
|
2012
question - Pt paź 02, 2009 17:44
" />Wiedziałem juz po trailerze że ide na to do kina, ten klip tylko mnie w tym przekonaniu utwierdził. TOTAL FUCKING DESTRUCTION !!!!!!!!!!! na serio powinni zmienić tytuł http://www.aintitcool.com/node/42587
Quake - Pt paź 02, 2009 18:07
" />na ten film tez czekam (a teraz jeszcze bardziej) i mam nadzieje ze pojawi sie w kinie (w Zywcu) szybko (nie tak jak np, Harry Potter, 4 miesiace po premierze)
Juriusz - So paź 03, 2009 11:01
" />Chyba możecie sobie w zamian oglądnąć The Day after Tomorrow, też Emmericha, też o tym samym. Ciekawe jakie będzie uzasadnienie całej tragedii i co też ten biedny Cusack do spółki z Harrelsonem wymyślą, żeby uratować świat. No chyba, że wielki reżyser pozwoli sobie na niesamowicie pesymistyczne zakończenie i wszystkich szlag trafi. Wcześniej jednak będzie można pooglądać kilkadziesiąt razy jak wielki pączek/walący się budynek/eksplodująca autostrada miną o włos głównego bohatera. Jego dyżurne dziecko (oczywiście starszy chłopiec, młodsza dziewczynka) z tej okazji się popłacze, małżonka krzyknie "OŁ MAJ GAAAD!", a on (lub jego kolega) rzuci błyskotliwym tekstem. Już po pierwszym trailerze widać było, że arcydzieło to nie będzie, a amerykanizm i wartości rodzinne do n-tej, ale można było mieć złudzenia, że coś tam upchną ciekawego, a efekty robiły wrażenie. Efekty teraz wrażenie robią bardzo takich sobie, a ilość klisz i banału wydaje się przekraczać dopuszczalne normy. Religijne wątki światowe (Rio, Himalaje, Watykan) pewnie będą w deseń Independence Day, czyli cały film w USA, minuta na świecie. Nie oczekiwałem Bergmana, ale czy nie da się już robić, nawet nie bardzo mądrej, ale po prostu nie wybitnie idiotycznej i wtórnej rozrywki?
Quake - So paź 03, 2009 11:39
" />oj Emmerich jest jaki jest, kazdy widzi zaden jego film arcydzielem nie byl kwestia tu to EFEKTY bo osobiscie mi sie podobaja (i raczej przypuszczam ze ocaleje grupka ludzikow ktorzy beda kolonizowac Ziemie ponownie) mam nadzieje tylko, ze film bedzie lepszy niz przereklamowany Transformers ot taki odmozdzacz, nothing more
Kelvin - So paź 03, 2009 22:06
" />trailer 2012 robi wrazenie jak dam rade to na pewno sie wybiore, tez mnie nurtuje pytanie czy bedzie wogole jakas proba uzasadnienia dla tego co zobaczymy na ekranie czy po prostu jeb rozpierducha i tyle, generalnie jak juz wczesniej zostalo napisane zdecydowanie nie bedzie to film dla milosnikow Bergmana ale ja w kinie nie szukam raczej Bergmana ale rozrywki bo kino nie zostalo wynalezione zeby pokazywac miejsca gdzie rosna poziomki ale fajne efektowne wizualnie obrazy
question - N paź 04, 2009 09:43
" />Ja tam wybieram się na 2012 tylko po to by sobie obejrzeć destrukcje naszej kuli ziemskiej. Nie spodziewam się zbyt wiele tylko dobrych efektów i aktorstwa na przyzwoitym poziomie (Cusack, Plat, Eijofor, o Woodym nawet nie wiedziałem, ale niech będzie) które zapewni nam odpowiednie natężenie wrzasków (OŁ MAJ GAD ). Że będzie debilnie ? Będzie (vide samochód ociekający przed trzęsieniem ziemi) ja osobiście lubię pewna dozę debilizmu podaną w odpowiedni sposób. Wychowywałem się na filmach o Godzilli i tak już mi zostało. A patetyczny ton i klisze w filmach katastroficznych jakoś mi nie przeszkadzają. Nie wiem zresztą co tak kolegę Juriusza denerwuje w ludziach krzyczących OŁ MAJ GAD w takiej sytuacji. Ja sam bym krzyczał OŁ MAJ GAD tylko prawdopodobnie w swoim rodzinnym języku. Ciężko zresztą sobie wyobrazić w kinie katastroficznym jakąś większą ewolucję, ten gatunek imho raczej będzie nas straszył tylko coraz lepszymi efektami, które w 2012 mi się osobiście podobają(wnioskując po trailerach), już sam rozmach sprawia że film zasługuje na miano total fucking destruction movie .
ruda - N paź 04, 2009 09:50
" />"2012" wywołuje u mnie skojarzenia z jednym ze skeczów nieodżałowanego George'a Carlina, więc wybiorę się chyba, żeby zobaczyć, że miał rację. Plus scena z tybetańskim mnichem, bijącym w gong.
Juriusz - N paź 04, 2009 19:24
" />Z mnichem to plakat jest śliczny:
 ale pewnie na USA się skończy, a z innych krajów małe przebitki tylko. Jak myślę o takich katastroficznych klasykach jak "Płonący wieżowiec" czy "The Poseidon Adventure" to jednak były to dzieła nieco ciekawsze i nie tylko na "OMG" stojące. Odkąd CGI weszło na dobre do kina to efekty przestały być dla mnie jakieś bardzo ważne.
theworst - Śr lis 04, 2009 10:07
" />http://www.filmweb.pl/%222012%22+ocenzu ... s,id=55751
FSM - Cz lis 12, 2009 16:11
" />Cudo! Tak głupiego i tak zajebistego filmu naraz dawno nie widziałem!
">
Ilość banałów i idiotyzmów na m kwadratowy taśmy - powalająca. Ilość efektów - powalająca. Jestem zachwycony!
- Czarny prezydent ginie? Tak. - Rozbita rodzina łączy się w happy (ale dramatic) endzie? Tak. - Mamy szalonego kolesia "głoszącego prawdę"? Tak. - Mamy naukowy bełkot? Tak. - Mamy tonę efektów, których nie przeżyłby nikt, poza rodziną głównego bohatera? Tak. - Mamy cudownie działające w odpowiedniej chwili komórki? Tak. - Mamy ultra nowoczesne statki, kóre ktoś zaprojektował tak, że nie można uruchomić silników gdy drzwi są uchylone? Tak.
..i można tak wymieniać i wymieniać. Ten film ma jednocześnie 2/10 i 9/10. Emmerich postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko, jeśli chodzi o banalne kino katastroficzne. Oscary we wszystkich kategoriach!
Gryzis - Cz lis 12, 2009 22:54
" />
">
Banalny strasznie, szczególnie motywy z Przylądkiem Dobrej Nadziei, to naiwne napięcie, gdy rodzinka czeka aż mężuś się wynurzy, i wiele innych. Ale cieszy oko, to trzeba przyznać. Yellowstone i USS Kennedy, heh. A gdy ten biznesmen w tej gadce o Antonovie dowalił hasłem "jest rosyjski!", myślałem że umrę ze śmiechu
yadou - Pt lis 13, 2009 09:24
" />To był jedyny sensowny film o godzinie 11 w kinie, dlatego skończyliśmy stłoczeni wśród różnrodnej publiki. Film zaczął się amerykańsko, rozkręcił się jeszcze bardziej po amerykańsku a skonczył przeamerykanizowany. Ale podobał mi się ze względu na fascynujące wizje katastrof, urokliwe jak zdjęcia z babylensów i podróż do parku rozrywki. Całość bardzo dowcipna, jakże inaczej. Pod koniec już nie mogłam wytrzymać idiotycznego naciąganego napięcia i tandetnego pseudosymbolizmu. Szczególnie akcja z komórką- "o nie, łączność na całym świecie została zerwana", kilka minut później naukowiec odbiera telefon z "ważną" informacją :/ ale nie spodziewałam się nic innego niż ciekawego obrazu wizualnego. Po wyjściu z kina mogę jednak wnioskować, że inni wzbogacili się o coś więcej, cyt. pana za nami- "od dziś będę docieniał każdy dzień mojego życia".\\ Cwanie to jednak nagrane, że publika cieszy się ze szczęścia rodziny głównego bohatera zamiast pomyśleć, że oni prędzej czy później skończyli w rozpadlinie albo zalani tsunami. A przy okazji wiecie może, co jest zazwyczaj przyczyną śmierci przy tsunami? Napór wody/ciśnienie czy uduszenie?
Amen.
Quake - Cz gru 03, 2009 09:53
" />hm na sieci juz krazy r5 dobrej jakosci (ale ja twardo ide do kina)
bong - N sty 03, 2010 16:48
" />Efekty bardzo dobre, ale cały film jako prognoza końca świata nieprzekonujący i cóż, idiotyczny. Do myślenia nie zmusiło mnie to napewno.
">
Zresztą co z tego, że przeżyli, skoro nie mają żadnych środków do życia?... Poza tym podpadła mi (chyba niepotrzebna?) śmierć Gordona i to jak ta kobieta, matka oraz reszta szybko się z tym pogodzili - właściwie wcale nie zwrócili na to uwagi, że umarł.
looper - N sty 03, 2010 17:46
" />faworyt w kategorii 'najgorszy film' roku 2009.
Kelvin - Śr kwi 07, 2010 00:31
" />wizualnie podobalo mi sie ale pozatym to film nie ma zadnego sensu, pierwsze 30-45 minut oglada sie fajnie, koncowka to megabzdura, fajny epizod woody harrelsona
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plantoni-kielce.htw.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnie-szalona.htw.pl
|
|
|