
|
Bankowa ulica
Dziennik Miasto - 5 lis 2008, o 09:19
Przy samym Rynku Staromiejskim jest ich ięć, nie licząc tych, które swoje siedziby mają o drugiej stronie ul. Zwycięstwa. Bywa, że to samo logo widnieje ięć, sześć razy na jednej ulicy. W centrum Koszalina trwa ofensywa instytucji finansowych. Mało kto otrafi znaleźć nazwę banku czy sieci kredytowej, która nie miałaby swego unktu w romieniu 300 m od skrzyżowania ulic Zwycięstwa i 1 Maja.
Z centrum Koszalina owoli znikają sklepy i unkty usługowe. Ich miejsce zajmują banki, agencje kredytowe i różnego rodzaju doradcy finansowi. Sprawdziliśmy. Wybraliśmy się na ółgodzinny spacer głównymi ciągami komunikacyjnymi. W tym czasie naliczyliśmy około 60 lacówek bankowych i firm oferujących kredyty. Gdzie są największe ich skupiska? Ulica Zwycięstwa (od dworca autobusowego do Centrum Kultury 105) â 32 banki i instytucje finansowe, 1 Maja â 6, Kaszubska â 6, Rynek â 5, Młyńska â 4, Dworcowa â 3. Oczywiście, ta statystyka nie jest ełna, bo nie uwzględniliśmy wielu lepiej zakamuflowanych unktów. Tym, co rzyciąga bankowców do centrum, naturalnie są ludzie. - Podstawowym kryterium, jakim kierujemy się, decydując o wyborze lokalizacji, jest to, żeby być blisko klientów â wyjaśnia Anna Woźniak, ublic relations manager Lukas Banku. - Jeśli więc tworzymy jakąś nową lacówkę Lukas Banku albo Centrum Kredytowe, to rzede wszystkim w centrach miast, centrach handlowych, tam gdzie uczęszczają ludzie. W większych miastach może zdarzyć się, że mamy kilka swoich unktów. Po rostu monitorujemy ruch klientów w lacówkach i jeśli gdzieś jest on zbyt duży, uruchamiamy kolejną. Nie chcemy, aby nasi klienci musieli czekać w kolejkach na załatwienie swoich spraw w banku. Rzecz jasna nie bez znaczenia są koszty. W dużej mierze to właśnie wysokość czynszów w centrum decyduje o tym, czy w danym miejscu funkcjonować będzie mały, rodzinny biznes czy unkt handlowy któregoś ze znacznie bogatszych banków. Dlatego coraz łatwiej kupić w centrum Koszalina kredyt niż ieczywo. - Mieszkam w centrum, w dodatku rzy ulicy Zwycięstwa â mówi Alina Zajączkiewicz. - Proszę sobie wyobrazić, że o zwykłe zakupy muszę chodzić aż na targowisko. W najbliższej okolicy nie ma ani jednego sensownego sklepu spożywczego. Swój bank odwiedzam może raz, dwa razy na miesiąc. Do spożywczaka chodzę co drugi dzień albo nawet częściej. To wszystko stanęło na głowie Zdania na temat obecności tak dużej liczby banków i instytucji finansowych w centrum Koszalina są odzielone. Z jednej strony mnogość tego typu obiektów świadczy o olbrzymim zainteresowaniu ich usługami. Z drugiej, wielu koszalinian chciałoby zachować dotychczasowy charakter tej części miasta. - Moim zdaniem dobrze, że jest konkurencja między bankami, bo dzięki temu można wybrać ciekawszą lokatę albo tańszy kredyt. Jeśli banki są w centrum, łatwiej też do nich dotrzeć â rzyznaje Michał Musierz, student. - Z drugiej strony zaczyna brakować ciekawych miejsc do spotkań. Byłem kilka miesięcy w Londynie i boję się trochę, że tutaj może być odobnie jak w słynnej dzielnicy City. Życie będzie zamierać o godzinie 18, kiedy większość ludzi kończy racę. - Kiedyś tego nie było, te wszystkie banki ojawiły się nagle, w ciągu dwóch-trzech lat â twierdzi Joanna Kwietniewska, emerytka. - Zresztą co to za banki? Dwa okoiki i bankomat. Jestem starej daty i takie banki nie budzą we mnie zaufania. Wolę iść tam, gdzie bank wygląda jak bank i nie wybudowali go wczoraj. To odrębna kwestia, która niepokoi koszalinian. Choć w mieście ciągle rzybywa instytucji finansowych (wbrew anującemu na świecie kryzysowi), banki z rawdziwego zdarzenia â takie z ogromnymi sejfami i marmurowymi schodami â stanowią wyjątki. Ma to również rzełożenie na miejsca racy. O ile w rzypadku lacówki handlowej banku zatrudnienie nie rzekracza kilku, czasem kilkunastu osób, o tyle w dużym gmachu często lokalizowane są na rzykład centra rozliczeniowe, w których racę mogłoby znaleźć kilkaset. Aleksander Kaczmarek
roman - 5 lis 2008, o 20:25
A jak spytamy takiego "zaniepokojonego koszalinianina" czy kredyt woli spłacać takiemu dużemu marmurowemu bankowi, który na te marmury musi zarobić, czy jednak takiemu niepozornemu w "dwóch okoikach z bankomatem" to co odpowie? Że z chęcią zafunduje bankowi kilka kolejnych marmurowych metrów kwadratowych? A w tych ogromnych sejfach to co bank ma rzechowywać? Komputery chyba boć rzecie nie ieniądze, które w większości wypadków są już tylko zapisami na dyskach tychże komputerów... A emerytka ewnie trzyma swoje ieniądze w marmurowym "Banku Polskim" gdzie na superkoncie ma 0,1 % odsetek a żeby coś załatwić musi odstać w kolejce jak rzed 20 laty. Powtórzę się chyba ale olecę artykuł z Polityki o wielce wymownym (moim zdaniem rewelacyjnym) tytule "Napadł nas bank". http://www. olityka. l/napadl-nas-bank/Text01,1091,265258,18/ Jest tam np. taki ciekawy akapit: "Dla właściciela budynku, wspólnoty mieszkaniowej czy rezesa spółdzielni bank to najemca idealny. Zazwyczaj zawiera umowę na wiele lat (standardowo ięć). Stać go na wysoki czynsz i opłaca go terminowo. Nie brudzi, nie hałasuje wieczorami. Nic więc dziwnego, że opłaca się wyrzucić sklep spożywczy, cukiernię czy knajpkę."
omacku - 6 lis 2008, o 08:14
A jak spytamy takiego "zaniepokojonego koszalinianina" czy kredyt woli spłacać takiemu dużemu marmurowemu bankowi, który na te marmury musi zarobić, czy jednak takiemu niepozornemu w "dwóch pokoikach z bankomatem" to co odpowie? Że z chęcią zafunduje bankowi kilka kolejnych marmurowych metrów kwadratowych? A w tych ogromnych sejfach to co bank ma przechowywać? Komputery chyba boć przecie nie pieniądze, które w większości wypadków są już tylko zapisami na dyskach tychże komputerów... A emerytka pewnie trzyma swoje pieniądze w marmurowym "Banku Polskim" gdzie na superkoncie ma 0,1 % odsetek a żeby coś załatwić musi odstać w kolejce jak przed 20 laty.
Zamiast stać w kolejce, niech sobie kartę bankomatową wyrobi. A bank bez marmurów i bez sejfów nie da wiele większego procentu lokatom, tylko będzie oglądać się właśnie na te największe - coś jak TELE 2 na TP SA.
A co do cytowanego przez Ciebie akapitu... takie argumenty niestety są najczęstszym powodem tego, że jest jak jest. Ale czy to dobrze? Przytoczę inny fragment tego samego (interesującego) tekstu:
"Tymczasem nieinwazyjne usługi nie są tzw. elementami miastotwórczymi. Sprzyjają atomizacji i alienacji. Nie dają lokalnym wspólnotom szans na integrację, spotkanie. â Po godzinach pracy świecą pustkami, a ludzie bunkrują się w swych kupionych na kredyt mieszkankach. Nie ma sensu wychodzić na miasto."
I nie wszystkim mieszkańcom to się podoba. Tak jak w Koszalinie lokatorzy budynków w centrum miasta pewnie cieszą się, że nie ma tam ani kawiarni "Ewa" (miałem znajomych, którzy mieszkali obok tej kawiarni w czasach, gdy były tam dancingi), ani żadnych ogródków piwnych itp. A inni chcieliby właśnie, żeby miasto żyło - polecam artykuł w GW:Â http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,9519 ... omatu.html]
Nawiasem mówiąc symptomatyczne, że tekst w "Mieście" pojawił się po obu wcześniejszych przytaczanych artykułach...
I po moim filmiku http://www.nakrecony.koszalin.pl/web/nk ... -na-kredyt
Esteban - 13 paź 2010, o 14:55
Na ul. Zwycięstwa 43 powstał kolejny oddział bankowy
Trexx - 13 paź 2010, o 22:09
Qrwa co mi po tych bankach, skoro wszystkie oferują to samo. Ostatnio szukałem możliwości zakupu czeków podróżnych, przeszedłem chyba wszystkie placówki w Koszalinie i żadna prócz PKO S.A. nie oferowała tego produktu, ale trzeba mieć konto w tym banku, by takie czeki nabyć
trevi - 14 paź 2010, o 06:05
Czeki podróżne odchodzą do historii więc faktycznie zostaje tylko pko sa który "nie nadąża
tomzan - 14 paź 2010, o 09:35
Qrwa co mi po tych bankach, skoro wszystkie oferują to samo. Ostatnio szukałem możliwości zakupu czeków podróżnych, przeszedłem chyba wszystkie placówki w Koszalinie i żadna prócz PKO S.A. nie oferowała tego produktu, ale trzeba mieć konto w tym banku, by takie czeki nabyć A tak z ciekawości... Po co Ci czeki podróżne?:)
Trexx - 14 paź 2010, o 10:12
A tak z ciekawości... Po co Ci czeki podróżne?:)
Czeki potrzebne mi były do wytapetowania nimi piwnicy, przecież to oczywiste. Nie sądzisz chyba, że istnieją jeszcze takie miejsca na świecie gdzie dostęp do bankomatów jest utrudniony, a człowiek chcąc zdywersyfikować środki płatnicze prócz gotówki i kart zabierze także czeki AmEx?
tomzan - 14 paź 2010, o 10:24
A tak z ciekawości... Po co Ci czeki podróżne?:)
Czeki potrzebne mi były do wytapetowania nimi piwnicy, przecież to oczywiste. Nie sądzisz chyba, że istnieją jeszcze takie miejsca na świecie gdzie dostęp do bankomatów jest utrudniony, a człowiek chcąc zdywersyfikować środki płatnicze prócz gotówki i kart zabierze także czeki AmEx?
Trexx - 14 paź 2010, o 10:28
Gdybym wiedział to bym nie pytał... Jechałeś do Afganistanu?:)
Prawie, do Indii i Nepalu. I niestety to nie ja jechałem, ja tylko szukałem czeków
tomzan - 14 paź 2010, o 12:58
Gdybym wiedział to bym nie pytał... Jechałeś do Afganistanu?:)
Prawie, do Indii i Nepalu. I niestety to nie ja jechałem, ja tylko szukałem czeków
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plantoni-kielce.htw.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnie-szalona.htw.pl
|
|
|