ďťż
 
Odnoœniki

 

Czynne tylko apteki?



Dziennik Miasto - 24 paź 2007, o 10:13
Po rządach LPR i PiS ozostał nam między innymi ustawowy zakaz racy sklepów w święta. W raktyce rzepis zacznie obowiązywać 1 listopada. Tego dnia zamknięte mogą być nie tylko supermarkety, lecz także sklepy osiedlowe, a nawet stacje benzynowe! Właściciele unktów handlowych już jednak kombinują, jak obejść rawo.

Ustawowy zakaz racy w 12 odstawowych świąt narodowych i kościelnych jest w gruncie rzeczy nowelizacją Kodeksu racy. Zaproponowane rzez PiS i rzyjęte rzez Sejm oprzedniej kadencji ustalenie rawne jest rezultatem kompromisu.
Wcześniej do laski marszałkowskiej trafił bowiem inny rojekt, klubu arlamentarnego LPR, który rzewidywał całkowity zakaz handlu w niedzielę i w święta. PiS, rzyznając, że dotychczas racownicy zwłaszcza dużych sklepów byli dyskryminowani wobec reszty obywateli, wyszedł z rozstrzygnięciem ojednawczym.
Wczoraj główny inspektor racy Bożena Borys–Szopa zaapelowała do racodawców o respektowanie nowych rzepisów Kodeksu racy. Jak ma to wyglądać w raktyce?
– Ustawa rzewiduje, że raca w święta w lacówkach handlowych jest niedozwolona – mówi wprost Grażyna Pawlata–Ich, rzecznik rasowy Okręgowego Inspektoriatu Pracy w Szczecinie. – Zakaz dotyczy racy w święta rzez osoby mające status racownika, a więc zatrudnione na odstawie umowy o racę, owołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o racę.
Zakaz, dodajmy, odnosi się do każdego racownika, niezależnie od tego, na jakim stanowisku jest zatrudniony. Obejmuje on również magazynierów, sprzątaczki, ochroniarzy, racowników obsługi technicznej.
Ale Polak otrafi! Normy zawarte w nowych rzepisach nie oznaczają bowiem zakazu otwarcia lacówki handlowej w święta. Na tym bazują ci handlowcy, którzy na świętach mimo wszystko chcą zarobić. Jak?
Właściciele o rostu... sami staną za ladą! Nie ma wobec takiego rozwiązaniu roblemu rzeszkód rawnych. Właściciele mogą również, znowu legalnie, zatrudnić sprzedawców na odstawie umów cywilnych (o dzieło lub na zlecenie).
– Nie wiemy, co z ierwszym listopada – owiedziała wczoraj racownica jednej z koszalińskich ‼Żabek". – Szef ojechał do Poznania na spotkanie w tej sprawie. Podobno w całej sieci będziemy mieć dzień wolny. W końcu to święto, nie?
Grażyna Pawlata–Ich: – Nieprzestrzeganie rzepisów zakazujących racy w święta stanowi wykroczenie rzeciwko rawom racownika, za które inspektor racy może ukarać racodawcę karą grzywny w ostaci mandatu od tysiąca do dwóch tysięcy złotych.
W rzypadku owtórnego wykroczenia w ciągu dwóch lat wartość mandatu karnego wzrośnie jednak do ięciu tysięcy złotych. W sytuacjach drastycznych inspektorzy będą kierować sprawy do sądu grodzkiego, który ma rawo ukarać winnego opełniania wykroczenia grzywną do, uwaga, 30 tysięcy złotych!
Czy warto ryzykować?
Piotr Pawłowski




omacku - 24 paź 2007, o 10:19

Po rządach LPR i PiS ozostał nam między innymi ustawowy zakaz racy sklepów w święta. W raktyce rzepis zacznie obowiązywać 1 listopada. Tego dnia zamknięte mogą być nie tylko supermarkety, lecz także sklepy osiedlowe, a nawet stacje benzynowe!


Przed chwilą odano, że wg najnowszej interpretacji ustawy rzez PIP, stacje benzynowe uznano za lacówki użyteczności ublicznej,  w związku z czym mogą one być otwarte w święta.



tomeks - 24 paź 2007, o 10:35
Skoro więc ustawa dotyczy lacówek handlowych, można więc wysnuć rosty wniosek - stacje benzynowe nie są lacówkami handlowymi. Ciekawe...

Oczywiście taka stacja/sklep/cokolwiek może być również otwarta, jeśli racownicy mają tzw. samozatrudnienie, a nie umowę o racę?



novy244 - 24 paź 2007, o 10:58
Zakaz dotyczy racy w święta rzez osoby mające status racownika, a więc zatrudnione na odstawie umowy o racę, owołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o racę.




A.K. - 24 paź 2007, o 12:30
temat wyjaśniony rzez Państwową Inspekcję Pracy- stacje benzynowe i apteki będą czynne. (za RadioZ z godz. 14.00)



omacku - 1 lis 2007, o 20:20
Jest kolejny wyjątek:

  "Wyrób i sprzedaż rogali świętomarcińskich uświęcony jest czterowiekową oznańską tradycją. Praca rzy sprzedaży tych artykułów cukierniczych 11 listopada (...) stanowi więc racę konieczną ze względu na jej użyteczność społeczną" - czytamy w oficjalnym stanowisku Państwowej Inspekcji Pracy, które wczoraj dotarło do oznańskiego Cechu Cukierników i Piekarzy.

11 listopada w Poznaniu to nie tylko Święto Niepodległości, ale także owszechnie fetowany dzień atrona jednej z najbardziej znanych ulic - Święty Marcin.

- Nie zjeść tego dnia tradycyjnego oznańskiego rogala z białym makiem i bakaliami to tak, jakby nie zjeść ączka w tłusty czwartek - grzmi Stanisław Butka, starszy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu.

W tym roku tradycji o mały włos nie opsuła ustawa o zakazie handlu w świąteczne dni, która weszła w życie kilka dni temu - alarmowała "Gazeta". Wprowadzono ją, by chroniła racowników etatowych. Przepisy zezwalają właścicielom na otwarcie w świąteczny dzień sklepu, ale tylko od warunkiem, że sami staną za ladą, albo zatrudnią kogoś w zastępstwie na umowę-zlecenie. Dzięki temu etatowi sprzedawcy mają szansę na odpoczynek.

Państwowa Inspekcja Pracy zrobiła jednak ukłon w kierunku oznańskiej tradycji. Cukiernie będą mogły racować 11. jak w dzień roboczy. Choć inspektorzy zaznaczają, że zgodnie z rawem owinny tego dnia sprzedawać jedynie tradycyjne rogale.
[color=blue]
- Co za radość! Ależ ulga! - zacierał wczoraj ręce Stanisław Butka. On sam tylko 11 listopada sprzedaje w Poznaniu od 4 do 5 tys. rogali marcińskich. A szacuje się, że tego dnia będzie nimi handlować w sumie około setki cukierni.

Co na to związki zawodowe?

- Nie traktujmy tej ustawy zbyt ortodoksyjnie. Dzień Świętego Marcina to wyjątek, który okazuje, że otrzebna jest nam ustawa wzorowana na niemieckiej czy francuskiej, która będzie recyzyjnie regulowała racę handlu. Na marginesie, byłem kiedyś w Poznaniu 11 listopada. Znam wasze rogale, są rzeczywiście dobre. Macie bardzo fajne święto - mówi Alfred Bujara z Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań

Był też lan awaryjny: oznańscy cukiernicy mieli sprzedawać rogale do óźnego wieczora w sobotę, sami stanąć za ladą (zezwala im na to rawo), lub też... wymienić się między sobą ersonelem. Ustawa bowiem chroni etatowych racowników, ale zezwala na zatrudnianie w świąteczne dni racowników spoza sklepu na umowę-zlecenie.



Plarza - 1 lis 2007, o 20:30
Popieram oznaniaków w całej rozciągłosci czterech wieków tradycji.
Rogal marciński zjedzony rzed lub o to zwykły rogal.
Ciekawe, czy oznaniacy mieszkający oza Poznaniem tez będą mieć taki wyjatek, w wyznaczonej cukierni, np. w Koszalinie?

Jaja, jak berety, sorry - rogale.
Wracałam dziś z Kołobrzegu. Trzy budki rzy dworcu  czynne, jedna z gazetami i innym kioskowym towarem, dwie ozostałe z hotdogami i zapiekankami.



anonimowa - 1 lis 2007, o 20:31
uby czynne, apteki, rywatne sklepy...



art1970 - 1 lis 2007, o 21:35
Kwiaciarnie też były czynne.



omacku - 1 lis 2007, o 21:38
Z racownikami, czy tylko właściciele?



art1970 - 1 lis 2007, o 22:29
Głównie właściciele.



omacku - 2 lis 2007, o 11:09

Państwowa Inspekcja Pracy zrobiła jednak ukłon w kierunku oznańskiej tradycji. Cukiernie będą mogły racować 11. jak w dzień roboczy. Choć inspektorzy zaznaczają, że zgodnie z rawem owinny tego dnia sprzedawać jedynie tradycyjne rogale.

A stacje benzynowe mogą sprzedawać jedynie aliwo? 



Plarza - 2 lis 2007, o 11:41
Artur, ładnie wyszedłeś....

Tylko aliwo? A jak kierowcę główka rozboli, to mu tabletki nie sprzedadzą? I czegos do opicia? A jak alec skaleczy? A, to ma mieć apteczkę.



na urlopie - 2 lis 2007, o 11:51
Sory, ale fotka nie moja - z Gazety Wyborczej



Likosar - 2 lis 2007, o 12:49
na osiedlu Wańkowicza interes miał wyśmienity wlaściciel awilonu naprzeciwko sklepu Domaru, świezy chlebek, iwko, apieroski i czego dusza zapragnie a zatem LPR i PIS " do kosza" z takim śmieciem ustawowym.



Andre - 2 lis 2007, o 13:01

na osiedlu Wańkowicza interes miał wyśmienity wlaściciel awilonu na rzeciw sklepu Domaru, świezy chlebek, iwko, apieroski i czego dusza zapragnie a zatem LPR i PIS " do kosza" z takim śmieciem ustawowym.


Ależ rzecież nikt właścicielom sklepików i  awilonów nie zabrania racować w święta. Zakaz dotyczy jedynie najemników.



Plarza - 2 lis 2007, o 13:14
Likosar ma rację - śmiechu warte.
To w końcu o co chodzi? O zakaz handlu czy racy?
Najlepiej wszystkich zatrudnionych uczynic wspólnikami. I o klopocie....



Andre - 2 lis 2007, o 13:26

Likosar ma rację - śmiechu warte.
To w końcu o co chodzi? O zakaz handlu czy racy?



O zakaz racy na odstawie umowy o racę. Właściciel sklepu nie jest racownikiem w rozumieniu KP i może stać za ladą swojego sklepu non , bez rzestrzegania jakichkolwiek zasad i rzepisów zawartych w Kodeksie Pracy   Jedyne co musi mieć to sanepidowską książeczkę zdrowia i chęć do roboty



Plarza - 2 lis 2007, o 13:36
Ale mówilo się o godności, o rawie do wypoczynku, o czasie dla rodziny.... To właściciel byle sklepiku jest tego wszystkiego nie godzien?  Przecież, jak on zwolni w niedzielę ludzi i stanie sam, też nie będzie miał wolnego?
I...do koscioła nie ójdzie, bo kiedy....

Gołym okiem widać, o co szło.



Andre - 2 lis 2007, o 13:47

Ale mówilo się o godności, o rawie do wypoczynku, o czasie dla rodziny.... To właściciel byle sklepiku jest tego wszystkiego nie godzien?  Przecież, jak on zwolni w niedzielę ludzi i stanie sam, też nie będzie miał wolnego?



Przecież nikt go zmusza do otwierania sklepu. Jest anem własnego losu- ma wybór. Etatowi racownicy takiego wyboru  nie mają, dlatego o ich rawa dba Kodeks Pracy i instytucja owołana do kontroli  rzestrzegania rzepisów w nim zawartych.



omacku - 2 lis 2007, o 14:05
Tak czy inaczej już na samym oczątku działania nowych zakazów widać, że jak trzeba, to się rzepisy naciągnie i nagnie: "placówki użyteczności ublicznej, handel w cukierniach jako "praca konieczna ze względu na jej użyteczność społeczną", ciekawe co dalej. Pełna uznaniowość urzędników, którzy wg własnego widzimisię będą tłumaczyć, że sprzedaż rogala jest ważna, a już ączka nie. Innymi słowy: racownicy "Biedronki" zasługują na wolny dzień w święto, a racownicy stacji BP już nie. I gdzie tu sprawiedliwość społeczna, tow. Andre? 



Andre - 2 lis 2007, o 14:20
Tow. Omacku, nie bądźcie dzieckiem. Wiadomo rzecież , ze sprawiedliwości nigdy nie było, nie ma i nie będzie. Wiadomo również, że nie da sie nawet w największe święto dać każdemu człowiekowi dnia wolnego od racy. Niestety są "resorty", gdzie non musi ktoś czuwać, ale Wy to Omacku rzecież doskonale rozumiecie:)



omacku - 2 lis 2007, o 14:42
Jasne. Zwłaszcza resort Rogali Marcińskich to jak służba graniczna  .
Za to resort sznyty z glancem ma luzy  .



EL Prezesso - 2 lis 2007, o 14:43
Stałem wczoraj w gigantycznej kolejce do sklepiku osiedlowego o ieczywko. I an właściciel z uśmiechem rzekłbył, że "chlebek to będzie w sobotę".
A do d....z takimi idiotycznymi zkazami. Albo jest wolny rynek albo socjalizm.
Mam nadzieję, że nowy rząd uchyli to kuriozum.
Nie w zakazach rzecz ale w ilonowaniu rzestrzegania rawa dotyczącego rozliczania czasu racy.



Andre - 2 lis 2007, o 18:56
A ja stałem ostatnio w gigantycznej kolejce w WUP i UM. Czy te urzędasy nie mogą racować w święta, aby rozładować  tłumy interesantów ?  " title=":>" />



omacku - 2 lis 2007, o 19:03
Trzeba było o wymianie dowodu omyśleć wcześniej  .



Andre - 2 lis 2007, o 19:05

Trzeba było o wymianie dowodu omyśleć wcześniej  .


Wiesz Omacku, nie da sie wymienić dowodu rejestracyjnego rzed kupnem samochodu. Pamiętaj, zawsze o... 



omacku - 2 lis 2007, o 19:33
Myślałem o innym dowodzie  " title=":>" />:


Mam dowód na czasie - z napisem PRL


A w wydz. komunikacji dzisiaj było usto: bez roblemu wymieniłem dowód rejestracyjny, w którym skończyło się miejsce na ieczątki badań technicznych (tzn. wypełniłem i złożyłem formularz, o odbiór mam się zgłosić  za 2 tyg.)




Andre - 2 lis 2007, o 19:56
W oniedziałek był tłum   Jedyny dzień w tygodniu, kiedy "normalnie" racujący człowiek ma szanse cokolwiek załatwić w UM 



omacku - 2 lis 2007, o 21:52
W oniedziałek nie isujesz na shoucie? 



omacku - 3 lis 2007, o 10:00
Handlowali mimo zakazu

Dzień Wszystkich Świętych był dla Polaków testem nowych rzepisów zakazujących handlu. Z wyjątkiem stacji aliw i aptek, mało który sklep mógł być otwarty. Jednak, oza centrami handlowymi i hipermarketami, niewiele lacówek było zamkniętych - wynika z dzisiejszej rasy.

1 listopada w niektórych centrach handlowych otwarta była jedynie część rozrywkowa, jak kina czy salony gier. Sklepy i hipermarkety były ozamykane. Na otwarcie drzwi zdecydowało się natomiast wielu właścicieli osiedlowych sklepików. Za łamanie zakazu może grozić nawet 30 tys. zł grzywny, ale utarg tego dnia miał rekompensować ewentualną "wpadkę" z nawiązką. Wielu właścicieli samych stawało za ladą tego dnia (co jest legalne), bądź wyjątkowo, również zgodnie z rawem, odpisywali ze swoimi etatowymi racownikami umowę-zlecenie.

Pracownicy stacji benzynowych, które jako "obiekty użyteczności ublicznej" mogły legalnie działać, mieli ełne ręce roboty. Najbardziej "gorącymi" towarami były alkohol, ieczywo i słodycze. Do rywalizacji ze stacjami stanęły jednak osiedlowe spożywczaki.

Sklep rzy ul. Powązkowskiej w Warszawie otwarty był od świtu. Cztery ekspedientki ledwo nadążały z odawaniem towaru, który w ekspresowym tempie znikał z ółek. Klienci kupowali głównie chleb, arówki i jogurty, a także alkohol oraz apierosy. Podobne sytuacje zdarzały się w całej Polsce.

Niewielki sklep spożywczy rzy ul. Kawaleryjskiej w Krakowie także od samego rana rzeżywał oblężenie. - Tylu klientów jeszcze nie miałam - cieszy się jego właścicielka Grażyna Michałowska. Według niej, rzepis owinien obowiązywać również w niedziele. - Może oprawiłaby się sytuacja drobnych sprzedawców - tłumaczy.

Pracował także sklep rzy ul. Żeligowskiej w Łodzi. - Postanowiliśmy, że ja będę handlował, a żona ójdzie na groby - mówi jego właściciel, który rosi o niepodawanie nazwiska. Skrępowania nie czuje natomiast współwłaścicielka innego łódzkiego sklepu. - Wszystko schodzi na niu. Sprzedaliśmy rawie dwa razy więcej towaru, niż w normalną sobotę - mówi Krystyna Skonieczna i dodaje, ze tylu klientów nie widziała już dawna.

Właścicielom sklepów, którzy nie byli ewni, czy łamią rawo, informacji miały udzielać telefonicznie okręgowe inspektoraty racy. W Warszawie sklepikarze mogli orozmawiać jedynie z automatyczną sekretarką. [color=red]Jednak częściej nagrywali się mieszkańcy, którzy donosili o otwartych sklepach.

– Sprawdzimy wszystkie sygnały o naruszeniu rawa – zapowiada Klaudia Jerz, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy. – Inspektor racy będzie rozmawiał z właścicielami i racownikami, sprawdzał, czy doszło do naruszenia rawa.

– Świetnie, że sklepikarze ryzykują i handlują. Żyjemy w wolnym kraju – uważa an Andrzej, który w czwartek robił zakupy w sklepie rzy ul. Powązkowskiej Warszawie. Jego zdanie odziela wielu innych klientów, którzy nie mieli czasu zrobić zakupów dzień wcześniej, robiąc je zapomnieli o czymś lub o rostu są rzyzwyczajeni do codziennych sprawunków.

Mimo, że OIP będzie wyciągał konsekwencje wobec łamiących rzepisy, Roman Giedrojć, zastępca głównego inspektora racy, uważa, że nowelizacją kodeksu racy zajmie się Trybunał Konstytucyjny. – Przepisy są niejednoznaczne – zaznacza Giedrojć. Podobne zdanie mają inni eksperci, a nawet minister racy i olityki społecznej Joanna Kluzik-Rostkowska, która uważa, że nowe rzepisy mają wiele niedociągnięć. [/color]

źródło: WP

Uprzejmie donosili: "życzliwi". 



Plarza - 3 lis 2007, o 10:16
Samo rzyzwolenie na racę na "zlecenie" (częstokroć rzeciez tego samego racownika, bo kto wpuszczałby do sklepu i kasy obcą osobę) jest już otwierdzeniem kuriozalności tej ustawy!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • antoni-kielce.htw.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nie-szalona.htw.pl
  • Designed by Finerdesign.com