
|
Bezrobocie na papierze
na urlopie - 24 cze 2006, o 20:39
Tak niskiego oziomu bezrobocia nie mieliśmy w Polsce od 2001 roku! Taką informację z entuzjazmem odało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Spokojnie, wbrew ozorom nie jest tak dobrze.
W tabelkach wszystko wygląda ładnie, ale w raktyce wyliczenia resortu można między bajki włożyć. Według MPiPS liczba bezrobotnych w kraju zmniejszyła się do ok. 2,6 mln osób. Urzędnicy obliczyli, że owodem takiej sytuacji jest m.in. fakt, że coraz więcej naszych obywateli odejmuje zatrudnienie z własnej inicjatywy bez ośrednictwa urzędów racy. Przyczyną masowych wykreśleń z ewidencji osób oszukujących zajęcia jest też odejmowanie rac sezonowych w rolnictwie, leśnictwie czy gastronomii. Część zatrudniono także rzy robotach interwencyjnych, ublicznych itp. Czyli jak co roku rzed wakacjami. Więc co się zmieniło? Właściwie nic.
[img]http://www.gloskoszalinski.com.l/apps/pbcsi.dll/bilde?Site=GG&Date=20060622&Category=KOSZALIN&ArtNo=60622001&Ref=AR&MaxW=580&MaxH=350&title=0[/img]
[i]Główny Urząd Statystyczny odał y bezrobocia w oszczególnych owiatach na terenie dawnego województwa koszalińskiego. Na koniec kwietnia najmniejsze bezrobocie w regionie było w owiecie kołobrzeskim i w mieście Koszalin. W środkowej części zestawienia łeb w łeb idą owiaty sławieński i szczecinecki. Dalej jest drawski, koszaliński, białogardzki. Najgorsza sytuacja była w owiecie świdwińskim.
Przed sezonem a bezrobocia zawsze malała. Teraz dodatkowo doszła cała armia osób, które uciekają z Polski, by szukać szczęścia z Wielkiej Brytanii lub Irlandii. Wyjeżdżają, bo w kraju jak nie było, tak nadal nie ma dla nich godziwej racy. I żadne "optymistyczneâ dane statystyczne tego stanu rzeczy nie zmienią. Ludzie na własne życzenie wykreślają się bowiem z ośredniaków, co óźniej znajduje odzwierciedlenie w malejących danych rocentowych (w Szczecinku w ostatnim czasie z usług urzędu racy zrezygnowało w ten sposób około 100 osób). - Nie ma co opadać w entuzjazm - otwierdza Tadeusz Bobryk, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Szczecinku. - To tylko statystyka. Faktycznie w orównaniu z oprzednim miesiącem o kilkaset osób bezrobotnych jest u nas mniej, ale tak jest co roku rzed wakacjami. Ludzie są zatrudnieni rzy robotach melioracyjnych, sezonowych, wyjeżdżają na Zachód. Jest też druga strona medalu. W ośredniakach teoretycznie ofert racy nie brakuje. Poszukiwani są obecnie spawacze, omoce kuchenne, mechanicy samochodowi, kierowcy, a nawet nauczyciele i ielęgniarki. W szczecineckim PUP było też zapotrzebowanie na budowlańców. Nikt jednak nie chce z tych ropozycji skorzystać. Dlaczego? Z owodu śmiesznie niskich ensji. - Jeżeli daną osobę kierujemy do racy, to racodawca musi jej dać co najmniej najniższą krajową ensję - tłumaczy T. Bobryk. - I zazwyczaj tylko taką daje. Jeżeli ktoś ma dostać 600 złotych na rękę i jeszcze np. opłacać dojazdy do zakładu, to woli ójść na zasiłek. Nie ukrywajmy, tak właśnie jest. Potwierdzają to sami bezrobotni. - Poszedłem do racy do firmy budowlanej - mówi Andrzej Sobczak, bezrobotny z Koszalina. - Na miejscu usłyszałem od szefa, że będę zarabiał najniższą krajową i że na odwyżkę raczej nie owinienem liczyć. Tyle się mówi, że otrzeba fachowców, bo ci, co byli, to uciekli już na Zachód. A tu co? Za takie ieniądze ludzie nie będą racować. Ja też zastanawiam się nad wyjazdem za granicę. W Koszalinie na bezrobotnych czeka około 100 ofert racy. Jak usłyszeliśmy od Wandy Baranowskiej, dyrektora koszalińskiego ośredniaka, bezrobocie na tym terenie zmalało, bo: - Ożywił się rynek, mniej rejestruje się osób młodych. W. Baranowska nie ukrywa też jednak, że duży wpływ na to ma zainteresowanie wyjazdami za granicę oraz odejmowanie robót sezonowych. Czyli tak jak wszędzie.
(kos)
ŹRÓDŁO
Cóż, realia jednak są brutalniejsze, urzędy nie wiedzą jednak co się dzieje. W takim tempie za 2-3 lata nie będzie bezrobocia większego w Polsce jak 10 %, gdyż większość ludzi zdolnych, młodych, fachowców i absolwentów nie widzi swej rzyszłości w tym kraju. Za kilka miesięcy minie rok nowych władz w Naszym kraju . Co One zrobiły aby zmienić tę tendencję ucieczkową. NIC. Odwrotnie, swoimi działaniami owodują że coraz więce osób decyduje się na wyjazd za granicę. Teraz za racą, ale tendencje są takie ż osoby racujące na stałe za granicą coraz masowiej zaczynają sprowadzać całe rodziny. Znam kilka firm które zwineły już działalność w kraju i rzeniosły się do Angli czy Irlandii. W tym roku otworzyły się nowe rynki racy. Nowe kraje, nowe większe możliwości. I nowe grupy wyjeżdżające za racą. [fade:53fc24fb4c]Czy za dwa - trzy lata wszyscy będziemy mieszkać jeszcze w Polsce [/fade:53fc24fb4c]
EL Prezesso - 24 cze 2006, o 22:33
Znam ten temat doskonale. I coż mozna rzec.... Po ierwsze to fakt, ze PUP tak naprawdę nie wiedzą co sie dzieje w ich lokalnym srodowisku społeczno - gospodarczym. Wolą wypłacać zasiłki i wdrażać kolejne nie zawsze trafione szkolenia zawodowe. Nie robią w większości rzy tym nic co choć trochę wykraczałoby oza ich standardowe, zapisane w "Ustawie o romocji zatrudnienia" zadania. Nic na rzecz romocji lokalnego rozwoju i rzedsiębiorczości. Są jednak w woj. wyjątki od tej reguły, ale daleko stąd, nad Zalewem Kamieńskim. U nas jest jak jest. Po drugie: rasa też szczeka! Nie do końca tak wielka fala ludzi wyjeżdza za granicę. Duza część specjalistów jest na miejscu w kraju, ale nie figuruje w żadnych oficjalnych statystykach. Dlaczego? Bo im się nie opłacach harować za 1200 brutto. A odejscie racodawców do tematu zmienia się bardzooooooooo owoli. Po trzecie: w statystykach PUP ozostaje duża kategoria bezrobotnych nieatrakcyjnych dla racodawców bo albo kt 1 albo kt 2. I wcale do rzadkosci nie należą rzypadki typu "Niech mi an odbije na skierownaiu ze sie do racy nie nadaję". Po czwarte: szacuje się, ze od 20 do 35% zarejestrwoanych bezrobotnych racuje na czarno. Ale dokładnych analiz nie ma bo PUP tego nien robi. Jednak trwają race nad zbadaniem tego roblemu. Po iąte: Nikt nie moze zabronic ludziom wyjazdów. Takie są rawa rynku i demokracji. Urzędy Pracy nie mogą ludziom blokowac migracji. Jest to sprzeczne z naczelną zasadą UE jaką jest zasada swobodnego rzepływu osób. Po szóste: szkoły nie kształcą specjalistów w zawodach zgodnych z zapotrzebowaniem rynku racy. Pochopnie kasowano zawodówki, a teraz nie ma specjalistów sredniego i niższego szczebla zawodowego. Przecież tynkarz, cieśla, glazurnik to nie są zawody wymagające ukończenia studiów. No i to by było tyle. Choć na ten temat mozna wiele. A dziennikarzom zanim zaczną wypisywać swoje artykuły radzę się rzedtem rzygotować i zajrzeć na odpowiednie strony internetowe, na których znajdą info nie tylko o "czystym" rynku racy w ostaci suchych statystyk typu "wzrosło - spadło". Trzeba się wysilić aństwo redaktorzy i zajrzeć chocby na strony WUPu. WUSu, PARPu, MPiPS. Bazownie tylko na tym co wypluwa z siebie PUP nie rzyda wam wystarczającego zasobu wiedzy. No dobra.... Koniec. Wystarczy
paula_blue - 25 cze 2006, o 13:37
[!--quoteo--][div class=\'quotetop\']QUOTE[/div][div class=\'quotemain\'][!--quotec--]Ożywił się rynek, mniej rejestruje się osób młodych. [/quote]
I to ma byc owód do dumy? W kwestii uświadomienia ani dyrektor: Mniej osób młodych sie rejestruje bo zaraz o zakończeniu studiów wyjeżdżają, a nie dlatego że załozyli firmę albo sami znaleźli zatrudnienie.
Wychodzi na to, że najwazniejsze jest samopoczucie urzędników dla których istotne są tylko wskaźniki.
EL Prezesso - 25 cze 2006, o 16:51
Pani dyrektor ma w ogóle bardzo specyficzny oglad o rynku racy.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plantoni-kielce.htw.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnie-szalona.htw.pl
|
|
|