ďťż
 
Odnoœniki

 

Duży huk i spokój!



Miasto - 2 sty 2008, o 10:22
Przerażony ies, który utonął uciekając rzed hukiem fajerwerków był jedyną odnotowaną rzez strażaków ofiarą noworocznych szaleństw. Płonęły dwa śmietniki, fałszywie zaalarmował monitoring muzeum, ożarnicy interweniowali również w zadymionym mieszkaniu.
Psia tragedia wydarzyła się w sylwestrowy wieczór, tuż o godzinie 20 na osesji rzy ul. Dzierżęcińskiej. Zwierzę najprawdopodobniej wystraszył huk fajerwerków. - Z naszych ustaleń wynika, że ies wyskoczyło rzez okno z zamkniętego omieszczenia i wpadł do głębokiej na około 4 metry studni. - wyjaśnia bryg. Zbigniew Nakielski, zastępca komendanta koszalińskich strażaków. - Mimo, że szybko na miejsce zdarzenia udała się nasza załoga, to zwierzę utonęło.
Kilka minut rzed ółnocą włączy się sygnał strażackiego monitoringu muzeum -- na szczęście załoga, która ojechała na miejsce nie stwierdziła niczego niepokojącego - alarm uznano za fałszywy. Natomiast w Nowy Rok, tuż o godzinie 3 nad ranem wezwano strażaków do zadymienia
w wieżowcu rzy ul. Powstańców Wielkopolskich. Mieszkańców zaniepokoił swąd wydobywający się z wentylacji w łazience. Nie znaleziono źródła dymu -- strażacy rzewietrzyli więc omieszczenia. W tej akcji wzięły udział dwie załogi.
Niespokojną noc zanotowali racownicy Stacji Pogotowia Ratunkowego. Średnio mają 15-16 wezwań, a na rzełomie roku załogi karetek wyjeżdżały aż 36 razy.
- Głównie urazy głowy albo inne skutki nadużywania alkoholu rzez oszkodowanych – owiedziała wczoraj dyżurna dyspozytorka z ogotowia.
O dziwo, choć w mieście na rzełomie 2007/2008 roku grzmiało od fajerwerków, to do ofiar źle odpalonej etardy żadnych wezwań w noc sylwestrową nie było.
Koszalinianie nowy rok owitali m.in. na zabawie rzed ratuszem, gdzie noworoczne życzenia złożył wiceprezydent Piotr Kroll. Z kolei wczoraj w samo ołudnie kilkudziesięciu członków koszalińskiego klubu morsów urządziło sobie kąpiel w Bałtyku.
(jkk, wrm)




TGor - 2 sty 2008, o 10:44

Przerażony ies, który utonął uciekając rzed hukiem fajerwerków był jedyną odnotowaną rzez strażaków ofiarą noworocznych szaleństw. Płonęły dwa śmietniki, fałszywie zaalarmował monitoring muzeum, ożarnicy interweniowali również w zadymionym mieszkaniu.


Przerażonych zwierząt było więcej i nie ma co udawać głupka - sy się anicznie boją huku. Ja odam tylko "ofiary w ludziach": do mieszkania moich znajomych wpadła etarda od której zajęła się firanka w okoju starszej ani (babcia), która życie zawdzięcza szybkiej interwencji. Oczywiście nie olicji (która "nie miała kogo wysłać" do szalejącej smarkaterii) ale owych znajomych, którzy nie ulegli szałowi noworocznych zwyczajów. Petarda rzebiła szkło zespolone na ... 3 iętrze. Na balkonie leżały resztki fajerwerku z gatunku tych na atyku, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby to był ten sam, co wpadł rzez okno.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antoni-kielce.htw.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nie-szalona.htw.pl
  • Designed by Finerdesign.com