ďťż
 
Odnoœniki

 

My Own Private Alaska



BeardFish - Wt mar 23, 2010 21:03
" />Kontynuacja wątku z viewtopic.php?f=6&t=8140

Ja bym tak Robinsona nie gloryfikował jednak Niejedna produkcja za jaką się wziął jest dość "średnia". Pierwszy KoRn - spieprzony, nu-metalowy wyskok Vanilla Ice - spieprzony, Limp Bizkit pierwszy - archaiczny jak pierwsze płyty Sodom. Soulfy - skopany, Roots Sepy - znośne. The Cure ostatnie - bardzo złe.
Ma więc Robinson wzloty i upadki, moim zdaniem więcej upadków.

Oczywiście brawa za At The Drive In, Slipknoty i Fear Factory.

Co do MOPA Robinsonowi się chyba nie chciało. Ta płyta produkcyjnie jest maksymalnie spieprzona. Takie nazwisko powinno nie tylko na odpieprz usiąść przy stole i przesuwać suwaki, ale też chyba służyć zespołowi radą. Chociaż może naiwny jestem. "After You" ma cholerny potencjał na epic songa, a na płycie jest to podane bardzo archaicznie, tu aż się prosi o jakieś elektroniczne tło. W pewien sposób można by tu pociągnąć tu pewną ideę Muse bez większego wpływu na końcowy przekaz.Zrozumiałe jest, że jeśli ma się zamiast niosących rytm gitar - fortepian to trudno o nadmiar klimatu, ale ta muzyka niestety jest NAGA. Zabawy z nakładaniem wokali w nieszczęśliwych miejscach. Perkusja nagrana bardzo źle.

Wymieniać można dalej... szkoda, że taki band zapewne wybulił masę $ za produkcję Robinsona i niekoniecznie może mieć środki na ponowną produkcję. Songwriting jest naprawdę dobry, fortepian wymiata, wokalu też się nie czepiam. Płytę totalnie skopała produkcja i mastering. Takie me zdanie jest, a zespołowi życzę ponownego nagrania tego LP.




fratalis - So kwi 03, 2010 13:54
" />Po obczajeniu dvd, miedzy innymi dokument o powstawaniu płyty, hmmm. Tak to wina Rossa. Wokalista i wszyscy zachowywali się jak podczas koncertu w Łodzi. Wiec w czym problem?

Pierwsze co zauważyłem, że i wokale i pianino były przepuszczane przez stompboxwe efekty, czyli zwykłe kostki do gitary itp. Najczęściej Memory Man EHX. Teraz wiadomo czemu nie ma różnicy w panoramie między wokalami a pianinem. Oczywiście inne efekty też były w tym rack'owe często bardziej do tego się nadające no i brzmiące lepiej.

Drugie, nagrywanie perkusji. Mały zestaw perkusisty: na koncercie jest okej no i perkusista jest drobny, ale w studio jego gary brzmiały dość słabo i na płycie wyszło to jak kartony z Ikei. Pan Ross powinien zadbać o jakiś zestaw.

Trzecie, miejsce nagrywania. Dom RR jest kiepskim miejscem do nagrywania imho.

Czwarte, pianino. Dlaczego piano brzmi słabo na tej płycie? Bo były to głównie keyboardy. Powinno być żywe pianino, o co RR powinien zadbać bo w domu tego nie ma, no bo gdzie miałby to zmieścić.

Piąte, atmosfera otoczenia. Choć to chyba najmniej.

Kupa szmalu na nic. Wielu europejskich producentów zrobiło by to lepiej za mniejszą kasę.



Zbig2 - Pn maja 10, 2010 12:36
" />No to żeby nie zakładać osobnego tematu-oto najnowsi(chyba) podopieczni Rossa Robinsona,zespół Repeater:
http://www.youtube.com/watch?v=hWFJzt2SEso
http://www.youtube.com/watch?v=XatvJ_YRpEs

http://www.myspace.com/repeaterband
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antoni-kielce.htw.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nie-szalona.htw.pl
  • Designed by Finerdesign.com