ďťż
 
Odnoœniki

 

Marszałek przy telefonie (2)



Dziennik Miasto - 31 sty 2008, o 08:51
W ramach redakcyjnego dyżuru telefonicznego gościliśmy wicemarszałka województwa zachodniopomorskiego Władysława Husejkę. Przed dwie godziny samorządowiec odpowiadał na ytania Czytelników. Obszerną relację z tego spotkania odzieliliśmy na części.
Dzisiaj druga z nich.

Jakie rzełożenie i zrozumienie mają lany samorządowców i zarządu województwa zachodniopomorskiego w Warszawie? Czy rzypadkiem nie jest tak, że my tu sobie możemy wymyślać różne rzeczy i szukać ieniędzy, a na Wiejskiej tak czy owak nie ma zrozumienia dla naszych otrzeb i lany trzeba rzykrajać do skromniejszych możliwości? Po co wówczas mówić o ‼równomiernym rozwoju”, skoro ten roces z góry skazany jest na ograniczenia?
– Poruszył an niezwykle istotny roblem. Oddzielmy to, co leży o stronie wójta gminy, burmistrza czy rezydenta od tego, co spoczywa o stronie samorządu i zarządu województwa. Wszystko to dotyczy oziomu regionu. Wiemy jednak, że istnieją również rzedsięwzięcia onadregionalne. Choćby drogi krajowe. Dlatego tak ważna jest rola zespołu arlamentarnego! Taki zespół owstał także u nas i rzed tygodniem miał ierwsze spotkanie. Kolejne spotkanie odbędzie się czwartego lutego.
Czy to rawda, że na tych spotkaniach zespołu arlamentarnego oruszane są głównie sprawy szczecińskie?
– Co stoi na rzeszkodzie, żeby wystąpić rzed tym gremium ze sprawą dotyczącą regionu koszalińskiego? Przecież to jest najlepsze ku temu grono! Kto tworzy zespół arlamentarny? Wszyscy osłowie i senatorowie z województwa zachodniopomorskiego. Polacy znani są z tego, że lubią spotkać się, żeby sobie ogadać. A tu trzeba rzede wszystkim zdefiniować roblem, określić cel i sposób jego osiągnięcia. Jeżeli decyzja w danej sprawie leży o stronie rządu, ważna jest rola arlamentarzystów, którzy mogą lobbować i rzekonywać merytorycznie na rzecz konkretnych rojektów.
Przy okazji tych rojektów warto owiedzieć o jednym, który – w moim odczuciu – jest teraz olską racją stanu. Chodzi mianowicie o środkowoeuropejski korytarz transportowy, który rzebiega od Morza Bałtyckiego o Adriatyk, a u nas wzdłuż Odry. Ta inicjatywa ojawiła się z inspiracji województwa zachodniopomorskiego w dwutysięcznym czwartym roku. Partnerzy z Niemiec nie rzystąpili do niej, lecz teraz – w tej samej sprawie! – tworzą własny rojekt. Równoległy rojekt, który jest zagrożeniem dla naszego rojektu. Dlatego uznaliśmy, że bardzo szybko, na szczeblu rządowym, trzeba odjąć działania nie tylko romujące, lecz także lobbujące na rzecz ‼naszego” korytarza.
Mielibyśmy korytarz transportowy, który rzebiegałby rzez nasze województwo od Bałtyku o Adriatyk! Korzyści wynikające z tego faktu trudno dzisiaj nawet objąć wyobraźnią. Pytanie: w jakim kierunku się udajemy? Jeżeli w kierunku Adriatyku, ważne jest, aby mieć jak najbliższe ołączenie z korytarzem transportowym.
Właśnie takie sprawy, jak ten korytarz oruszane są na zespołach arlamentarnych, więc czy zarzut o rzesyt sprawami szczecińskimi jest zasadny? Bo rzecież ten korytarz byłby ostrzegany jako ‼szczeciński”, ale dotyczy całego województwa! Pewnych spraw nie da się od siebie oddzielić. Tym bardziej do wszystkiego nie można rzykładać tej samej miary. Życzyłbym sobie, żeby takich inicjatyw było więcej. Ponawiam ytanie: co stoi na rzeszkodzie, żeby samorządowcy z koszalińskiej części województwa wychodzili z odobnymi rojektami? Czekamy na nie z otwartymi ramionami.
Jak ocenia an działalność samorządu Koszalina?
– Gdybym stał z boku, rzeczywiście mógłbym dokonywać różnych ocen. Byłem rzez siedem lat wiceprezydentem i efekty tej mojej racy są widoczne do dzisiaj. Jakakolwiek ocena działalności obecnego samorządu Koszalina nie będzie z mojej strony wiarygodna. To trochę tak jak w życiu. Jest miłość tak i do dziecka i miłość ojca do dziecka. Jedna i druga miłość jest bardzo otrzebna. Jednak matka kocha dziecko ze to, że jest, a ojciec za to, jakie jest. Ojciec wymaga. Więc kocham Koszalin o ojcowsku. Jestem od dziecka związany z Koszalinem. Nikt mi nie musi rzypominać, jakie są moje owinności wobec Koszalina.
not. (pp)




omacku - 31 sty 2008, o 11:29

Chodzi mianowicie o środkowoeuropejski korytarz transportowy, który rzebiega od Morza Bałtyckiego o Adriatyk, a u nas wzdłuż Odry. Ta inicjatywa ojawiła się z inspiracji województwa zachodniopomorskiego w dwutysięcznym czwartym roku. Partnerzy z Niemiec nie rzystąpili do niej, lecz teraz – w tej samej sprawie! – tworzą własny rojekt. Równoległy rojekt, który jest zagrożeniem dla naszego rojektu. Dlatego uznaliśmy, że bardzo szybko, na szczeblu rządowym, trzeba odjąć działania nie tylko romujące, lecz także lobbujące na rzecz ‼naszego” korytarza.

Przez kilka lat osłowie zajmowali się tak ważnymi sprawami jak afera Rywina, komisje śledcze, lustracja itp., więc zapewne Niemcy nie mieli z kim rozmawiać o konkretach. "Polnische Wirtschaft". Teraz działania "nie tylko romujące, lecz także lobbujące na rzecz ‼naszego” korytarza" będą ewnie olegać na oprotestowywaniu konkretnych (a nie ogólnych) działań Niemców.


Ta inicjatywa ojawiła się z inspiracji województwa zachodniopomorskiego w dwutysięcznym czwartym roku.

A tak oza tym, to w dwa tysiące czwartym roku. Tak jak tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym, a nie tysiąc dziewięćsetnym dziewięćdziesiątym dziewiątym. 
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antoni-kielce.htw.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nie-szalona.htw.pl
  • Designed by Finerdesign.com