora czy w ogole? jezeli chodzi Ci o Reznora, to jest dla mnie kilka (moze nawet -nascie) elementow, czy to zabiegow aranzacyjnych, czy tez instrumentalnych, ktorych w takiej formie w NIN jeszcze nie slyszalem. jako pierwsze nasuwaja mi sie Ghosts 3, 6, 14, 16 itd.
mozna oczywiscie twierdzic ze brak diametralnych zmian w stylu jakiegos artysty to wada, mozna rowniez twierdzic ze jest dokladnie na odwrot. sluchajac Ghosts wiem ze to NIN, aczkolwiek uczucie deja vu nie pojawia sie zbyt natretnie.
Ghosts najbardziej (jezeli w ogole) kojarza mi sie z Videodrones: Questions. to chyba dobrze, ostatecznie byl to jeden z bardzo niewielu numerow napisanych specjalnie do filmu, a przeciez Ghosts sa soundtrackiem do filmu...ktorego nie ma, ktory sami mamy sobie nakrecic.
me happy, zwlaszcza gdy pomysle ze Reznor mogl pojsc w zupelnie innym kierunku - nagrac 36 razy Deep. wtedy byc moze porzygalbym sie

EDIT:

po Twoim ostatnim edicie, moje pierwsze dwa zdania wydaja sie wyrwane z kontekstu, ale mam nadzieje, ze sie rozumiemy

EDIT2:

interesujacy z psychologicznego punktu widzenia wydaje sie fakt, ze roznica miedzy wczesniejsza dzialalnoscia NIN a Ghosts jest o wiele wieksza niz miedzy Broken a TDS. w przypadku tych ostatnich wszyscy byli/sa zadowoleni, niektorzy twierdza ze to apogeum tworczosci Reznora, chociaz rownie dobrze mogloby to byc jedno wydawnictwo. The Fragile stanela poczatkowo wiekszosci fanow (znajacych juz wtedy NIN od jakiegos czasu) w gardle. dopiero po jakims czasie byli w stanie wejsc w ten klimat. to samo W_T. to samo Y0. intryguje mnie to bardzo. ciekaw jestem opinii na temat Ghosts za rok, majac swiadomosc, ze kazda nastepna plyta "legalizuje" poprzednia. czy to dowod na to, ze Reznor robi coraz gorsza muzyke? watpie. sztuka powstaje w oku obserwatora.



sledz - Pt mar 14, 2008 16:31
" />piona anti edticie2 wyraziles cale sedno mojej recenzji



Raziel - Pt mar 14, 2008 17:20
" />Nigdzie nie napisałem, że brak wyraźnej zmiany jest dla mnie wadą - po prostu sprawia, że szybciej mogę płytę wchłonąć

Za rok opinia może ulec zmianie, lecz nie musi tak być - fanem "Year Zero" byłem od pierwszego przesłuchania, a damy na to "Year Zero Remixed" jak nie powalało na kolana pół roku temu, tak nie powala i teraz...



antimatter - Pt mar 14, 2008 18:27
" />
">Nigdzie nie napisałem, że brak wyraźnej zmiany jest dla mnie wadą - po prostu sprawia, że szybciej mogę płytę wchłonąć

ok, opacznie Cie zrozumialem, pardon

Year Zero Remixed to z mojego punktu widzenia mniej plyta Trenta, a bardziej kolektywny miszmasz, dlatego traktuje ja podobnie jak Fixed bardziej na zasadzie ciekawostki niz regularnej produkcji NIN. z kilkoma utworami rowniez nie zaprzyjaznilem sie do dzisiaj zbyt gleboko.



sychy - Pt mar 14, 2008 21:52
" />Ja się zgodzę z Razielem w 100%....

Próbowałem przesłuchać Ghosts już wiele razy, i nie udało mi się przesłuchać tego za jednym razem... Brakuje mi bardzo tych melodii, które zostają w głowie, podśpiewujesz je sobie cały dzień, i nie możesz już wyczekać, kiedy wrócisz do domu, i odpalisz ten kawałek...



antimatter - Pt mar 14, 2008 22:24
" />proponuje Britney Spears



remmi - Pt mar 14, 2008 22:34
" />
">a damy na to "Year Zero Remixed" jak nie powalało na kolana pół roku temu, tak nie powala i teraz...

ja mam podobne zdanie co anti, wg mnie YZR powinno byc bardziej traktowane jako various artists niz nin.

a co do ghosts, idzie powoli. jeszcze sie wstrzymuje od publicznej opinii.



looper - So mar 15, 2008 12:40
" />Ja nie jestem ani zachwycony, ani wielce rozczarowany. Brakuje jakiś radykalnych rozwiązań, wszystko rozmywa się trochę w jedną papkę, ale...

To JEST soundtrack for daydreams. I jestem pewien że dużo niezadowolonych słuchając któregoś ducha w pewnym momencie/nastroju powie sobie "jakie to fajne!"
Najważniejsza rzecz - nie słuchać tego jako całość. Dla mnie to cztery oddzielne płyteczki, całych 36 słuchałem chyba 2 razy i wątpię żebym jeszcze kiedyś tak zrobił (chyba że będę chciał mieć długą playlistę na jakąś imprezę - wtedy może to się sprawdzić...). I nie ma sensu tego porównywać do innych halosów, tylko dlatego że duchy są kolejnym z nich. Takiego czegoś pod banderą NIN jeszcze nie było (i pewnie nie będzie.) Pewnie za pare miesięcy wyjdzie następca Y0 i wszyscy będziemy analizować teksty, typować single itp. Jeszcze później później wyjdzie kolejna płytka, potem Blu-Ray z koncertem itp.
Tymczasem Duszki będą wciąż gdzieś tuż obok... i wciąż będą nas cieszyć. Tym lepiej że są anonimowe. Reznor pod względem nazwania tego dzieła trafił w dziesiątkę.
Tak to widzę...

ps. a swoją drogą ciekaw jestem jak wyglądała praca nad duszkami. Pewnie: TR wchodzi do pokoju i krzyczy: "ok popracujmy nad II Ghost 7". Reszta: "ok czyli co".



Vanielle - So mar 15, 2008 14:07
" />Piekna plyta!
Na poczatku podeszlam do tego wszystkiego bardzo sceptycznie: Co to za nudyyyy? A gdzie wokal? Jak ja mam tego sluchac? Wszystko na raz? Panie Reznor, co to ma byc?
Ale nareszcie udalo mi sie znalezc czas i chwile spokoju, zeby bardziej skupic sie na tym czego slucham i przyznaje ze mnie bardzo wciagnelo. Nie porownuje tego wydawnictwa do poprzednich w dorobku NIN. To ze jest zupelnie inne slychac przeciez.
Owszem, jest pare utworow bez ktorych, moim zdaniem, mozna byloby sie obyc. Byc moze nie wszystko na tej plycie jest zaskakujace i perfekcyjne, ale za to jest fantastyczny klimat i jest calkiem spory ladunek emocjonalny!



twister - Pt kwi 04, 2008 03:54
" />próbowałem, ale mogę zrecenzować ten album jednym słowem: potknięcie. Podpisuję się pod opinią deza kilkanaście postów wstecz i recką pitchforka, który dał imo za wysoką ocenę.



Gen_Konkretny - Pt kwi 04, 2008 15:43
" />w sztuce (którą w tym przypadku anti słusznie wywołał do tablicy) jest miejsce na dzieła wybitne, gnioty i coś pośrednio, natomiast w muzyce NIN jest miejsce na dzieła wybitne i wydawnictwa które czasami nie wiadomo od której strony ugryzć żeby rozgryzć i przetrawić ale to właśnie w NIN fascynuje. "Ghosts" od której strony by nie ugryzć wchodzi gładziutko dlatego słucham na wyrywki, nigdy w całości żeby nie mącić wrażenia; swobodny ciąg impresji, luzno rozłożonych ale na swój sposób spójnych, najwięcej faworytów mam na częściach I i IV, dwójka i trójka nie trzymają równego wysokiego poziomu ale wciąż duża satysfakcja. może utwory pod względem formy nie są jakoś specjalnie rozbudowane, aranże nie powalają multiinstrumentalną miazgą i patosem a mimo to skutecznie pochłaniają uwagę. będę miał ochotę na rozmach - sięgnę po "TDS", "Fragile" albo "Still". albo wszystkie odtworzę jednocześnie. "Ghosts" to impuls chwili, potok myśli sukcesywnie i spontanicznie przekuwany w dzwięki, w związku z tym pytanie się nasuwa - co gdyby proces komponowania duchów nie zamykał się w tak wąskiej klamrze czasowej i jak potężny produkt finalny dostalibyśmy gdyby Trent poświęcił na niego jeszcze więcej energii, hę . i jeszcze krótko co do palącej kwestii braku wokalu... od pewnego czasu głos Reza jest nieco przytłumiony i zdążył mnie już trochę zmęczyć więc tym bardziej cieszę się na płytę Trenta bez wokalu Trenta hihi.

">na pierwszy rzut ucha wydaly mi sie dosyc chlodne i mechaniczne
zabrzmiało trochę jak zarzut . mieliśmy całe wieki pierwiastka ludzkiego w muzyce, więc chłód i mechanika są niczym innym jak przyjemną odskocznią. z duszków najlepiej przyswajam właśnie te chłodne i mechaniczne


">Gdzie się podziały czasy, że dramaturgią wbijałeś w fotel
otóż się nie podziały a utrwaliły w historii muzyki mój drogi, poza tym choć Trent Reznor fizycznie ma w sobie coś z robocopa nie wymagajmy od niego od razu automatyki cyborga, no kurcze . te czasy o których nawijasz wrócą bo Rez żyje, ma się dobrze, płodny jak nigdy przedtem, trochę cierpliwości. alleluja



Sebastian - Pt kwi 04, 2008 16:13
" />swietna recka. zgadzam sie z nia. faktycznie glos Reznora juz taki super nie jest jak kiedys i dobrze, ze troche od niego odpoczniemy. album podoba mi sie coraz bardziej podobnie jak year zero. na ghosts nie ma przerostu formy nad trescia o co w sumie nie byloby tak trudno.



el_pucz - N kwi 13, 2008 15:39
" />alez niespodzianka. wlasnie zarzucilam sobie polydistortion gusgus'a, ktory nie goscil w plejerze juz duzszy kawalek czasu i jakiegoz wytrzeszczu doznalam poczynajac od gun.
moze to za daleko posuniete skroty myslowe ale jesli trent obierze ten kierunek to ja czekam na blizniaka forever



Mr Self Destruct - Pn kwi 14, 2008 17:51
" />Kusi mnie napisanie konkretnej recenzji owego projektu - jednak się wstrzymam. Docenie go w pełni gdy będe słuchał z orginału w nocu , lub w mroku oglądając piekne grafiki. Na razie podzielę się mało wyszukanym spostrzeżeniem - album ma niesamowity klimat , który się zapamiętuje i do którego się będzie wracać.



BeardFish - So maja 03, 2008 11:47
" />Te dwa dodatkowe Ghosty całkiem całkiem


"> Pierwszy to o dziwo dark ambient czysty jest - czyli mało NiNowy... to nic,że tak grają dziesiątki zespołów - i tak polubiłem ten kawałek od pierwszego przesłuchania.Zaczyna się jak klon Raison d'etre, a przeradza się w coś a'la Bad Sector - miód i orzechy dla moich uszu

Drugi - całkiem niezły - lecz jako,że jestem miłośnikiem melodii - wszelkie kakofonie wywołują ode mnie odruch "skip track".


Ogólnie lepiej niż na podróży przez krainę duchów, snów i paproci... te dwa duchy dodatkowe lepiej pokazują tą całą podróż niż 36 poprzednich... od niepokojącego zaśnięcia do gwałtownego przebudzenia.



CubaLibrePL - Śr maja 14, 2008 18:01
" />Jestem dziś po pierwszym odsłuchu wersji 2CD i muszę przyznać, że 2 kawałki zupełnie mnie
pozytywnie "rozpier..liły" - A niech mnie!!!

12 Ghosts II - taki spokój, odprężenie, całkowita i bezkompromisowa relaksacja,
skowronki tu i tam, zające na łące............a tu jak w 1:04 nie pierd....nie, wrzask, panika na sali, lecą bomby,
moździerze, granaty, ręce, nogi !!! Hehehe - dla mnie cudo!!!!!!

14 Ghosts II - rewelacja!! taki dynamiczno-komiczny utwór - nie wiem czemu ale od razu skojarzył
mi się z jakimś "cygańskim" weselem <kalinka> Trent mnie całkowicie zaskoczył

...reszta wrażeń później



Herdus - Pn maja 26, 2008 09:43
" />Chyba niczego mi nie brakuje w Ghosts. Chciałbym kiedyś zagrać w grę, w której byłaby wykorzystana ta muzyka



looper - Pn cze 23, 2008 08:45
" />Ghosts - NIN 99<07 (karaoke edit)


">Gdzie się podziały czasy, że dramaturgią wbijałeś w fotel
Ostatni raz był na Y0 więc spokojnie.

A tak w ogóle - słuchał ktoś to to na Blu Ray?



Tymczasowo - Pn cze 23, 2008 09:04
" />Ghosty są nudne. Tak po prostu.
W ich przypadku od razu ma się chęć porównywania z wcześniejszymi instrumentalami NIN. Ale takich porównań nie powinno się robić, a nawet nie wolno. To zupełnie inna muzyka i zupełnie inny Reznor.
Mimo, że dawne instrumentale niejednokrotnie były muzycznymi miniaturami, cechowały się fantastyczna melodyką i klimatem. W Ghostach z klimatu pozostał jedynie klimacik, a melodyka ulotniła się na rzecz ambientowych plam i, znowu nie tak wyraźnej, motoryki, a raczej powtarzalności granego tematu.

Pomysł na instrumentalną płytę w przypadku NIN jest na 5, ale wykonanie niestety wyszło zaledwie na 3.



froibaad - Śr kwi 28, 2010 09:25
" />Od wydania Ghostów minęło już trochę czasu...Jak się wasze opinie o nich zmieniły?



Juriusz - Śr kwi 28, 2010 12:45
" />Praktycznie nie słucham, właściwie słabo pamiętam, że coś takiego wydano. A może coś powalczę dzisiaj, może mi się coś zmieniło.



gremdek - Śr kwi 28, 2010 14:44
" />po paru pierwszych utworach mam dość ale nie jest tak źle jak w wypadku theslipa.



BeardFish - Śr kwi 28, 2010 14:54
" />Puściłem dzisiaj w robocie Ghosty dla 12 chłopa w pokoju, po 3 kawałkach poprosili o zmianę repertuaru.
It's so booring... natomiast śpiewane kawałki spotkały się z aprobatą.

Sam słuchałem jakieś 3 mies temu... raczej się nie zmieniło nic, tak samo smętne jak było.



Agnieszka - Śr kwi 28, 2010 14:55
" />U mnie się kurzą na półce, ale jak się tak zastanowić, to co się nie kurzy? Cały czas wychodzi coś nowego, albo ktoś przyjeżdża na koncerty i łapie się fazę na wałkowanie non-stop, a NINy sobie czekają na premiery tudzież nostalgiczny zryw serca Także Ghosty obecnie służą raczej za tło do pracy późną porą i to stosunkowo rzadko, ale niekoniecznie rzadziej niż inne. Chyba nie jest to na tyle kontrowersyjna płyta, żeby jeszcze się przegryzać i zmieniać zdanie taki kawał czasu po wydaniu.

P.S.
Mysz - Ghosty, w pracy, przy ludziach? No weź, przecież skazane na porażkę od samego początku Nie na porę dzienną i nie na pracę w grupie, czizus



ANOM3N - Śr kwi 28, 2010 18:46
" />Zdecydowanie nadal uwielbiam, choć prawie nigdy nie słucham wszystkich na raz. Nie stanowią klarownej nierozłącznej całości, sam wybieram który duch ma teraz zawyć.

Jeżeli nawet fani NIN potrafią je ignorować to chyba są bardzo kontrowersyjne.
Myślę, że powód tkwi w długości i całkowitej instrumentalności, NIN był mimo wszystko sztuką śpiewaną ze wspaniałymi przerywnikami instrumentalnymi i gdy nasuwa się 36 samych przerywników to ciężko to ogarnąć.
Jeżeli ktoś ma ochotę się przekonać to polecam nie wszystko na raz i najlepiej stworzyć sobie do tego jakiś obraz.



Sebastian - Pt kwi 30, 2010 21:42
" />Pojedyncze tracki się bronią. W całości od początku ciężko strawne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antoni-kielce.htw.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nie-szalona.htw.pl
  • Designed by Finerdesign.com